Radna na podwójnym gazie

Pijana radna z Wojkowic koło Będzina spowodowała kolizję samochodową pod sklepem i jak gdyby nic się nie stało odjechała do domu. Chwilę później u radnej była policja. Zdzisława Zawada miała 2,5 promila alkoholu w organizmie.

25 lutego tuż przed południem radna Wojkowic, a zarazem przewodnicząca komisji bezpieczeństwa Zdzisława Zawada prowadząc samochód spowodowała kolizję. Do zdarzenia doszło na parkingu przed marketem i przedszkolem w centrum miasta.

- Kierująca samochodem fiat Bravo odjechała z miejsca zdarzenia. Na szczęście na miejscu zdarzenia trafiliśmy na świadka – informuje Bogusław Rzeszutko z Komendy Powiatowej Policji w Będzinie.

- Wychodziłem ze sklepu. Ta pani jechała do tyłu, uderzyła w drugi samochód, a potem uciekła. Musiała to odczuć. Na chwilę się zatrzymała, a potem szybko ruszyła – mówi pan Damian, świadek zdarzenia.

Policjanci szybko ustalili, że właścicielem samochodu jest 53-letnia miejscowa radna. Kilka minut później odnaleźli w mieszkaniu kobietę.

- Przyznała się do zdarzenia drogowego. Policjanci wyczuli o niej woń alkoholu. Przeprowadzili badanie, wyszło ponad 2,5 promila alkoholu – opowiada Bogusław Rzeszutko z Komendy Powiatowej Policji w Będzinie.

- Sytuacja jest dla nas trudna. To niechlubna reklama Wojkowic. To nie powinno się zdarzyć. Radny jest osobą publiczną, pewna etyka obowiązuje – mówi Zofia Gajdzik, burmistrz Wojkowic.

Śledczy wezwali już radną Zdzisławę Zawadę na przesłuchanie. Jak ustaliliśmy, postawienie jej zarzutów za popełnienie przestępstwa to kwestia najbliższych godzin.

- Prokurator wydał postanowienie o zatrzymaniu prawa jazdy kierowcy. Pani Zdzisława Z. ma już sformułowany zarzut jazdy pod wpływem alkoholu – mówi Monika Jankowska, zastępca prokuratora rejonowego w Będzinie.

- Proszę dać mi spokój, ja mam już tego dość. Wyjaśnienia będę składała na policji. W tym temacie nie będę się wypowiadała. Czy pan ma radość, że pan to filmuje i robi ze mnie bałwanka? Kończę moją despotę i idę robić obiadek – powiedziała nam Zdzisława Zawada, radna Wojkowic.

W pewnym momencie radnej skończyły się argumenty. Wówczas jej syn stał się agresywny i zaatakował ekipę Interwencji. Kopnął z całej siły w kamerę uderzając przy tym operatora. Na miejscu musiała interweniować policja.

- Honorowo byłoby, gdyby ta osoba zrzekła się mandatu. To byłoby honorowe wyjście. Jakieś poczucie przyzwoitości przecież obowiązuje – podsumowuje Zofia Gajdzik, burmistrz Wojkowic.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl