Oszustwo na "pracę w Niemczech"
Obiecali pracę i zniknęli z pieniędzmi bezrobotnych. Pośrednicy pracy zamieścili w internecie ofertę zatrudnienia w Niemczech. Warunkiem wyjazdu miało być wpłacenie przez zainteresowanych 400 zł. Chętnych nie brakowało…
Panią Grażynę, panów Marcina, Sebastiana oraz Michała, choć dzieliły kilometry, łączyło jedno: brak pracy i starania o jakikolwiek zarobek.
- Jedynie co można, to na czarno jakąś pracę znaleźć. Tu prawie co drugi jest bezrobotny – opowiada pan Marcin, oszukany przez pośredników pracy.
Bezrobotni szukali zatrudnienia wszędzie. Kiedy możliwości skończyły się, zdesperowani zaczęli przeglądać oferty pracy w internecie. Kilka tygodni temu natrafili na ogłoszenie, które miało zmienić ich życie. Polscy pośrednicy oferowali fizyczną pracę w Niemczech.
Pośrednicy w ogłoszeniu zapewniali pomoc w zatrudnieniu w jednej z niemieckich firm ogrodniczych. Przyszłym pracownikom oferowali komfortowe zakwaterowanie i doskonałą płacę. By uzyskać pracę, wystarczyło tylko drogą mailową wysłać zgłoszenie.
- Byłam zaskoczona, że już po 10 minutach dostałam odpowiedź. Zostałam zaakceptowana do pracy – opowiada pani Grażyna.
- Nigdy nie widzieliśmy tych osób. W ogłoszeniu przeczytaliśmy, że jak ktoś jest niepewny, to organizują spotkania, ale to musi być większa liczba osób, bo inaczej im się nie opłaca – mówi pan Sebastian.
- Byli przekonujący, dzwoniłem do nich wiele razy, wypytywałem się o każdy szczegół – twierdzi pan Marcin.
- Miałem zarabiać 550 euro tygodniowo – dodaje pan Michał.
Zainteresowani zatrudnieniem nie podpisywali żadnych umów. Przed rozpoczęciem pracy w Niemczech, mieli wysłać swoje dane osobowe, zapłacić 400 złotych wpisowego i zgłosić się na wyznaczone miejsca wyjazdu.
- Te 400 złotych, które wysyłaliśmy to równowartość 100 euro. 70 euro na pierwszy tydzień zakwaterowania, a 30 na przejazd – mówi pan Marcin.
- Ja te pieniądze pożyczyłam. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że to może być jakieś oszustwo – opowiada pani Grażyna.
Kobieta, podobnie jak inni, pieniądze bez wahania wpłaciła. Niestety, tuż przed wyjazdem kontakt z pośrednikami się urwał. Telefony zamilkły, maile poszkodowanych pozostawały bez odpowiedzi.
Próbowaliśmy wielokrotnie dodzwonić się do pośredników. Bezskutecznie. Sprawą zajęła się policja, choć oszukani nie wierzą w odzyskanie pieniędzy. Pragną przede wszystkim ukarania nieuczciwych pośredników.*
* skrót materiału
Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz