Ofiara kontra kat. Bój o mieszkanie

Po latach bicia i upokarzania pani Renata postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i siłą odzyskać mieszkanie, które okupuje i zadłuża jej były mąż. Kobieta ma korzystny dla niej wyrok, ale komornik nie potrafi jej pomóc. Dlatego poprosiła o pomoc sąsiadów, policję i ekipę Interwencji.

Pani Renata to ofiara przemocy domowej. Wraz z dwojgiem swoich dzieci - dziś 17-letnim Kubą i 10-letni Adamem ucieka przed byłym mężem. Ucieka i walczy już od wielu lat o podział ich majątku. O godne życie dla dzieci.

- Ja nie chcę tego dla siebie, ale dla dzieci, Za każdym razem musimy się przenosić, zmieniać szkołę. Syn dopytuje, kiedy będziemy mieszkać u siebie – opowiada kobieta. 

Panią Renatę z kamerą odwiedziliśmy trzy lata temu. Wtedy opowiedziała nam historię swojego życia. Kobieta wychowywana była przez babcię i dziadka. Gdy miała piętnaście lat, zmarła jej matka. Dwa lata później w wypadku zginął ojciec.

Pani Renata marzyła o rodzinie. Wyszła za mąż za Leszka K. Zamieszkali w Suchedniowie niedaleko Kielc. Niestety, marzenia zamieniły się w piekło. Przez wiele lat małżeństwa z Leszkiem K., pani Renata doświadczyła bicia, alkoholizmu i awantur.

- Zaczęło się po dwóch latach małżeństwa. Pierwszy raz powiedział do mnie: ty k…, idź zarób na siebie, ja nie będę cię utrzymywał. Później przychodził do pracy i robił mi awantury,  pierwszy raz mnie pobił – opowiadała wówczas pani Renata.

Sześć lat temu Leszek K. został skazany za znęcanie się nad żoną i dziećmi na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Pani Renata bała się jednak żyć z oprawcą w jednym mieszkaniu. Uciekła z dziećmi do wynajętej piwnicy.

- Uciekliśmy, tam się nie dało żyć. Człowiek nie wiedział, co będzie z godziny na godzinę – mówiła nam pani Renata.

Niestety, ucieczka nie pozbawiła kobietę kłopotów. Choć pani Renacie udało się rozwieść, dalej walczyła z byłym mężem. Leszek K. zamieszkał z konkubiną w ich rodzinnym mieszkaniu, za które nie płacił. Wyprowadzić się także nie chciał. Ponieważ sprawa o podział majątku trwała, pani Renata musiała spłacać długi za ich wspólne mieszkanie. Próbowaliśmy trzy lata temu porozmawiać z Leszkiem K. Bezskutecznie.

Pani Renata nie poddawała się jednak. Żyjąc skromnie czekała na zakończenie ciągnącej się latami sprawy o podział majątku. Dwa lata temu zapadł wyrok.  

- Sąd przyznał prawo do mieszkania byłej małżonce, która powinna spłacić byłego męża. Od tego wyroku powódka odwołała się. Chodzi o to, że część pieniędzy na to mieszkanie pochodziła z jej majątku – informuje Marcin Chałoński z Sądu Okręgowego w Kielcach.

Pani Renata od wyroku odwołała się i znów czekała. Kilka miesięcy temu sąd w końcu podzielił majątek. Mieszkanie należy do pani Renaty. Były mąż w ciągu miesiąca miał wydać lokal, a pani Renata ma w ciągu pół roku zwrócić mu 53 tysiące złotych.

- Ten wyrok jest już prawomocny. Pani Renata może na jego podstawie dzielić ten majątek, ma pełne prawo zamieszkać w tym mieszkaniu – mówi Marcin Chałoński z Sądu Okręgowego w Kielcach.

- Z tym wyrokiem poszłam do komornika, a on stwierdził że  nic nie może zrobić, bo wyrok nie jest eksmisyjny. Jak nie odzyskam mieszkania, to spółdzielnia odda sprawę do komornika i zlicytują to za grosze. Nie będę miała ani na spłatę męża, ani na nowe mieszkanie  – rozpacza pani Renata. 

Jak twierdzi pani Renata, dłużej czekać już nie może. Kobieta postanowiła na własną rękę wejść do swojego mieszkania. Bała się byłego męża. O pomoc poprosiła więc nas, znajomych i policję. Leszek K. nie chciał opuścić lokalu. Doszło do szarpaniny z panią Renatą. Mężczyzna zamkną się z mieszkaniu. Udało się je odzyskać dopiero, gdy policjanci wrócili z komisariatu z nakazem zatrzymania mężczyzny.

- Jestem bardzo szczęśliwa, bardzo dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli – cieszy się pani Renata.*

* skrót materiału

Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl