Sprzedali działkę, mają komornika
Państwo Majcherowie od lat prowadzili gospodarstwo rolne. Kiedy pojawiły się problemy finansowe postanowili sprzedać jedną z działek. Podpisali umowę przedwstępną, otrzymali 80 tysięcy złotych i umówili się na podpisanie ostatecznego aktu notarialnego. Jednak zamiast notariusza zapukał do nich komornik. Ktoś wziął pod zastaw tej działki kredyt w wysokości 200 tysięcy złotych.
Państwo Majcherowie są rolnikami od 30 lat. Kiedyś mieli dużą hodowlę bydła i trzody chlewnej, ale z powodu wieku musieli ją ograniczyć. Postanowili zająć się uprawą ziemi, jednak pojawiły się problemy finansowe. Postanowili jedną ze swoich działek sprzedać.
- Daliśmy ogłoszenie, że chcemy sprzedać działkę. Po roku zgłosił się pan z biura nieruchomości, powiedział, że ma klienta – mówi Agnieszka Majcher, która padła ofiarą oszustwa.
- Zobowiązali się zapłacić pieniądze za 46 arów ziemi w ciągu 3 dni, pod warunkiem, że zrobimy umowę przedwstępną, żeby mogli wziąć kredyt. Zapłacili nam 80 tysięcy, jak było w umowie, ale nie stawili się następny raz do notariusza, żeby nastąpiło przekazanie tej działki - mówi Andrzej Majcher, który twierdzi, że został poszkodowany przez komornika.
Kobieta, która działkę kupiła, zniknęła. Po roku okazało się, że pod zastaw tej działki został wzięty kredyt przez zupełnie inną osobę w wysokości dwustu tysięcy złotych - to dwa razy więcej niż warta jest działka. Okazało się, że państwo Majcherowie zostali oszukani przez grupę przestępczą.
- Po stronie kupujących była osoba, która była uczestnikiem większej afery, która miała miejsce 3 lata temu. Ta afera trwa nadal, finał znalazła w prokuraturze, sprawy rozgrywają się w sądzie. Sprawa ta polegała na wyłudzaniu za pomocą zawyżania operatów szacunkowych nieruchomości i wyłudzania kredytów z banków - mówi Robert Olejnik, adwokat państwa Majcherów.
Problem pojawił się, kiedy osoba, która wzięła kredyt, przestała go spłacać. Wtedy państwo Majcherowie zostali obarczeni długiem, bo zgodnie z prawem wciąż są właścicielami działki.
- Bank wszczął postępowanie windykacyjne, złożył pozew przeciwko państwu Majcherom jako dłużnikom rzeczowym odpowiadającym tylko z tej nieruchomości - mówi Robert Olejnik, adwokat państwa Majcherów.
Rolnicy nie sprzeciwiali się egzekucji, bo za działkę otrzymali wcześniej zapłatę. Niestety powstały również koszty sądowe i komornicze: w wysokości blisko 4 tysięcy złotych. I z powodu tych 4 tysięcy, komornik zajął państwu Majcherom kolejne cztery działki, warte kilkaset tysięcy złotych.
- Chciałbym to z całą stanowczością podkreślić: wszystkie czynności były podejmowane na wniosek wierzyciela, w żaden sposób inaczej postąpić nie mogłem, chciałbym podkreślić, że żadna szkoda po stronie dłużników nie wystąpiła na żadnym etapie – mówi Mateusz Kowalski, komornik przy Sądzie Rejonowym w Stargardzie Szczecińskim.
Okazuję się, że w takich sytuacjach komornik ma związane ręce. Mimo to rolnicy zdecydowali się złożyć skargę na jego działania. Ich zdaniem czynności komornika spowodowały olbrzymie szkody.
- Działki mieliśmy przekazać synowi, żeby i on mógł się utrzymywać. Cały czas pomagał, zawiesił działalność - mówi pani Agnieszka.
- Chciałem powiększyć gospodarstwo, inwestować, rozszerzać. Na chwilę obecną nie mogę nic zrobić. Mam nadzieję, że to wszystko uspokoi się - mówi pan Mateusz, syn państwa Majcherów. *
*skrót materiału
Reporterka: Agnieszka Zalewska