Marzenie chłopca – wózek elektryczny

Historię Konrada Świdra, niepełnosprawnego chłopca, który malując ustami chciał zarobić pieniądze na niezbędną rehabilitację, pokazaliśmy kilka lat temu. Wtedy widzowie nie zawiedli. Konrad zarobił na rehabilitację, dzięki której może siedzieć. Ale dziś 13-letni chłopiec potrzebuje pomocy po raz kolejny. Niezbędny jest mu elektryczny wózek, sterowany brodą, by mógł przestać być więźniem nie tylko własnego ciała, ale i własnego domu.

Reporterka: Ciężko jest tak żyć, że czegokolwiek nie potrzebujesz, to ktoś musi ci pomóc?


- Można się przyzwyczaić po jakimś czasie – mówi Konrad Świder, który marzy o wózku elektrycznym.


Reporterka: Byłoby łatwiej, gdybyś sam mógł sterować tym, dokąd się udajesz, gdzie się przesuwasz?


- Byłoby o wiele łatwiej, jakby się tak dało. To byłoby super – mówi Konrad Świder, który marzy o wózku elektrycznym.


- Gdyby nie to, że nam szkoda jest naszego dziecka, to pewnie byśmy się o pomoc nie zwracali. Wózek ułatwi mu życie, będzie szczęśliwszy, będzie mógł zrobić sam coś dla siebie -  mówi Ewa Świder, mama Konrada.


Konrad,  żeby funkcjonować, potrzebuje nieustannej rehabilitacji. To koszt ponad 1000 zł miesięcznie. Dla jego rodziców to ogromna suma,  więc trzy lata temu Konrad postanowił sam na nią zarobić „kropkując” obrazki. Po naszym programie chłopiec otrzymał kilkaset zamówień na swoje prace. Uzyskane w ten sposób pieniądze rodzina przeznaczyła na rehabilitację chłopca. Dzięki niej swobodnie siedzi.


- Najpierw szkicuję obrazek jakiś albo przerysowuję z jakiejś książki, bajki. Później mama mi przykleja do ołówków, kredek patyczki do uszu i ja namaczam w farbę patyczek i kropkuję obrazek – opowiada Konrad Świder, który marzy o wózku elektrycznym.


- Ta pomoc była bardzo duża, za co bardzo dziękujemy. Jeździliśmy sześć razy w tygodniu na rehabilitację, do tego przychodził pan na lekcje rewalidacji, na masaż  dwa razy w tygodniu, tak że tej rehabilitacji miał bardzo dużo – mówi Ewa Świder, mama Konrada.


By móc w pełni korzystać z efektów rehabilitacji, Konrad potrzebuje sterowanego brodą elektrycznego wózka inwalidzkiego. Taki wózek to największe marzenie chłopca.


- Wózek ma taki specjalny kierownik dostosowany, że brodą mogę kierować. Są w nim różne paski podtrzymujące mnie, żeby dobrze mi się siedziało – mówi Konrad Świder, który marzy o wózku elektrycznym.


- To jest jedyna potrzebna mu rzecz. Tak jak nam potrzebna jest woda do życia, tak samo jemu jest potrzebne coś innego, jemu jest ten wózek potrzebny - mówi Ewa Świder, mama Konrada.


Reporterka: Co jest w tym momencie problemem, że takiego wózka nie możesz mieć teraz?


- Nie ma po prostu pieniędzy, wystarczającej kwoty – odpowiada Konrad Świder, który marzy o wózku elektrycznym.


Dwa miesiące temu pojawiła się nadzieja. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Radzyniu Podlaskim może pomóc w pokryciu części kosztów zakupu wózka. Specjalistyczny wózek został już nawet wstępnie zamówiony.


- W ramach tego programu maksymalna kwota, o jaką można się ubiegać na zakup wózka, to kwota 7000 zł.  W indywidualnych przypadkach istnieje możliwość podniesienia tej kwoty do wysokości 20 000 zł i w tym konkretnym przypadku taka możliwość została wykorzystana – mówi Grzegorz Karczewski z  Powiatowego  Centrum Pomocy Rodzinie w Radzyniu Podlaskim.


Konrad może jednak wózka nie dostać. Wózek, jeden z najtańszych tego typu  kosztuje 25 tysięcy  złotych.  Brakująca kwota 5 tysięcy złotych jest dla rodziny nie do osiągnięcia.  Na zebranie pieniędzy zostały jeszcze niecałe 3 miesiące.


- To jest bardzo duża suma, tym bardziej, że potrzeby są różne.  Dziecko potrzebuje  kontroli u lekarzy i rehabilitacji, i bierze na stałe leki. Same takie rzeczy podstawowe to już jest ogromny koszt. Nie stać nas na coś dodatkowego – mówi Ewa Świder, mama Konrada.


Reporterka: Co się stanie jeśli rodzice Konrada nie zbiorą tych pieniędzy?


- Brzydko mówiąc po prostu przepadną, albo skorzysta inna osoba, która nie załapała się w rankingu punktowym , albo będziemy musieli je oddać do PFRON-u –  mówi  Grzegorz Karczewski z  Powiatowego  Centrum Pomocy Rodzinie w Radzyniu Podlaskim.


Reporterka: Gdyby ktoś zechciał pomóc w zamian za prace, Konrad narysowałby coś jeszcze, nakropkował?


- Konrad nikomu nie odmawia, więc jeśli ktoś chciałby jego prace, to na pewno by narysował – mówi Ewa Świder, mama Konrada.


- Prosiłbym o jakąkolwiek pomoc w uzbieraniu tej kwoty – mówi Konrad Świder, który marzy o wózku elektrycznym. *

*skrót materiału

Reporterka: Irmina Brachacz – Przesmycka

 

 ibrachacz@polsat.com.pl