Adwokat ponad prawem
Jan Szczęsny przegrał sprawę w sądzie tylko dlatego, że jego adwokat nie powołał biegłego. Sąd uznał, że zaniedbanie Piotra M. było tak poważne, że prawnik musi zwrócić klientowi swoją gażę. Piotr M. pieniędzy oddać jednak nie chce. Bezradny jest nawet komornik.
Jan Szczęsny mieszka w Hucie Komorowskiej koło Zamościa. Utrzymuje się z uprawy truskawek. W lutym 2011 roku kupił w Lublinie, za sześć tysięcy złotych, dwunastoletni samochód osobowo-dostawczy. Okazało się jednak, że pojazd miał tyle wad, że nie nadawał się do jazdy, a koszt naprawy przewyższyłby jego wartość.
- Uszkodzone było zawieszenie, hamulce, układ wydechowy, pompa wspomagania, ABS, układ kierowniczy – wylicza pan Jan.
Poprzedni właściciel samochodu przestał odbierać telefony od pana Jana. Mężczyzna postanowił walczyć o sprawiedliwość na drodze sądowej. Wynajął znanego, lubelskiego adwokata Piotra M. i złożył pozew żądając zwrotu pieniędzy za trefny samochód. Przez błąd adwokata sprawę przegrał.
- Ustalono, że adwokat niestarannie prowadził postępowanie, nie złożył wniosku o przedstawienie dowodu opinii biegłego, że auto posiadało wady w momencie zakupu – informuje Artur Ozimek z Sądu Okręgowego w Lublinie.
Pan Jan oddał samochód na złomowisko i postanowił odzyskać honorarium, jakie zapłacił adwokatowi za poprowadzenie sprawy. Sądownie zażądał zwrotu pieniędzy. I wygrał. 16 sierpnia 2012 roku zapadł wyrok.
- Sąd zasadził od adwokata 2400 złotych na rzecz jego klienta .To była kwota, jaką adwokat otrzymał za poprowadzenie sprawy – mówi Artur Ozimek z Sądu Okręgowego w Lublinie.
- Jest mi winien 2400 złotych za honorarium plus odsetki i prawie 400 złotych kosztów komorniczych. W sumie to około 3500 złotych – dodaje Jan Szczęsny.
61-letni adwokat Piotr M. prowadzący w centrum Lublina własną kancelarię, do tej pory nie oddał panu Janowi zasądzonych mu pieniędzy. Bezradny mężczyzna zwrócił się do komornika o pomoc.
- Komornik umorzył jednak postępowanie ze względu na nieściągalność. Oświadczył, że jest bezradny – mówi Jan Szczęsny.
- On wymeldował się z domu rodzinnego i zameldował u ojca. Mieszka w dzielnicy, że strach wejść – powiedział nam komornik Włodzimierz R.
Jak ustaliliśmy, przeciw mecenasowi Piotrowi M., toczyły się już wcześniej inne komornicze postępowania egzekucyjne. Adwokat podobno przepisał cały majątek i oficjalnie nie ma żadnych źródeł dochodu. Sprawą zajmie się niebawem sąd dyscyplinarny, działający przy lubelskiej radzie adwokackiej.
- Bez przerwy wpływają sprawy przeciw Piotrowi M. Ma pozajmowane wierzytelności we wszystkich sądach. Prowadzę postępowania od 2000 roku. Zapłacona jest tylko jedna sprawa. Reszta to egzekucje nieskuteczne – mówi komornik Włodzimierz R.
- Wszczęliśmy postępowanie dyscyplinarne. Adwokatowi zostały przedstawione zarzuty. Sprawa dotyczy niewykonania orzeczenia sądowego i wszczęcia postępowania egzekucyjnego – informuje Jan Koszel, rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Lublinie.
Mecenas Piotr M. odmówił udzielenia nam oficjalnej wypowiedzi przed kamerą. Kiedy zabarykadował się przed nami w swoim gabinecie. Przed jego kancelarią adwokacką pojawił się nagle jego agresywny znajomy. Mężczyzna wyrzucił nas z budynku, a następnie zaczął obrażać.
- Kwota, którą zalega mi adwokat, jest dla mnie duża. W dniu dzisiejszym on przesłał mi 100 złotych. Ale to było po waszej interwencji. To są pierwsze pieniądze, jakie od niego dostałem – mówi Jan Szczęsny.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki