Zmarł poturbowany 83-latek. Nie ma nawet śledztwa

83-letni pan Kazimierz Han zmarł po przypadkowej szarpaninie na targowisku w Ostrowi Mazowieckiej. Syn popchnął ojca, a ten przewrócił pana Kazimierza. Starszy mężczyzna doznał skomplikowanego złamania lewej kości udowej. Zmarł dzień później. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Rodzina pana Kazimierza jest oburzona. Szarpiący się mężczyźni to ojciec i brat obecnej wiceburmistrz Ostrowi.

Kazimierz Han od  półtora roku mieszkał u córki. Zmagał się z nowotworem, ale tę walkę wygrywał. 24 czerwca 2013 roku jak co tydzień udał się na miejskie targowisko w centrum Ostrowi Mazowieckiej.  Doszło do tragedii.

- Ustalono, że pan Kazimierz był świadkiem kłótni, a później szarpaniny pomiędzy dwoma mężczyznami, ojcem i synem – informuje Sabina Kuczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Ostrowi Mazowieckiej.

- Syn miał pretensje do ojca, że za mało majątku mu przepisał. Zaczęli sobie ubliżać. Syn popchnął ojca, a ten przewrócił się na mojego tatę – opowiada Małgorzata Fabijańska, córka pana Kazimierza.

83-letniego mężczyznę przewieziono do szpitala. Tam okazało się, że pan Kazimierz doznał poważnego urazu nogi.

- Cierpiał bardzo, bo to było złamanie kości udowej – opowiada Małgorzata Fabijańska, córka pana Kazimierza.

- Okazało się, że jest to złamanie patologiczne w miejscu przerzutu nowotworowego. Stan pacjenta dość gwałtowanie się pogorszył. Niestety,  mimo intensywnego leczenia, nie udało się go uratować – dodaje Andrzej Sawoni, dyrektor Szpitala Powiatowego w Ostrowi Mazowieckiej,

Szpital powiadomił o sprawię policję. Po miesiącu od śmierci taty, córki pana Kazimierza otrzymały informację, która je mocno zaskoczyła.
Policja odmówiła wszczęcia dochodzenia w tej sprawie. Uznano, że szarpiący się mężczyźni nie przyczynili się do śmierci pana Kazimierza.

- Niewątpliwie istnieje jakiś związek przyczynowo-skutkowy między zdarzeniem,  złamaniem nogi, a w konsekwencji zgonem, ale nie jest to związek przyczynowo-skutkowy w rozumieniu prawa karnego. Takie szarpanie się nie powoduje w normalnych warunkach tego, iż bierny obserwator upada i doznaje obrażeń ciała, a sprawca musi ponosić odpowiedzialność karną za typowe, normalne następstwa swojego zachowania. Tutaj niestety dołożył się dodatkowy element w postaci wieku i stanu zdrowia pokrzywdzonego – informuje Andrzej Krystosiak, prokurator rejonowy w Ostrowi Mazowieckiej.

Zdaniem córek pana Kazimierza nie bez znaczenia pozostaje fakt, kim są mężczyźni, którzy się bili. To rodzina rządzących Ostrowią Mazowiecką.

- To jest ojciec i brat wiceburmistrz Ostrowi Mazowieckiej. Myślę, że dlatego tak to zostało załatwione – mówi Małgorzata Fabijańska, córka pana Kazimierza.

Rozmowa z siostrą Zdzisława P. i jednocześnie wiceburmistrz Ostrowi Mazowieckiej:

Reporterka: Rodzina zastanawia się czy to, że pani jest burmistrzem ma jakiś wpływ na to, jak ta sprawa się zakończyła.
Wiceburmistrz: Nie wiem i pani nie odpowiem.
Reporterka: Pani zdaniem to, że pani brat z tatą się kłócili, czy to było fair?
Wiceburmistrz: Nie wiem, o co chodzi. Nie wiem, czy się kłócili.
Reporterka: Oni sami tak zeznawali.
Wiceburmistrz: Nic pani nie powiem na ten temat, bo nic na ten temat nie wiem i nie mam zamiaru wiedzieć. To nie jest moja kompetencja, żebym to wyjaśniała.

Wielokrotnie próbowaliśmy porozmawiać ze Zdzisławem P. Niestety, nie było to możliwe.

- Gdyby to byli zwykli, prości ludzie, to być może byłoby to dużo prościej i ładniej załatwione, jakoś tak po ludzku. Żeby ktoś chociaż przyszedł i powiedział: przepraszam, że tak się stało, ja tego nie chciałem - mówi Małgorzata Fabijańska, córka pana Kazimierza.*

* skrót materiału

Reporterka: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl