Przez 12 zł straciła świadczenie

Matka samotnie wychowująca córkę straciła 450 zł świadczenia z funduszu alimentacyjnego, bo zarabia o 12 zł za dużo! Pani Karolina pracuje za najniższą krajową i niewielki dodatek. Jej problem pojawił się w tym roku, gdy rząd podniósł wysokość pensji minimalnej i okazało się, że kobieta zarabia za dużo.

Pani Karolina Zych ma 35 lat. Mieszka w Mińsku Mazowieckim. 10 temu pani Karolina poznała pana Pawła. Marzyli o wspólnym życiu. Niestety, kiedy zaszła w ciążę, marzenia zamieniły się w koszmar.

-  Siedział, pił i pił, a za chwilę było, ty k…, ch… - mówi pani Karolina.

- Trzeźwiał, wychodził do kolegów i znów trzeźwiał – dodaje Ewa Zych, matka pani Karoliny.

Jak twierdzi pani Karolina, nie chciała już dłużej znosić awantur i alkoholizmu konkubenta. Gdy była w ciąży, wyprowadziła się od pana Pawła i zamieszkała z rodzicami w ich 40-metrowym mieszkaniu. Niestety, jak twierdzi kobieta, wyprowadzka nic nie dała. Pan Paweł dalej pił i nękał ją.

- Jestem k…, prostytutką, wysyła mi SMS-y, że się szmacę, że widzimy się w kostnicy – opowiada pani Karolina.

- Wiem, że pod wpływem alkoholu, mojej córce i mojej wnuczce może zrobić krzywdę – mówi Ewa Zych, matka pani Karoliny.

Panu Pawłowi sąd dwa lata temu ograniczył władzę rodzicielską nad córką Blanką. Zobowiązał go także do terapii alkoholowej. Niestety, jak twierdzi pani Karolina, konkubent dzieckiem dalej nie interesował się oraz nie przestał pić. Nie płacił także zasądzonych alimentów - 450 złotych miesięcznie.

- Z akt wynika, że mężczyzna nie poddał się terapii – potwierdza Monika Siłakiewicz z Sądu Rejonowego w Mińsku Mazowieckim.

- Moja wnuczka Blanka nie ma ojca, a ona go potrzebuje. I jest rozpacz , bo wszystkie dzieci mają, a ona nie ma - mówi Ireneusz Zych, ojciec pani Karoliny.

Pani Karolina musi więc samotnie wychowywać córkę. Nie może liczyć na wsparcie od ojca dziecka. Dwa lata temu zaczęła pobierać pieniądze z funduszu alimentacyjnego - 450 złotych. Niestety, kilka dni temu okazało się, że alimenty pani Karolinie już się nie należą. 

Pani Karolina jest ekspedientką. Jak twierdzi, jej pensja to 1320 zł najniższej krajowej oraz 150 zł  premii żywieniowej. By mogła dostać alimenty, jej dochód nie może przekraczać progu - 725 złotych na osobę. Pani Karolina przekroczyła go o 12 złotych.    

- W tamtym roku robiłam odliczenia i wszystko było w porządku, a w tym roku podniesiono najniższą krajową. Wyszło mi, że zarabiam o 12 złotych za dużo – mówi Karolina Zych, której odebrano jej alimenty.

- Córka została ukarana za to, że chce pracować – komentuje Ewa Zych, matka pani Karoliny.

- Od października nic mi się nie należy. Chciałam dofinansowanie do jedzenia dziecka, nie dadzą, bo za dużo zarabiam – dodaje pani Karolina.

Próbujemy porozmawiać z ojcem  Blanki - panem Pawłem. Chcemy wiedzieć czy pani Karolina , może liczyć na jego wsparcie.

Reporterka: Pan nie płaci alimentów, a pani Karolina przekroczyła próg dochodowy i nie dostaje pieniędzy z funduszu alimentacyjnego..
Ojciec Blanki: Ja jej powiedziałem: będę miał widzenia, to będę płacił.

Pani Karolina marzy o godnym życiu dla swojej córki i o nie walczy. Niestety, na ojca dziecka, nie może liczyć. Nie ma też wsparcia od państwa. Choć się stara i pracuje, przepisy utrudniają jej walkę o godne życie.  

- Chciałabym, żeby jej nie wytykali w szkole. On ma na picie, codziennie jest pijany. Gdybym ja tak zaczęła pic, to bym zaraz straciła dziecko. Oddaliby ją innym ludziom i jeszcze im płacili, a mnie nie, bo przekroczyłam dochód o 12 złotych – podsumowuje pani Karolina.*

* skrót materiału

Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl