70 000 zł na… potrzeby pani sołtys

Pani sołtys wsi Wilkanowo koło Zielonej Góry przywłaszczyła pieniądze mieszkańców z opłat za wodę i ścieki! Chodzi o około 70 tys. zł. Gdy sprawa wyszła na jaw, Mariola Wiśniewska została dyscyplinarnie zwolniona z funkcji. Kobieta mówi, że pieniądze wydała na… bieżące potrzeby.

Mariola Wiśniewska przez 20 lat była sołtystem wsi Wilkanowo koło Zielonej Góry. Tydzień temu mieszkańcy wsi dostali wezwania do zapłaty od gminnego Zakładu Usług Komunalnych. Rachunki zaległe były nawet sprzed trzech lat. Szybko wyszło na jaw, że pieniądze przywłaszczyła pani sołtys. Chodzi o około 70 tys. zł. Sprawa trafiła do prokuratury.

Reporterka: Na co wydała pani te pieniądze?
Mariola Wiśniewska, była sołtys Wilkanowa: Po prostu, na życie, bieżące sprawy.
Reporterka: Pani sołtys, a jaka to była kwota?
Była sołtys Wilkanowa: Dokładnie nie wiem, jak dokładnie policzą, to będę potrafiła powiedzieć.
Reporterka: Niektórzy mówią 60 tysięcy złotych, niektórzy mówią, że nawet 100 tysięcy...
Była sołtys Wilkanowa: Nie, bez przesady! Nie wiem dokładnie, nie będę się wypowiadała, bo mogę się pomylić.
Reporterka: Co ludzie mówią jak spotykają panią na ulicy, wychodzi pani na ulicę?
Była sołtys Wilkanowa: Wychodzę, nie ukrywam się. Wzięłam na siebie całą odpowiedzialność, niektórzy nie rozumieją tego, że to jest moja wina, mój dług, ale mam bardzo dużo ludzi, którzy mnie wspierają.(…) Nikt nie mógł mnie sprawdzić, bo ja podrobiłam papiery.
Reporterka: Rzadka postawa, że się tak człowiek do wszystkiego przyznaje.
Była sołtys Wilkanowa: Jestem to mieszkańcom winna. Popełniłam błąd i będę odpowiadać za ten błąd.

Wieś liczy ponad tysiąc mieszkańców. Jest tam wielu nowych – ci przeważnie płacą rachunki sami. Starzy mieszkańcy płacili u pani sołtys. Mimo oczywistej winy, część wioski stanęła za nią murem.

- Skąd może być złość, jak zmusiło ją życie, sytuacja do tego, że tak zrobiła. Tak się w Polsce niestety żyje. Wydawało się, że kobieta daje sobie radę, a nie daje i mało kto sobie daje radę. My ją za to, jak to się mówi, rozgrzeszamy, a prawnie to wiadomo, że poniesie konsekwencje - powiedział jeden z mieszkańców wsi Wilkanowo.

- Jutro jest Święto Miłosierdzia Bożego i ja proponuję okazać jej miłosierdzie – dodała inna mieszkanka.
Nie wszyscy w Wilkanowie są dla sołtys tak wyrozumiali.

- Była to kradzież z premedytacją. Ona wielokrotnie składała donosy na mieszkańców, w tym także na moją rodzinę. Uważam, że powinna zostać ukarana. W jednym momencie siadała w kościele, a z drugiej strony kradła pieniądze, podpisywała lewe kwity. Tak nie może być, to jest skandal – uważa jeden z mieszkańców. Inny dodaje: proszę pani, ja mam stary, poniemiecki dom i dachu nie zmieniłem. Wie pani ile taki dach jak jej kosztuje? Przecież zmieniła go za czyjeś pieniądze.

- Jak zobaczyłem ten rachunek, to zaraz pomyślałem, że to przekręt. Dlaczego nikt nie wołał o te pieniądze wcześniej, dopiero po dwóch latach? To jest dla mnie coś niezrozumiałego – mówi jeszcze inny mieszkaniec.*

* skrót materiału

Reporterka: Małgorzata Pietkiewicz

mpietkiewicz@polsat.com.pl