Zwyrodnialec zgwałcił niemowlę!

Zwyrodnialec ze wsi Batorowo koło Elbląga w bestialski sposób zgwałcił 8-miesięczną dziewczynkę. Dziecko przez kilkanaście dni mieszkało z nim pod jednym dachem. Żona Jacka S. jest siostrą matki małej Gabrysi. Kobieta wezwała pogotowie tylko dlatego, że przestraszyła się, że dziecko może nie przeżyć.

- Siostra okłamała mnie, kłamała do samego końca. Ona była przy tym! Córka ma obojczyk złamany i nogę. Czy będzie chodzić, to jest wielki znak zapytania – rozpacza matka 8-miesięcznej Gabrysi.

- Od kilku dni w naszym szpitalu hospitalizowane jest ośmiomiesięczne niemowlę, które zostało przyjęte ze wstępnym rozpoznaniem zespołu dziecka maltretowanego – informuje Barbara Chwała, dyrektor ds. medycznych Szpitala Dziecęcego w Olsztynie.

Matka dziewczynki cały czas nie może uwierzyć w to, co się stało. Kilka dni temu jej szwagier - Jacek S. został aresztowany pod zarzutem zgwałcenia niemowlaka - ośmiomiesięcznej Gabrysi – jej córki. Policję powiadomił lekarz pogotowia, który przyjechał na wezwanie Teresy S. Kobieta zadzwoniła po karetkę tylko dlatego, że przestraszyła się, że dziecko może nie przeżyć.

- Siedziała z tym dzieciakiem dwa tygodnie. Dwoje miała, bo jeszcze tą dziewczynkę starszą. Pojechała z nią do przedszkola, a młodszą zostawiła – mówi Henryk Konkol, mieszkaniec Batorowa.

Batorowo to niewielka miejscowość w powiecie elbląskim. To właśnie tutaj w ubiegłym tygodniu doszło do tragedii. 37-letni Jacek S. zgwałcił ośmiomiesięczną Gabrysię. Część mieszkańców nie jest zaskoczona tym, co się stało. Według nich, w domu państwa S. od dawna działo się źle.

– Tam mieszkała jej mama Teresa oraz dwójka dzieci, jej mąż i brat. Te dzieci też jakieś takie „boi dudy”. Nie wiadomo, czy ich też nie tam...  – mówi mieszkanka Batorowa.

- Te dzieci chodziły wiecznie zasmarkane. A nie wiadomo, czy też jeszcze ich dzieci nie były molestowane przez niego. Ta córka ich jak tu nieraz przychodziła… nie idzie się do niej nawet odezwać. Ono się boi wszystkiego – mówi Jarosław Dębski, mieszkaniec Batorowa.

Dzieci państwa S. trafiły do rodziny zastępczej. Policja ustala, czy one również nie były ofiarami swojego ojca. Według mieszkańców Batorowa, Jacek S. już wcześniej dziwnie się zachowywał.

– Ja wychodzę z psem o godzinie 4.30, to takie krzyki słyszałam wcześniej, że na cały blok: tato, nie rusz mnie, tato, nie rusz mnie. Tak krzyczała ta dziewuszka. To nie wiem... – mówi mieszkanka Batorowa.

Rodzina od dawna była pod opieką pracowników pomocy społecznej. Jednak, jak twierdzą, nie było żadnych niepokojących sygnałów.

- Osobiście na pewno dobrze się z tym nie czuję. Mam dziecko i na samą myśl o takim okrucieństwie, ciarki przechodzą. Gdyby był jakikolwiek sygnał o złym dotyku ze strony Jacka S., to byśmy zareagowali – mówi Jerzy Jarzyło z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Elblągu. 

Skrzywdzona dziewczynka jest w tej chwili w Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie. Trafiła tam w bardzo ciężkim stanie. W tej chwili dochodzi do siebie po wielogodzinnej operacji. Razem z nią jest jej mama. Kobieta nigdy już nie będzie potrafiła wybaczyć swojej siostrze tego, że dopuściła do tak strasznych wydarzeń. 

– Najgorsze w tym wszystkim, że moja siostra o tym wiedziała i mi nie powiedziała. Mówiła, że wszystko jest dobrze z dzieckiem. Miałam do niej zaufanie. Jak chciałam przyjechać po dziecko, to ona z tygodnia na tydzień mówiła, że mi je przywiezie. Mówiła, że wszystko jest dobrze. I tak cały czas – opowiada matka małej Gabrysi.

To, co wydarzyło się w Batorowie, bulwersuje dzisiaj wszystkich. Prokuratura zbiera dowody, które przedstawi przed sądem. To, co spotkało małą Gabrysię, najprawdopodobniej pozostawi w niej ślad na zawsze.

- Zgwałcenie osoby poniżej lat 15 jest zbrodnią. Tak samo zgwałcenie każdego ze szczególnym okrucieństwem jest zbrodnią. Jak będą znamiona tych czynów, to zarzut zostanie uzupełniony – informuje Jolanta Rudzińska, rzecznik Prokuratury Rejonowej w Elblągu.

- Siedziałem w więzieniu. On najprawdopodobniej nie wyjdzie stamtąd. Zginie albo jakieś trwałe kalectwo – uważa Jarosław Dębski, mieszkaniec Batorowa.*

* skrót materiału

Reporter: Jan Kasia

interwencja@polsat.com.pl