Niechciany lokator – burmistrz w leśniczówce

Burmistrz Przemkowa zmienił wybudowaną na kosz państwa leśniczówkę w prywatną willę! Urzędnik wprowadził się do niej, gdy był nadleśniczym i ani myśli o wyprowadzce. Lasy Państwowe upominają się o gospodarstwo od 8 lat. Nie pomógł im nawet sądowy nakaz eksmisji burmistrza.

Przemków koło Legnicy. Od 2006 roku funkcję burmistrza tej miejscowości pełni Stanisław Pępkowski. Mężczyzna mieszka wraz z żoną w leśniczówce położonej w urokliwej części miasta. Jak twierdzą przedstawiciele Lasów Państwowych, od 8 lat zajmuje ją nielegalnie. Dlaczego? Bo według prawa w leśniczówkach mogą mieszkać z rodzinami jedynie leśniczy lub nadleśniczy.

- Byłem długoletnim pracownikiem Lasów Państwowych i ostatnią funkcję, jaką miałem to zastępca nadleśniczego. Startowałem w wyborach samorządowych i wygrałem. A nadleśniczy nie udzielił mi bezpłatnego urlopu – opowiada Stanisław Pępkowski, burmistrz Przemkowa.

- To jest nasz były pracownik, który mieszkał tam, kiedy był pracownikiem Lasów Państwowych. Prawo przewiduje, że jak się odchodzi z pracy, to opuszcza się mieszkanie i tego oczekujemy od burmistrza Pępkowskiego – mówi Marek Zięba z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu.

- Jest to leśniczówka: 165 metrów kwadratowych powierzchni użytkowej i budynki gospodarcze, garaże. W sumie 240-250 metrów, plus 39 arów gruntów – wylicza Bogusław Stankiewicz, nadleśniczy Nadleśnictwa Przemków.

Włodarz miasta ma pretensję, że gdy wygrał wybory, zwolniono go z pracy. Urzędnicy z Lasów Państwowych twierdzą, że to w takich sytuacjach standardowa procedura. Sprawa o eksmisję z mieszkania trafiła do sądu. Prawomocny wyrok zapadł 7 października 2010 roku.

- Sąd orzekł o eksmisji pozwanych z zamieszkiwanego lokalu. Uznał jednocześnie, że pozwanym nie przysługuje uprawnienie do lokalu socjalnego, ponieważ posiadają dobrą sytuację majątkową – informuje Jarosław Halikowski z Sądu Okręgowego w Legnicy.

Leśniczówka jest z 1998 roku. Jej budowę osobiście nadzorował Stanisław Pępkowski, który zamieszkał w niej zaraz po zakończeniu budowy. To on za publiczne pieniądze wyposażył budynek w ekskluzywne dodatki.  Może właśnie dlatego tak ciężko jest mu się teraz wyprowadzić

- To budynek, który sam budował, jako nadleśniczy. Standard był podwyższony. Na przykład ma marmurowe, elektryczne kaloryfery – mówi Bogusław Stankiewicz, madleśniczy Nadleśnictwa Przemków.

- Luksusy? Proszę spojrzeć na standard wyposażenia innych lokali w Lasach Państwowych! – denerwuje się burmistrz Stanisław Pępkowski.

Zdaniem przedstawicieli Lasów Państwowych burmistrz co chwilę wynajduję kruczki prawne, aby tylko pozostać w leśniczówce. Już po procesie o eksmisję włodarz miasta nagle przypomniał sobie, że w adresie leśniczówki jest błąd, więc nie można go z budynku eksmitować. Podobnych sytuacji jest więcej.

- Komornik, któremu zleciliśmy odzyskanie domu, przez dwa lata nie mógł go uzyskać, ponieważ pan Pępkowski, już po wyroku, domeldował swoich członków rodziny. Pięć osób zameldował przez swój urząd – opowiada Bogusław Stankiewicz, nadleśniczy Nadleśnictwa Przemków.

Będąc w domu burmistrza, zauważyliśmy w jego sypialni stojący przy oknie sztucer myśliwski, który według przepisów powinien być zamknięty w szafie pancernej, aby nikt nie miał do niego dostępu.

Reporter: Ta broń powinna być w szafie pancernej, nie może tak stać….
Burmistrz: Zgadzam się, ale nikogo oprócz mnie w domu nie ma.
Reporter: Jest pana żona, która nie ma pozwolenia na broń. Broń powinna być schowana
Burmistrz: Mogę żałować, że pana wpuściłem.

Według opublikowanych oświadczeń majątkowych Stanisław Pępkowski jako burmistrz do tej pory zarabiał około 155 tysięcy złotych rocznie, a razem z żoną ich wspólnych dochód wyniósł ponad 220 tysięcy.

Reporter: Naprawdę nie stać państwa na zakup domu, czy wynajęcie mieszkania?
Burmistrz: Nie stać. Mam tyle zobowiązań w związku z wychowaniem dzieci, że nie stać mnie na wynajęcie czy wybudowanie domu.

- Jestem zażenowana tą całą sytuacją. Słyszę, że pan burmistrz jest biedny i nie ma pieniędzy, żeby kupić czy wynająć mieszkanie, a sam skupuje masę gruntów. Jestem zadziwiona – podsumowuje Helena Krupska, radna miasta Przemków.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl