ZUS milczał. Student w długach

Pan Tomasz przyjął spadek po ojcu, a wraz z nim 29 tys. zł długu wobec ZUS-u. Zanim to nastąpiło, mężczyzna pytał ZUS o długi ojca. Bezskutecznie. Długu nie było również w spisie inwentarza, który sporządził komornik. Mimo tych zaniedbań, pan Tomasz nie ma szans uniknąć zobowiązań. Nie pomógł mu nawet korzystny wyrok sądu.

1 czerwca 2009 roku 19-letni wówczas Tomasz Prusakowski stracił ojca. Rodzice byli po rozwodzie. Zanim mężczyzna przyjął spadek, chciał się upewnić, czy ojciec nie pozostawił po sobie długów.

- Poszedłem do bydgoskiego ZUS-u, żeby się dowiedzieć, czy są jakieś zadłużenia po ojcu. Niestety, stwierdzili, że nie jestem stroną w sprawie – opowiada pan Tomasz.

- Niestety, nie uzyskał od nas odpowiedzi. Za to bardzo przepraszamy. Niemniej potem nigdy pan Tomasz nie zwracał się do nas z ponownym wnioskiem o uzyskanie informacji w sprawie wysokości zadłużenia na koncie jego ojca – mówi Alina Szałkowska, rzecznik ZUS-u w Bydgoszczy.

Po dwóch latach komornik sądowy w 2011 roku sporządził spis inwentarza. Wynikało z niego, że pan Tomasz otrzyma połowę kawalerki po ojcu i 5 tysięcy złotych długu. Niespodziewanie, pod koniec 2011 roku, Zakład Ubezpieczeń Społecznych zwrócił się do pana Tomasza o spłacenie 29 tysięcy złotych.

- Zmarły prowadził firmę i nie zapłacił pracownikom pensji, najprawdopodobniej z tego tytułu powstały te zaległości - mówi Jakub Głuchowski, komornik sądowy.

- Składałem wielokrotnie papiery do ZUS-u o umorzenie długu, jakąś ulgę w związku z moją sytuacją. W końcu ZUS przyznał, że faktycznie mój stan zdrowotny i materialny jest bardzo niekorzystny i częściowo umorzył składki, które były za ojca – opowiada pan Tomasz.

- Zadłużenie już nie jest w wysokości 29 tysięcy złotych, jest mniejsze o ponad 12 tysięcy – informuje Alina Szałkowska, rzecznik ZUS-u w Bydgoszczy.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy postanowił, że pan Tomasz nie powinien płacić długów ojca. Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie chce zastosować się do tej decyzji.

- ZUS może, ale nie musi zwolnić z obowiązku zapłaty tego zadłużenia. Niestety, trafiliśmy tutaj na jakiegoś urzędnika, który bardzo dba o majątek ZUS-u – twierdzi Krzysztof Dmowski, prawnik.

Dlaczego ZUS nie chce umorzyć składek? Rozmawiamy z Aliną Szałkowską, rzecznik ZUS-u w Bydgoszczy.

Rzecznik: Sąd nie narzuca nam konieczności umorzenia składek.
Reporterka: Dlaczego nie chcecie po ludzku podejść do sprawy i umorzyć to w całości?
Rzecznik: Musimy postępować zgodnie z przepisami. Niestety, przepisy nie pozwalają na umorzenie należności za pracowników. Te należności nie podlegają w żaden sposób umorzeniu, one są wymagalne. Ta część powinna być spłacona.

W trakcie naszej interwencji okazało się, że prawdopodobnie komornik sporządzający spis inwentarza nie dopełnił wszystkich czynności. Między innymi nie zwrócił się do ZUS-u o stan zadłużenia ojca pana Tomasza.

- Standardowo się zwracamy o to do ZUS-u, ale musiałbym spojrzeć w akta, żeby powiedzieć  ze stuprocentową pewnością, że tak w tym przypadku było. Musiałbym te akta ściągnąć z archiwum. Trudno powiedzieć, kto tutaj zawinił, nie mając pełnych dokumentów. Nie chcę nikogo oskarżać, bo może i wina leży po mojej stronie – powiedział nam Jakub Głuchowski, komornik sądowy.

- Niestety, komornik nie składał do nas żadnego pisma w sprawie udzielenia informacji na temat zadłużenia na koncie ojca pana Tomasza - mówi Alina Szałkowska, rzecznik ZUS-u w Bydgoszczy.

- Jeżeli faktycznie było tak, że komornik nie dopełnił czynności, to rodzi to jakąś odpowiedzialność odszkodowawczą wobec komornika. Ma on obowiązek spisać inwentarz w całości – informuje Krzysztof Dmowski, prawnik.

- To jest dla mnie bardzo duża kwota. Jestem studentem dziennym, nie pracuję, a moja renta po ojcu to 900 zł miesięcznie – podsumowuje pan Tomasz.*

* skrót materiału

Reporterka: Klaudia Szumielewicz

kszumielewicz@polsat.com.pl