Droga donikąd zakończona… rondem

Władze gminy Osiek w Świętokrzyskiem chcą wybudować trzy nowe drogi. Problem w tym, że urzędnicy wytyczyli je nieudolnie. Jedna niszczy ekologiczny sad rolnika i prowadzi donikąd. Inną, zamiast przez działki przeznaczone na sprzedaż, wyznaczono przez teren, gdzie chcą stawiać domy. Nic dziwnego, że gmina tonie w długach.

Do niecodziennej sytuacji doszło w budynku Urzędu Miasta i Gminy Osiek w województwie świętokrzyskim. Burmistrz nie chciał doprowadzić do konfrontacji z częścią niezadowolonych wyborców, którzy przyszli na spotkanie. Naszą ekipę wpuścił do środka, a przed mieszkańcami zamknął kratę. Otworzył dopiero po naszej stanowczej reakcji. A poszło o trzy drogi, które gmina chce wybudować na mocy specustawy. Jedna z nich ma przebiegać przez sad 35- letniego rolnika, Grzegorza Pęsia.

- Droga w bok, która będzie przechodzić przez mój sad, jest drogą ślepą, nikomu nie będzie służyć. Ma być z pełną infrastrukturą, czyli oświetlenie, chodniki, lampy, kanalizacja, światłowód, a zakończy się rondem – opowiada Grzegorz Pęś, któremu nowa droga odbiera jedyne źródło utrzymania.

Mężczyzna prowadzi gospodarstwo ekologiczne, na które dostał dofinansowanie z Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa. Przez budowę drogi nie będzie mógł wywiązać się z zobowiązań, za co grożą mu wysokie kary.

- W przypadku odebrania mi wszystkich dotacji uzyskanych w ciągu 4 lat, będę stratny na około 30 tys. zł  - mówi pan Grzegorz.

- Nie ma żadnej odpowiedzi na pytanie: po co te drogi? Komu mają służyć i dlaczego w tym miejscu mają przebiegać? Uważam, że ani gospodarczo, ani ekonomicznie, ani w jakikolwiek inny sposób te drogi nie są potrzebne – dodaje Piotr Opala, pełnomocnik Grzegorza Pęsia i państwa Kicińskich.

Inwestycja dziwi tym bardziej, że gmina ma blisko 18 mln. zł długu i jest na skraju bankructwa. Zdaniem burmistrza droga na terenie pana Grzegorza musi być, bo żądają jej mieszkańcy. 

- Uważam, że droga jest tam potrzebna. Dzięki niej będą działki budowlane dla państwa z Radomia. Oni są żywo zainteresowani dojazdem do swoich działek – powiedział Włodzimierz Wawrzkiewicz, burmistrz miasta i gminy Osiek.

Dotarliśmy do tajemniczej rodziny z Radomia. Okazało się, że nie jest zainteresowana drogą w ogóle.

- Absolutnie nie mamy żadnych planów, jesteśmy tam raz na 3 lata, nie będziemy budować tam żadnych budynków. Ta droga jest mi w ogóle niepotrzebna, bo dojazd do naszych działek mamy i bez niej. Nikt się z nami nie kontaktował z urzędu gminy, nic o tym nie wiedzieliśmy – mówi Elżbieta Żyła z Radomia, właścicielka działki w Osieku.

Reszta dróg planowana jest równie absurdalnie. Kolejna ma przebiegać przez teren państwa Kicińskich, na którym chcieli wybudować dom i budynek gospodarczy. Decyzja władz dziwi, bo droga mogłaby przebiegać na działkach obok, tym bardziej że właściciele tych terenów chcą je sprzedać właśnie pod budowę drogi. 

- Mam działkę przygotowaną pod budowę. Jak zabiorą mi 7 metrów, to całkowicie ją zniszczą. Działka ani nie będzie się nadawała pod uprawę, ani pod budowę – mówi Marcin Kiciński.

- Z mojej działki budowlanej będą zabrane 3 metry. Zostanie 7 metrów. Co ja na tej działce zrobię? Niech wykupią ode mnie resztę działki albo przesuną sąsiadów w moją stronę – mówi Mirosława Świątkiewicz, która chce sprzedać działkę pod budowę drogi.

- Podzielam częściowo zdanie państwa Kicińskich. Można było tę drogę przesunąć, tylko nikt nie zwrócił uwagi. Wszyscy się zorientowali, kiedy było już za późno – tłumaczy Włodzimierz Wawrzkiewicz, burmistrz miasta i gminy Osiek.

Okazało się, że drogi zostały zaplanowane już w 2010 roku, a rada miasta uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Część mieszkańców uważa, że nikt ich o tym nie poinformował i dlatego nie mogli zgłosić swoich zastrzeżeń.

Sprawa trafiła do sądu. Mieszkańcy Osieka są zgodni: drogi są potrzebne, ale władze gminy zapominają, że mają służyć przede wszystkim mieszkańcom.

- Na ostatniej sesji złożyłem wniosek o wyłączenie tej inwestycji, jeśli nie weźmie się pod uwagę interesów stron. Trzeba uzgodnić warunki i zawrzeć porozumienie, żeby wszyscy byli zadowoleni – powiedział Rafał Łysiak, radny Osieka.*

* skrót materiału

Reporterka: Agnieszka Zalewska

azalewska@polsat.com.pl