Ofiary znachora?

Zagłodzili własne dziecko, znęcali się ze szczególnym okrucieństwem – tak twierdzi prokuratura. Śledczy oskarżyli małżeństwo P. spod Nowego Sącza o nieumyślne spowodowanie śmierci ich półrocznej córeczki Magdy. Dwa miesiące wcześniej przestali chodzić z nią do lekarza. Mieli korzystać z porad znachora. Wiele wskazuje na to, że tego samego, o którym mówiliśmy w Interwencji już 7 lat temu. Dziś przypominamy ten reportaż.

Chodzi o Marka H. z Łukowicy koło Nowego Sącza. Mężczyzna poradził matce pięcioletniego, ciężko chorego Przemka, by przestała chodzić do lekarza. Chłopiec zmarł.

Przypomnijmy: Pięcioletni Przemek chorował na nerczycę. Dzięki staraniom lekarzy jego stan zdrowia poprawił się. Niestety, po kilku miesiącach choroba powróciła, a matka chłopca zrezygnowała z opieki medycznej. Przemek zmarł. Mieszkańcy podsądeckiej Łukowicy twierdzą, że w tym czasie leczył go znachor Marek H. On wszystkiemu zaprzecza. Sprawą zajęła się prokuratura.

- On był chory na nerki, a ona odrzuciła wszystkie lekarstwa, antybiotyki. Znachor go leczył jakimiś ziołami - twierdzi mieszkanka Łukowicy.

Odwiedziliśmy Marka H., znachora z Nowego Sącza. Mężczyzna nie chciał z nami rozmawiać. Podobno od kilku lat leczy ludzi własnymi, specyficznymi metodami. Uzdrowicielską moc jak twierdzi, czerpie od Boga. Na temat jego praktyk zdania są podzielone. 

To nie było pierwsze nasze spotkanie ze znachorem. Kim jest naprawdę Marek H.? Z ukrytą kamerą odwiedziliśmy uzdrowiciela w jego gabinecie.

- Jestem w twoim mózgu. Wiem nawet, co myślisz. Nie ośmieszą mnie, pamiętaj. Nie dadzą rady. Jestem tu jeden na ziemi. Nie ma drugiego - przekonywał naszą reporterkę Marek H.

Według mieszkańców podsądeckiej Łukowicy, jednym z pacjentów Marka H. był pięcioletni Przemek. Kiedy chłopiec skończył cztery lata, wykryto u niego nerczycę. Dzięki lekarzom ze szpitala w Limanowej Przemek czuł się lepiej. Niestety, po kilku miesiącach choroba powróciła. Matka jednak nie chciała już dalej leczyć chłopca w szpitalu. Trafiła do znachora.

- To dziecko puchło w oczach. Nabrzmiałe było. Podobno ten znachor mówił, że wraca do zdrowia. Dlaczego matki nie zdziwiło, że dziecko nie oddaje moczu - zastanawia się jedna z mieszkanek Łukowicy.

Stan zdrowia chłopca pogarszał się z dnia na dzień. Matka nie reagowała. Dalej korzystała z porad znachora Marka H. Ta decyzja kosztowała wiele. Przemek zmarł.

- Policjanci zastali w domu oprócz rodziców, również mężczyznę, jak się później okazało był to właśnie ten człowiek z Nowego Sącza - informował Tadeusz Stachak z Komendy Powiatowej Policji w Limanowej.

Odwiedziliśmy matkę Przemka. Niestety, nie chciała z nami rozmawiać. Mówić o metodach leczenia chłopca nie chciał także znachor. Co więcej, Marek H. twierdzi, że Przemka nigdy nie widział.

- Prokuratura dysponowała materiałem dowodowym w postaci zeznań szeregu osób, które widziały tę osobę, znachora w miejscu zamieszkania matki i dziecka, w miejscu zamieszkania ich rodziny. Co więcej, osoba ta była widziana w chwili, kiedy na miejscu zdarzenia przebywała grupa kryminalistyczna z udziałem prokuratora, dokonująca oględzin zwłok dziecka - mówi Janina Tomasik z Prokuratury Rejonowej w Limanowej.*

* skrót materiału