Lekarze wysyłają na operację, a ZUS do pracy

Ciężko chora kobieta została bez środków do życia! Zdaniem lekarzy pani Ewa Sulewska z Warszawy wymaga pilnej operacji kolana. Bez niej nie jest w stanie normalnie chodzić, a co dopiero pracować. Niestety, zabieg wyznaczono dopiero na przyszły rok. Pani Ewa starała się w ZUS-ie o tzw. świadczenie rehabilitacyjne. Urzędnicy odmówili.

- Zaczynam tracić zaufanie do tego państwa. Od 39 lat płacę podatki i nikt mi nie chcę leczyć – mówi pani Ewa.

Pani Ewa Sulewska z Warszawy choruje od dwóch lat. Choroba zwyrodnieniowa stawów, łuszczycowe zapalenie kości i inne problemy neurologiczne wystąpiły nagle. 58- letnia kobieta z dnia na dzień z osoby zdrowej i aktywnej zawodowo stała się pacjentką wymagającą chemioterapii.

- Pewnego dnia obudziłam się całkiem sztywna. Dostałam skierowanie do reumatologa. Okazało się, że mam bardzo wysokie współczynniki zapalne. Ponieważ bóle nie ustawały, po kilku konsultacjach lekarz wprowadził mi chemioterapię. Nie przeszkadzało mi brać te leki raz w tygodniu, np. w sobotę, a w poniedziałek chodzić do pracy – opowiada pani Ewa.

Kobieta pracowała jako analityk w banku. Sytuacja zmieniła się, kiedy nagle trafiła do szpitala. Po licznych badaniach okazało się, że konieczna jest operacja kolana w trybie pilnym. Pilny oznacza czekanie od roku do pięciu lat. Pani Ewa zamiast więc na salę zabiegową, wróciła do domu.

Czekając na operację pani Ewie upłynął okres przebywania na płatnym zwolnieniu lekarskim. Z dokumentami wystawionymi przez lekarzy zwróciła się więc do ZUS-u, by do czasu operacji i poprawy zdrowia skorzystać z tzw. świadczenia rehabilitacyjnego.

- Ta rehabilitacja byłaby bardzo wskazana, żebym mogła wrócić do pracy, ale pani doktor nie chciała ani ze mną rozmaić, ani słuchać. Nie kazała mi nawet przejść się, żeby zobaczyć w jakim jestem stanie – mówi pani Ewa. 

- Byłam z nią w ZUS-ie. Została potraktowana, jak menel. To naprawdę przykre, wracałyśmy ze łzami w oczach – dodaje pani Janina, sąsiadka Ewy Sulewskiej.

- Pani Ewa zgłosiła sprzeciw do orzeczenia komisji lekarskiej. W momencie kiedy pani Ewa dostanie decyzję z ZUS-u i nie będzie się zgadzała z jej rozstrzygnięciem, będzie mogła odwołać się do sądu – informuje Aleksandra Jamrozy, rzecznik prasowy II Oddziału ZUS-u w Warszawie.

Pani Ewa czeka na decyzję komisji lekarskiej w jej sprawie. Ma nadzieję, że urzędnicy tym razem wezmą pod uwagę wszystkie okoliczności i umożliwią jej skorzystanie ze świadczenia rehabilitacyjnego, do czasu powrotu do pracy. Bez tego wsparcia pani Ewa może już zawsze być zdana na codzienną pomoc swoich sąsiadów.*

* skrót materiału

Reporterka: Milena Sławińska

mslawinska@polsat.com.pl