Zburzą kamienicę, w zamian mieszkania z grzybem!

Władze Wałbrzycha nie liczą się z ludźmi. Mieszkańcom kamienicy, która zostanie wyburzona pod budowę drogi, zaproponowały kompletnie zrujnowane, zagrzybione mieszkania. Bez okien, ogrzewania, a nawet kanalizacji. Lokatorzy odmówili. Teraz czekają na wyceny ich mieszkań. Wiele wskazuje na to, że będą prawie dwa razy niższe, niż ceny rynkowe!

- Prosimy prezydenta i wojewodę, żeby mieli nad nami trochę litości. My nie jesteśmy przeciwnikami dróg, ale nie jesteśmy trzecią kategorią ludzi, jak nas się traktuje – mówi Teresa Ochnio, mieszkanka kamienicy.

W kamienicy przy ulicy Wrocławskiej w Wałbrzychu mieszka siedem rodzin. Rok temu mieszkańcy dowiedzieli się, że ich lokale zostaną wyburzone, bo w tym miejscu powstanie nowa droga.

- Ta inwestycja jest bardzo potrzebna miastu, bo rozładuje wszystkie korki w tym miejscu – mówi Mariusz Rowiński, kierownik Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu.

- My mamy kredyt na 30 lat na to mieszkanie i małe dziecko. Nie wiemy, co robić – mówi Magdalena Zielińska-Selent, mieszkanka kamienicy.
Urzędnicy zaproponowali właścicielom mieszkań kilkanaście lokali zamiennych w Wałbrzychu. Kiedy ci poszli je obejrzeć, przeżyli szok.

- Jesteśmy w dzielnicy Stary Zdrój, przy jednym z mieszkań oferowanych ze ściśle określonej listy przez miasto. Skoro tak wygląda budynek z zewnątrz (rudera z powybijanymi oknami – przyp. red.), to można sobie wyobrazić, jak wygląda w środku. Nieopodal dostaliśmy inną propozycję, to powiedziano nam, że bez kasku nie możemy tam wchodzić – mówi Grażyna Rusakiewicz, która ma opuścić swoje mieszkanie.

- Nie jest prawdą, że wszystkie lokale były w złym stanie technicznym. Przeciwnie, ja twierdzę, że tylko część była w złym stanie, reszta to były lokale, które nie wymagały potężnych nakładów, żeby można było w nich zamieszkać. Czy widziałem te lokale? Nie, wszystkich nie widziałem – powiedział Mariusz Rowiński, kierownik Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu.

- Mamy zdjęcia mieszkań, które nam zaproponował pan prezydent. Bez ogrzewania, bez kabli, zagrzybione, bez kanalizacji i okien – mówi Barbara Kaczmarczyk, która ma opuścić swoje mieszkanie.

Mieszkańcy nie przyjęli zaproponowanych lokali. W październiku dostali decyzje o wywłaszczeniu z zajmowanych mieszkań. I chociaż za miesiąc powinni się wyprowadzić, to nadal nie dostali ostatecznych wycen swoich nieruchomości.

- Dysponujemy listą transakcji, które mają miejsce na terenie miasta i potrafiliśmy ustalić średnią cenę. Została ona określona na 1600 złotych za metr kwadratowy na rynku wtórnym w tym rejonie – informuje Mariusz Rowiński, kierownik Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu.

- Chodziliśmy po biurach nieruchomości. Jedna pani do nas przyjechała i powiedziała, że takie mieszkanie chodzi po 3000 złotych za metr. Zapytałam, czy kupię gdzieś mieszkanie po cenie, jaką mi zaproponowało miasto. Powiedziała, że może 10-15 metrów albo garaż. Nie wiem, co będzie dalej – mówi Barbara Kaczmarczyk, mieszkanka kamienicy.

- Hipoteki są spłacane z odszkodowania w stu procentach, więc nie ma takiego niebezpieczeństwa, że ktoś utraci mieszkanie i jeszcze zostanie mu kredyt. Tylko nie będzie miał gdzie mieszkać – dodaje  Mariusz Rowiński, kierownik Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu.

Mieszkańcy Wrocławskiej 186 są załamani. Boją się o swoją przyszłość. Mają żal do prezydenta Wałbrzycha i jego urzędników.

- Pan prezydent i gmina powinni zadbać o tych ludzi. Przecież oni nie domagali się tej drogi, to jest wymysł prezydenta. Teraz traktujemy ich jak intruzów. Każdego w Polsce to może spotkać – mówi Ryszard Nowak, wałbrzyski radny.*

* skrót materiału

Reporterka: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl