Sprawa w Irlandii – polski urzędnik bezradny
Pan Andrzej już siódmy miesiąc czeka na przyznanie zasiłku rodzinnego. Tyle czasu urzędnicy próbują ustalić, czy takiego świadczenia nie pobiera już matka dzieci, która wyjechała do Irlandii. Urzędnicy czekają, a pan Andrzej próbuje utrzymać rodzinę z 1400 zł pensji.
33-letni pan Andrzej z małej miejscowości Jednorożec niedaleka Przasnysza od 3 lat ma nową rodzinę i syna Dawida. Swoje pierwsze małżeństwo wspomina z żalem. Trwało bardzo krótko. Najcenniejsze, co mu po tym związku zostało, to dwoje dzieci: Zosia i Michał.
- W 2008 roku poznałem pierwszą żonę, w 2009 wzięliśmy ślub cywilny. Na początku było dobrze, ale później zaczęło się psuć. Dużo jeździłem po terenie i tam pracowałem. Z reguły w domu byłem tylko na noc. Od tego się zaczęło, że ja tylko na noc byłem, a był ktoś inny na dzień. Rozstaliśmy się. Wyrzuciła moje ubrania na podwórko. Rozwód był we wrześniu 2010 roku – opowiada pan Andrzej.
Poprzednia żona pana Andrzeja nie pozwalała mu widywać się z dziećmi. Za każdym razem, kiedy przyjeżdżał je odwiedzać, nie był wpuszczany do domu.
- W pierwszym roku prawie nie wiedziałem dzieci. Raz tylko wszedłem do domu. Później doszły mnie słuchy od sąsiadów, że matka zostawia je bez opieki. W zeszłym roku zadzwoniła i spytała, czy zaopiekuję się dziećmi, bo ona wyjeżdża do Irlandii – mówi pan Andrzej.
Od czerwca ubiegłego roku Zosia i Michał są razem z ojcem. Dość szybko zaaklimatyzowali się w nowej rodzinie. Polubili przyrodniego brata, a przede wszystkim panią Ewę – obecną żonę pana Andrzeja. Biologiczna matka w ogóle nie kontaktuje się ze swoimi dziećmi.
- Małżonka od razu pokochała te dzieci. Zresztą widać to po dzieciach, one promienieją za mamą. Nawet uważam, że bardziej są za nową mamą, niż za mną – mówi Andrzej Młynarski.
- Teraz jest fajnie, one już się tak zaaklimatyzowały, że uważają, że są u siebie. Nie wyobrażam sobie teraz, żeby było inaczej. Z biologiczną matką dzieci nie mają żadnego kontaktu. Mąż wysłał do niej sms-a, kiedyś nawet dzwonił. Niestety, nie odbiera. Co chwilę ma inny numer telefonu – opowiada Ewa Czuba-Młynarska, żona pana Andrzeja.
Reporterka: A tamtą mamę, Zosiu, pamiętasz?
Zosia: Nie.
Reporterka: W ogóle nie pamiętasz tamtej mamy?
Zosia: Nie.
Reporterka: Michałek, też nie pamiętasz?
Michał: (kiwa głową, że nie)
Reporterka: A nie tęsknicie za tamtą mamą?
Zosia: Nie.
Biologiczna matka Zosi i Michała przed wyjazdem do Irlandii pisemnie zobowiązała się, że będzie przysyłać panu Andrzejowi 700 złotych miesięcznie na utrzymanie dzieci. Pieniądze wysłała tylko raz. Sytuacja finansowa rodziny pana Andrzeja bardzo się pogorszyła po tym, jak jego obecna żona straciła pracę.
- Jest nam ciężko, moje dochody nie przekraczają 1400 złotych. Za to musimy przeżyć w piątkę. Starałem się o zasiłek rodzinny, ale urzędnicy odpowiadali, że nie wiadomo, czy zachodzi koordynacja. Chyba chodziło o to, że matka w Irlandii może pobierać zasiłek rodzinny – mówi pan Andrzej.
Pan Andrzej wystąpił w grudniu ubiegłego roku do pomocy społecznej o zasiłek rodzinny na dzieci. Niestety, do tej pory nie otrzymał ani złotówki, bo urzędnicy już siedem miesięcy sprawdzają, czy biologiczna matka nie pobiera zasiłku w Irlandii.
- Mąż znał jej adres pracy w Irlandii, więc podał go w MOPS-ie, ale to nie pomogło. Nie znaleźli jej, nic się nie dowiedzieli – mówi Ewa Czuba-Młynarska, obecna żona pana Andrzeja.
- Niestety, nic w tej sprawie nie ustalono. Ja wystąpiłam do instytucji w Irlandii, napisałam, gdzie ta pani pracuje lub prawdopodobnie pracowała i do tej pory nie mam odpowiedzi. Ciężko powiedzieć, kiedy możemy się jej spodziewać. Jeżeli chodzi o nas, to możemy porozmawiać o terminach, ale jeżeli chodzi o instytucje w Irlandii, to nie mam zielonego pojęcia, ile będziemy czekać – powiedziała pracownica Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej w Warszawie, która zajmuje się sprawą pana Andrzeja.
- I tak to wszystko się dzieje. Idę do naszego MOPS-u i słyszę, że trzeba czekać, dzwonię do Warszawy i mówią to samo. Nic nie mogą sprawdzić – podsumowuje pan Andrzej.*
* skrót materiału
Reporterka: Małgorzata Frydrych