Nowa kotłownia i nawet 12 tys. zł dopłaty!

Rozpacz mieszkańców lokali komunalnych w Kowarach. Rodziny zamieszkujące dwa poniemieckie bloki muszą dopłacić nawet po 12 tys. zł za ogrzewanie i ciepłą wodę. Ich problemy zaczęły się, gdy gmina wybudowała nową kotłownię.

Mieszkańcy podjeleniogórskich Kowar są oburzeni. Gmina przysłała im ostatnio dodatkowe rachunki za ogrzewanie mieszkań i ciepłą wodę. Osiem rodzin mieszkających w dwóch zabytkowych poniemieckich budynkach musi zapłacić nawet po 12 tysięcy złotych dopłaty

- To są absurdalne ceny. Ktoś nas wsadził na taką minę, że nie jesteś wstanie się wypłacić – mówi Stanisław Lik, mieszkaniec Kowar.

- Kazano nam oszczędzać. I ja mam dzięki oszczędzaniu 8,5 tys. zł dopłaty! A w mieszkaniu mam 17-18 stopni ciepła – dodaje Zbigniew Samredak, mieszkaniec Kowar.

Jeszcze dwa lata temu, całe Kowary były ogrzewane z jednej ciepłowni pobliskiego zakładu przemysłowego. Kiedy firma zbankrutowała, wybudowano dla mieszkańców miasta mniejsze kotłownie. W kompleksie czterech budynków po dawnym szpitalu miejskim, gdzie teraz znajdują się lokale komunalne, powstała także kotłownia gazowa.

- Zanim burmistrz wybudował kotłownię, płaciliśmy 350 złotych miesięcznie. A teraz płacimy 18 tysięcy rocznie! – mówi jeden z mieszkańców Kowar.

- Największym kosztem była ciepła woda użytkowa, która w systemie recyrkulacyjnym była cały czas podgrzewana. Był to stary system, który tak funkcjonuje. Kotłownia cały czas musiała używać gazu – tłumaczy Anna Perłowska, dyrektora Zarządu Eksploatacji Zasobów Komunalnych Miasta Kowary.

Dwa największe budynki z dawnego szpitalnego kompleksu sprzedano prywatnemu inwestorowi. Nie ma on zamiaru korzystać z nowej kotłowni. Mieszkańcy lokali komunalnych nie mają wyjścia.

- Kotłownia jest za duża. Została wybudowana dla czterech budynków. W czasie budowy jeden budynek nie podjął ogrzewania. ZOL i hospicjum wybudowały swoją mniejsza kotłownie. Takie koszty powinni przewidzieć nasi urzędnicy – uważa Piotr Masztakowski, mieszkaniec Kowar.

- Wszystko było uzgodnione z miastem: warunki, projekt. My nie mamy wpływu  na rozliczenie między gminą a mieszkańcami. Odpowiedzialność za to po nosi gmina, która wyprzedała swój majątek i zostawiła 9 mieszkań. Ich lokatorzy nie są wstanie udźwignąć cen ciepła – dodaje Zygmunt Soroczyński z Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Wałbrzychu.

Mieszkańcy grzeją się piecykami na prąd, ale i tak jest zimno. Na ścianach już pojawił się grzyb. Okazuje się, że na ich domy znalazł się kupiec. To firma, która wcześniej przejęła już dwa inne budynki i duży park, z byłego szpitalnego kompleksu. To jednak nie rozwiąże problemu horrendalnych dopłat.

- Wstrzymujemy mieszkania dla innych, którzy czekają w kolejce. Ci mieszkańcy będą przekwaterowywanie poza kolejnością. Będziemy rozmawiać o ich długach – zapowiada Mirosław Górecki, burmistrz Kowar.

- Chcą nas stąd wyprowadzić, ale długów nie chcą anulować - mówi Stanisław Lik, mieszkaniec Kowar.

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl