Kosztowne małżeństwo
Pan Ryszard na starość postanowił ożenić się i wrócić z Niemiec do Polski. Poznał Barbarę G. z Tomaszowa Mazowieckiego. Małżeństwo kosztowało go zdrowie i cały majątek. Barbara G. namówiła pana Ryszarda do kupna domu w Polsce. Później, bez jego wiedzy, sprzedała nieruchomość, a za uzyskane pieniądze kupiła mieszkanie i przepisała na córkę.
Ryszard Madejski ma 68 lat. Od ponad dwudziestu lat mieszka w Niemczech, od ponad siedmiu walczy o swoje pieniądze, z których - jak twierdzi - okradła go była żona.
- Pani G. powinna mi oddać ponad 20 000 euro. Nie będę wspominał o sprawach nieudokumentowanych, po prostu dałem się oszukać – mówi pan Ryszard. Wszystko zaczęło się gdy w 2000 roku pan Ryszard zdecydował się po latach emigracji wrócić do Polski. Postanowił znaleźć sobie żonę. W gazecie z ogłoszeniami matrymonialnymi znalazł anons tomaszowianki Barbary G.
- Na pierwszej randce wyłożyłem wszystkie karty na stół. Powiedziałem, że mam takie a takie zasoby pieniędzy, mogę wszystko spieniężyć i że chcę wrócić na stałe do Polski. Ona zaakceptowała to, powiedziała mi „oj, to lepiej nie mogłeś trafić” – wspomina pan Ryszard i dodaje: przyjechała do mnie na wywiad środowiskowy, obejrzała moje włości, co posiadam i szybciutko ułożyła plan, co mam sprzedać i co mam zrobić z tym mieszkaniem.
Po kilku miesiącach znajomości pan Ryszard i Barbara G. kupili dom w Polsce, nieopodal Tomaszowa Mazowieckiego. Cztery miesiące później wzięli ślub.
- 4/10 własności tego domu należało do pani G., a 6/10 do mnie. Pani G. w krótkim czasie oszukała mnie. Za moimi plecami zrobiła tak, że te 6/10, już jako moja żona, podzieliła na pół. W akcie notarialnym wpisała, że do niej należy już 7/10 – opowiada pan Ryszard.
Zaraz po transakcji Barbara G. otrzymała od zakochanego w niej męża pełnomocnictwo do reprezentowania go. Nie czekała długo z jego wykorzystaniem…
- Moją część domu sprzedała swojemu niepełnoletniemu synowi, żeby mnie wyrugować z aktu notarialnego – mówi pan Ryszard.
- Prokuratura uznała, że to zdarzenie nie nosi cech przestępstwa, natomiast jest to spór cywilnoprawny między małżonkami – informuje Sławomir Mamrot, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
- Wspólnie z synem sprzedali nieruchomość w Budziszewicach i za środki uzyskane z tej sprzedaży pani Barbara zawarła umowę ze Spółdzielnią Mieszkaniową „Przodownik” w Tomaszowie - dodaje Mariusz Kubiczek z Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim.
Za uzyskane pieniądze Barbara G. kupiła w Tomaszowie nowe mieszkanie. Następnie szybko przepisała je na córkę. Pan Ryszard usiłował unieważnić ten akt notarialny. Poszedł do sądu. Tu dowiedział się, że do mieszkania nie ma żadnych praw, bo zaraz po ślubie Barbara G. załatwiła rozdzielność majątkową! Bez wiedzy męża!
- Oszukała sąd, że nie ma ze mną kontaktu, że ja jestem psychicznie chory, pokłóciłem się z nią i wybyłem w nieznanym dla niej kierunku – mówi pan Ryszard.
- Było tak, że oni ze sobą mieszkali. Ona mówiła, że gdzieś tam wyjeżdża, a załatwiała za jego plecami te wszystkie sprawy, żeby go wyrugować z majątku – dodaje Jolanta Zajkowska, opiekunka pana Ryszarda.
O sprawie rozmawiamy z Mariuszem Kubiczkiem z Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim:
Sędzia: Lektura akt wskazywałaby na to, że rzeczywiście obydwoje zamieszkiwali w miejscowości… nazwy obecnie nie pamiętam. Reporterka: Ale byli razem w Niemczech? Sędzia: Tak, oczywiście. Reporterka: Więc szansa, że nie wiedziała, gdzie on jest, jest tak naprawdę żadna.
Sędzia: (wzdycha) Sąd nie zawsze jest w stanie zweryfikować twierdzenia uczestnika procesowego. Jeżeli chce się oszukać sąd, czy inną instytucję, to przy dobrym graczu jest to możliwe.
Ponieważ pan Ryszard nie dostał ani od Barbary G., ani od jej syna nawet złotówki ze sprzedaży domu, uzyskał w sądzie w Niemczech nakaz płatniczy. Zgodnie z nim Barbara G. ma mu oddać 4 600 euro plus odsetki od 2006 roku. Problem w tym, że sąd w Tomaszowie od 19 miesięcy nie umie nadać mu klauzuli wykonalności!
- Niestety, trwa to trochę długo. Składa się również na to i kondycja kadrowa sądu, i kondycja intelektualna – mówi Mariusz Kubiczek z Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim.
Próbowaliśmy porozmawiać z Barbarą G. W mieszkaniu, które kupiła po sprzedaży domu nie ma już po niej śladu.
- Ona tutaj już nie mieszka. W zeszłym roku sprzedała to mieszkanie – powiedziała nowa właścicielka lokalu.
- Pan Ryszard to jest oszust, psychicznie chory i pie… Niech mi pani nie zawraca głowy. Niech sobie pani to zapłaci, jak pani taka dobra jest – wykrzyczała przez telefon Barbara G.
- Doznałem wylewu krwi do mózgu, zostałem inwalidą do końca życia. Ten związek kosztował mnie wszystko, czego dorobiłem się przez całe życie – podsumowuje pan Ryszard.*
* skrót materiału
PS. Po naszej interwencji stał się cud… Polski sąd, po 19 miesiącach zwłoki, wydał klauzulę wykonalności nakazu płatniczego wydanego w Niemczech. Teraz pan Ryszard będzie starał się odzyskać pieniądze przez komornika.
Reporterka: Irmina Brachacz