Urzędnicy zabrali pieniądze. Myśli o eutanazji

Decyzja urzędników odebrała mu chęć do życia! Bogdan Krzykawski miał wypadek samochodowy, po którym jest przykuty do wózka inwalidzkiego i wymaga całodobowej opieki. Mężczyzna uważa, że jest ciężarem dla rodziny. Kiedy rok temu urzędnicy zabrali rodzinie świadczenie pielęgnacyjne, pan Bogdan zaczął myśleć o eutanazji. Czy życie niepełnosprawnych musi tak wyglądać?

53-letni Bogdan Krzykawski mieszka z żoną i dwoma synami w Rudzie Śląskiej. Jeszcze kilkanaście lat temu mężczyzna cieszył się życiem. Dziś jest niepełnosprawny, przykuty do wózka inwalidzkiego.

- Widzę, że jestem ciężarem dla rodziny. Nie mogę dać dzieciom tyle, ile mogłem, jak zarabiałem. Jak się żyje w bólu 24 godziny na dobę, zabiera pieniądze leczenie, tabletki, to przychodzi myśl o eutanazji – mówi pan Bogdan.

Dziesięć lat temu mężczyzna miał wypadek samochodowy. Cudem uniknął śmierci. Ocalał, ale ma uszkodzony rdzeń kręgowy.  

Pan Bogdan nie poddawał się jednak. Walczył o swoje zdrowie, przechodził kolejne operacje. Niestety, z roku na rok było coraz gorzej. Pan Bogdan od czterech lat nie chodzi. Jest sparaliżowany, ma sprawną tylko jedną rękę. Wymaga całodobowej opieki.

- Ciężko jest się przyzwyczaić. Zawsze byłem szybki, różne myśli przychodzą na myśl. Zastanawiam się, po co żyję – mówi pan Bogdan.

- Prowadzę go do ubikacji, myję, karmię. To jest całodobowa opieka. To, co czuję do męża,  dodaje mi sił – rozpacza Karina Krzykawska, żona pana Bogdana.

Rodzina utrzymuje się jedynie z niewielkiej renty pana Bogdana. To zbyt mało, by zapewnić mężczyźnie odpowiednią rehabilitację i leczenie. Cztery lata temu sytuacja na szczęście poprawiła się. Rodzina otrzymała wsparcie. Żonie pana Bogdana, jako jego opiekunowi , przyznano świadczenie opiekuńcze - 520 złotych.

Niestety, rok temu pani Karinie świadczenie odebrano. Powód? Dwa lata temu  Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wprowadziło nowe przepisy. Zdaniem urzędników, jeśli żona pana Bogdana nie pracowała przed wypadkiem męża, pieniądze się nie należą.

- Z tego wychodzi, że powinnam przewidzieć wypadek męża – rozkłada ręce Karina Krzykawska.

- To przykre, że w stosunku do tych ludzi tak to się odbyło. Z dnia na dzień trzeba było im powiedzieć, że ta pomoc została odebrana i nie mamy im nic innego do zaoferowania – mówi Anna Janas z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rudzie Śląskiej.

- Wziąłbym tego urzędnika na 24 godziny do mnie, żeby mnie całą noc przewracał, a potem poszedł do pracy. Ciekawe, czy byłby w stanie – dodaje pan Bogdan.

- Trybunał Konstytucyjny uznał te przepisy za niezgodne z konstytucją. Obywatele znaleźli się w pułapce – mówi dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista.

Próbowaliśmy  interweniować w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, ale resort odmówił komentarza przed kamerą. Odpowiedź otrzymaliśmy jedynie na piśmie:

„Ministerstwo przygotowało projekt ustawy o ustaleniu i wypłacie zasiłków dla opiekunów, przywracający wsparcie materialne w wysokości 520 złotych miesięcznie. Projekt oczekuje obecnie na przyjęcie przez Radę Ministrów.”

Ministerstwo naprawia błędy, a niepełnosprawni i ich rodziny muszą czekać. I żyć bez wsparcia finansowego…*

* skrót materiału
 
Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl