Ojciec zmarł, majątek zabrała rodzina

Pani Ilona przyjęła w imieniu dzieci spadek po ich ojcu. Pan Łukasz prowadził firmę, która miała około 10 tys. zł długu i - jak twierdzi pani Ilona - sprzęt o wartości 50 tys. zł. Kobieta chciała go sprzedać i uregulować zobowiązania. Niestety, dostępu do majątku firmy pilnie strzeże rodzina pana Łukasza.

Pani Ilona Chodorek ma 24 lata. Mieszka w Skarżysku-Kamiennej. Siedem lat temu poznała pana Łukasza. Urodziło im się dwoje dzieci. Dziś Kacper ma sześć lat, a Julia cztery. Chłopiec od urodzenia jest niepełnosprawny i wymaga stałej opieki.

- Syn urodził się wcześniej, z zaburzeniami neurologicznymi. Ma osłabione napięcie mięśniowe, wielogłowie i zaburzenia jelit – wylicza pani Ilona.

Niestety, pan Łukasz nadużywał alkoholu, znęcał się nad panią Iloną psychicznie i fizycznie, za co dwa lata temu został skazany. Po kilku latach walki z nałogami pan Łukasz zmienił się. Założył firmę produkującą ogrodzenia betonowe. Niestety, siedem miesięcy temu, znów w rodzinie pojawiły się problemy. Pan Łukasz popełnił samobójstwo - powiesił się w piwnicy matki.

- Wytłumaczyłam dzieciom, że tatuś miał wypadek, prawdy im nie powiedziałam. Nie spodziewałam się, że targnie się na własne życie – rozpacza pani Ilona.

Po śmierci pana Łukasza dzieci sądownie odziedziczyły spadek po zmarłym ojcu. Jak twierdzi pani Ilona, spadku nie odrzuciła, bo konkubent posiadał w firmie sprzęt o wartości około 50 tysięcy złotych.

Niestety, jak się okazało nieletnie dzieci pani Ilony przejęły po ojcu przede wszystkim długi. Ponad 10 tysięcy złotych. Firma jest zamknięta, a rodzina pana Łukasza nie chce dobrowolnie sprzętu oddać.

- W internecie ukazywały się ogłoszenia o sprzedaży części tego sprzętu. Brat konkubenta podszywał się za zmarłego – twierdzi pani Ilona.

- Będziemy wyjaśniać, czy taki majątek istniał. Jeśli został wyprowadzony z masy spadkowej, to będzie podstawa do postawienia zarzutów – informuje Jerzy Kutera z  Prokuratury Rejonowej w Skarżysku Kamiennej.

- Sprawy są w sądzie. Ja nie będę z panią rozmawiać, a tym bardziej z panią Iloną. Ona nie dostanie ode mnie nawet zdjęcia po moim synu – powiedziała nam matka pana Łukasza.

Niestety, zgodnie z prawem pani Ilona musi czekać na zakończenie sprawy w prokuraturze. A długi rosną z dnia na dzień.  

- Straszą mnie długami, odsetkami, a ja nie mam z czego zapłacić. Będę walczyć do końca – zapowiada pani Ilona.*

* skrót materiału

Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl