Jeden cmentarz, dwie podobne rzeźby. Plagiat?

Właściciel zakładu kamieniarskiego w Siedlcach oskarża konkurencję o plagiat. Andrzej Maliszewski wykonał na zamówienie klientki pomnik wraz z rzeźbą „Płaczki”. Osiem miesięcy później na tym samym cmentarzu pojawiła się druga, bardzo podobna rzeźba! Spór o prawa autorskie rozstrzygnie sąd.

- Rzeźby są bardzo podobne. Prawa ręka na głowie, lewa ręka na tablicy, szata wywinięta  wkoło tablicy epitafijnej. Wszystko to samo! – mówi Andrzej Maliszewski, rzeźbiarz i kamieniarz z Siedlec.

- Takie kopiowanie naraża nie tylko artystę na stratę, ale także, jak on sam twierdzi, na utratę dobrego imienia. Przyjmując zamówienie on się zobowiązuje, że klient otrzyma rzeźbę niepowtarzalną – mówi Mariola Zaczyńska, dziennikarka Tygodnika Siedleckiego.

Andrzej Maliszewski rzeźbiarz i kamieniarz od 34 lat prowadzi zakład kamieniarski w Siedlcach. W sierpniu 2010 roku wykonał pomnik wraz z rzeźbą „Płaczki” na jednym z miejskich cmentarzy. Zamówiła to córka zmarłej sąsiadki.

- Zapytała, co jej mogę zaproponować, więc siedliśmy i zacząłem szkicować poszczególne postacie – opowiada Andrzej Maliszewski.

W kwietniu 2011 roku na tym samym cmentarzu w Siedlcach została umieszczona rzeźba łudząco przypominająca tę autorstwa pana Maliszewskiego. Rzeźbę wykonał zakład z Munina na zlecenie Andrzeja G. według przedstawionego przez niego szkicu.

- Byłem zbulwersowany. Kompozycja jest identyczna, różniła się sposobem wykonania, czyli warsztatowo. Projekt Andrzeja G., który złożył u wykonawcy i oryginał zrobiony przeze mnie są prawie identyczne – mówi Andrzej Maliszewski.

- Nie pamiętam wielu rzeczy, nie wiadomo nawet, kto to zrobił. Ja mam kilkunastu pracowników, zajmujemy się właśnie taką „sieczką” – powiedział Jerzy B., właściciel zakładu kamieniarskiego, który wykonał sporną rzeźbę.

- Oskarżony Andrzej G. wyjaśnił, iż wykonując szkic rzeźby, kierował się rysunkami z internetu i albumem otrzymanym od wykonawcy. Tam czerpał inspiracje – mówi Wojciech Michalak z Sądu Rejonowego w Siedlcach.

- Będę z panią na ten temat rozmawiał, jak skończy się proces. To pani twierdzi, że rzeźby są podobne, niektórzy twierdzą inaczej – powiedział naszej reporterce Andrzej G., zleceniodawca i pomysłodawca drugiej rzeźby.

Andrzej Maliszewski, przekonany, że doszło do naruszenia jego praw autorskich, skierował sprawę do prokuratury. Ta jednak dwukrotnie umorzyła śledztwo. Pan Andrzej nie poddaje się, osobiście złożył akt oskarżenia do sądu.

- Został przeprowadzony eksperyment. Andrzej G. miał naszkicować tę rzeźbę w sposób, w jaki to przedstawił wykonawcy. Czekamy na opinię biegłego – mówi Wojciech Michalak z Sądu Rejonowego w Siedlcach.

- Mam projekt, który Andrzej G. rzekomo złożył do wykonania rzeźby oraz rysunek eksperymentalny zrobiony przez niego na komendzie. Różnice są zasadnicze – pokazuje rysunki Andrzej Maliszewski, rzeźbiarz, który uważa, że naruszono jego prawa autorskie.*

* skrót materiału

Reporterka: Alicja Piętak

apietak@polsat.com.pl