Lewe „fajki” za pół ceny

Na warszawskiej Pradze kwitnie handel nielegalnymi papierosami zza wschodniej granicy. Chętnych nie brakuje, bo są dwa razy tańsze od tych, które można kupić w sklepach. Policja, straż miejska i izba celna robią co mogą, by zwalczyć proceder, ale handlarze czują się bezkarni. Zaczepiają ludzi na ulicy.

Idziemy na warszawską Pragę, niedaleko Stadionu Narodowego, gdzie kwitnie nielegalny handel. Od kilku lat obcokrajowcy i Polacy sprzedają tam papierosy bez polskich znaków akcyzy. Odpowiednie służby kontrolują te miejsca, niestety problem nadal istnieje. Nam bez problemu udaje się dokonać transakcji. Ceny wahają się od 6 do 8 zł za paczkę papierosów. Za 70 zł można ich kupić cały karton.

- Niemal codziennie są ujmowane kolejne osoby, które próbują wprowadzić do obrotu wyroby tytoniowe bez polskich znaków akcyzy – mówi  Monika Niżniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej m.st. Warszawy.

Mechanizm działania jest bardzo prosty. Najczęściej obcokrajowcy zaczepiają przechodniów i oferują papierosy w bardzo atrakcyjnej cenie, o połowę niższej niż w sklepie. Towar jest ukryty, sprzedawca ma przy sobie niewielką ilość, wszystko w razie kontroli.

- Mamy do czynienia przede wszystkim z osobami, które próbują wprowadzić do obrotu niewielkie ilości wyrobów tytoniowych, dlaczego niewielkie? To celowe działanie.

Im mniej mają przy sobie, tym mniejsze będą straty, gdyby zostali zatrzymani – mówi Monika Niżniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej m.st. Warszawy.

Straż miejska, policja i izba celna działają wspólnie. Monitorują miejsca, gdzie sprzedawców jest najwięcej. Przeprowadzają kontrole, tyle tylko że sprzedawcy znają funkcjonariuszy. Kontrole więc właściwie nic nie wykazują. W mailu od Piotra Tałałaja, rzecznika Referatu Komunikacji Społecznej Izby Celnej w Warszawie czytamy: :

„Bardzo często są to osoby, które były zatrzymywane nawet po 30-40 razy. Osobom wprowadzającym papierosy nielegalnego pochodzenia grożą kary grzywny. W praktyce są to kary grzywny od 500 zł do 10 tys. zł.”

- Jak złapie skarbowy, to jest mandat 400 zł. W tym roku złapali mnie tylko raz – mówi jeden z handlarzy nielegalnym papierosami.

Służby robią wszystko, żeby całkowicie zakończyć handel nielegalnymi papierosami. Niestety, częste kontrole są niewystarczające, kary za niskie, a popyt na tanie papierosy za duży.

- Kupujący muszą mieć świadomość, że te papierosy pochodzą z nielegalnego źródła, że  narażają swoje życie i zdrowie – ostrzega Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.*

* skrót materiału

Reporterka: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl