Koszmarne dzieciństwo - żyje za 500 zł
Walczy o zdrowie, żyje za 500 zł i coraz częściej myśli o samobójstwie. Pomóżmy 25-letniej Kamili Raduszewskiej z Ostródy odmienić swój los. Kobieta od urodzenia choruje na niewydolność nerek. Nie może pracować, nie ma co liczyć na pogrążoną w alkoholizmie matkę. Świat pani Kamili to 11 metrów kwadratowych wynajmowanego mieszkania.
- Przez to, że ojciec mnie bił, mam problemy z mową. Za co bił? Za byle co. Matka też biła: mnie i rodzeństwo – mówi Kamila Raduszewska.
Kobieta mieszka w Ostródzie. Ma 25 lat. Od urodzenia choruje na niewydolność nerek. Jak twierdzi, rodzice nigdy o nią nie dbali. Kiedy miała zaledwie rok, nerka przestała pracować.
- Nie interesowali się, woleli się napić, niż zająć chorym dzieckiem - mówi pani Kamila.
- Żeby matka zadbała o jej zdrowie i jeździła po klinikach, to nie doszłoby do czegoś takiego – dodaje pani Justyna, siostra pani Kamili.
Jak twierdzi pani Kamila, jej rodzice pili od zawsze. Awantury i przemoc były codziennością.
- Mama non stop piła, na mnie wyleciała z siekierą i nożem. Jak przyjechała policja, to mówiła, że mama jest u siebie i może robić co chce, a ja miałam małe dziecko na ręku – opowiada pani Paulina, siostra pani Kamili.
Dziesięć lat temu ojciec pani Kamili zmarł. Jednak jak twierdzi kobieta, matka nadal piła i nie interesowała się jej życiem. Nie interesowała się też losem jej sześciorga rodzeństwa .
- Mama już tak się stoczyła, że nóż przystawiała do szyi dzieci i mówiła, że ich pozabija. Wyrzuciła mnie na dwór, człowiek musiał spać w krzakach, a było zimno, bałam się, żeby nie zamarznąć – opowiada pani Justyna, siostra pani Kamili.
Udało nam się porozmawiać z matką pani Kamili, panią Grażyną:
Reporterka: Nadużywała pani alkoholu , dlaczego pani to robiła?
Pani Grażyna: Wie pani, z nerwów, z biedy. Ani pracy, ani żadnego dochodu.
Reporterka: Ale uważa pani, że picie alkoholu to jest wyjście z sytuacji?
Pani Grażyna: Nie.
Stan zdrowia pani Kamili pogarszał się. Kilka lat temu przeszczepiono jej nerkę. Niestety, radość trwała krótko. Przeszczep nie przyjął się. Pani Kamila od trzech lat jest dializowana.
- Dializa oczyszcza krew pani Kamili trzy razy w tygodniu – mówi dr nauk medycznych Krzysztof Bednarski.
Chorej pani Kamili było coraz trudniej żyć z matką. Jak twierdzi, nie mogła już dłużej znieść awantur i przemocy. Bała się o własne zdrowie i życie. Kilka miesięcy temu wyprowadziła się więc do wynajętego mieszkania, które ma zaledwie jedenaście metrów kwadratowych.
- Ja jej nie mogę pomóc, bo nie mam z czego – powiedziała nam pani Grażyna, matka pani Kamili.
Sytuacja pani Kamili jest bardzo trudna. Kobieta jest całkowicie niezdolna do pracy. Utrzymuje się jedynie z renty i zasiłku. To niewiele ponad 500 złotych. Kiedy zapłaci rachunki, na życie nie ma pieniędzy.
- Sytuację mieszkaniowa w Ostródzie jest tragiczna. Nie do końca jesteśmy w stanie takiej osobie pomóc. Brakuje nam narzędzi, żeby móc skutecznie wszystko załatwić – mówi Bogusław Fijas, wójt gminy Ostróda.
- Kilka razy próbowałam się zabić, ale zawsze ktoś mnie od tego odciągnął – rozpacza pani Kamila.*
* skrót materiału
Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz