Wrobieni w kredyty

Pan Wojciech Lewicki mieszka niedaleko Łodzi. Nigdy nie był klientem Getin Banku. Ma w nim jednak kredyt na ponad 30 tys. zł, o którym nic nie wiedział. Aż do czasu, kiedy w kwietniu tego roku poinformowała go o tym windykacja banku. Mężczyzna padł ofiarą oszustów. Do umorzenia długu jeszcze daleka droga.

- Do dokumentów było załączone zaświadczenie z firmy x ,w której nigdy nie pracowałem, że jestem tam magazynierem i ileś tam zarabiam. Ktoś te umowy kontroluje w banku. Dlatego mam największą pretensję do banku, że ten wniosek nie został skontrolowany. Nie moje podpisy były na umowie , złe nazwisko panieńskie mojej matki - opowiada pan Wojciech.

Klientem Getin Banku nie był również pan Jacek Marciniewski z Łodzi. Został nim, ale bez swojej wiedzy. Ktoś wykorzystał jego dane i wziął kredyt. Ponad 20 tys. zł.

- Teraz nie mogę wziąć kredytów, bo nie spłacam tego, który ktoś zaciągnął na moje nazwisko - mówi pan Jacek.

Do nieprawidłowości dochodziło w placówce Getin Banku w Łomiankach. Jak się okazało kredyty wyłudzali najprawdopodobniej pracownicy tego banku. Według prokuratury wyłudzili ponad 720 tys. zł.

- Chciałbym podkreślić, że byli to pracownicy placówki franczyzowej. Generalnie tego typu zdarzenia, to są marginalne rzeczy, nie zdarzają się - mówi Wojciech Sury, rzecznik Getin Noble Bank.

- Możemy powiedzieć, iż pozyskiwane były  dane personalne blisko 20 osób i wykorzystywane przez sprawcę, który uzyskiwał kredyty w Getin Noble. Nie udzielamy informacji o sprawcy, ponieważ postępowanie jest jeszcze w sprawie, nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów - informuje Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

- Bank powinien wewnętrznie te kwestie rozwiązywać, a nie obciążać osoby trzecie - zauważa Łukasz Piechowiak z portalu Bankier.pl.

A jednak bank obciążył. Pana Wojciecha i pan Jacka ścigała windykacja. Kredyty, których nie wzięli zostały również wpisane do Biura Informacji Kredytowej. A pan Jacek z panem Wojciechem zostali nierzetelnymi klientami banku.

- Cały czas przychodziły do mnie monity o niespłaconych ratach, byliśmy nękani telefonami od windykacji. Do tej pory widnieję w BIK-u jako osoba, która nie spłaca kredytu. Miałem "przyjemność" z jednym z panem windykatorów, który poinformował mnie, że mogę liczyć na windykację terenową. Nie wyobrażam sobie tego, że panowie ze smutnymi minami przychodzą i przy dzieciach każą mi spłacić kredyt, którego nie wziąłem - opowiada pan Wojciech.

- Zdecydowanie tej windykacji nie ma. Wstrzymanie windykacji powinno lege artis nastąpić w momencie wydania prawomocnego orzeczenia sądu. Do tego orzeczenia jest jeszcze bardzo daleko, bo sprawa jest na etapie rozwojowym - mówi Wojciech Sury, rzecznik Getin Noble Bank, który zapewniał nas, że wszystkie osoby, które padły ofiarą wyłudzenia zostały wykreślone z rejestru dłużników Biura Informacji Kredytowej.

Sprawdziliśmy. W dniu naszej rozmowy z rzecznikiem banku fałszywe kredyty pana Jacka i pana Wojciecha nadal widniały w Biurze Informacji Kredytowej. Kiedy znikną? Nie wiadomo.*

- Ja teraz muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Nigdy nic mnie nie łączyło z tym bankiem - mówi Wojciech Lewicki.*

* skrót materiału

Reporterka: Aneta Krajewska

akrajewska@polsat.com.pl