Wygrał plebiscyt, bo głosował na siebie

Nietypowy sposób na zwiększenie swojego poparcia u wyborców znalazł burmistrz Działdowa na Mazurach. Bronisław Mazurkiewicz w głosowaniu telefonicznym wygrał plebiscyt na najpopularniejszego samorządowca w powiecie. SMS-y, które pozwoliły mu wygrać, zostały wysłane z jego służbowego telefonu.

Działdowo na Mazurach. Tym 20-tysięcznym miastem od 8 lat rządzi Bronisław Mazurkiewicz. Przed kilkoma miesiącami wygrał plebiscyt organizowany przez jedną z lokalnych gazet na najpopularniejszego samorządowca powiatu.  Jak twierdzi działdowski radny, większość SMS-ów została wysłana ze służbowego telefonu  burmistrza!


- Burmistrz miasta ze służbowego telefonu wysyłał SMS-y w rankingu samorządowców – mówi Zbigniew Kociela, były radny Działdowa.


- W mojej ocenie jest to niedopuszczalne. Jest to zagrywka poniżej pasa. Nie można głosować samemu, a potem dziękować mieszkańcom, że to jest ich dowód – mówi Grzegorz Mrowiński,   radny Działdowa.


- Jeżeli pan radny ma jakieś wątpliwości, to proszę złożyć zawiadomienie do prokuratury. Skoro został mi przydzielony limit, który wynosi 150 złotych i jeżeli przekroczę, to zapłacę  – mówi Bronisław Mazurkiewicz, burmistrz  Działdowa.


Grzegorz Mrowiński,  jak twierdzi,  widział na własne oczy billing służbowego telefonu burmistrza.  I o sprawę zapytał na ostatniej sesji rady miasta samego bohatera plebiscytu. Ten nie odpowiedział na pytanie, a radny uzyskał tylko wymijającą odpowiedź.


- Z wielką pokorą przyjmuje wszelkie słowa krytyki od pana radnego Grzegorza Mrowińskiego, od pana Marka Dłużnika. Wiem, że liczbami można operować w swoisty sposób i one nie zawsze odzwierciedlają prawdę, ale w wielu punktach  ta wasza krytyka jest w pełni uzasadniona. Przyjmuję ją - mówi Bronisław Mazurkiewicz, burmistrz Działdowa.


- Z tego, co obserwuję, to informacji nie uzyskaliśmy, a uważam, że burmistrz jest zobowiązany przedstawić szczegółową informację mieszkańcom – mówi Zbigniew Kociela, były radny Działdowa.


Burmistrz Działdowa we wcześniejszej rozmowie z naszym reporterem poza kamerą potwierdził, że SMS-y były wysyłane z jego telefonu,  ale zrobił to nie on, a jego wnuczka. Nie chciał jednak powiedzieć tego oficjalnie do kamery.


- Nie będę narażał swojej rodziny, wnuczkę na jakieś nieprzyjemności. Jest orzecznictwo sądu na ten temat i to jest moja prywatna sprawa – mówi Bronisław Mazurkiewicz, burmistrz Działdowa.


- Himalaje absurdu mamy już dawno w zachowaniach polityków, a ja myślę, że tych zachowań będzie jeszcze wiele – mówi prof. Marek Sokołowski, socjolog z Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego. *

*skrót reportażu

Reporter: Leszek Tekielski

ltekielski@polsat.com.pl