Ubezpieczyciel nie widzi dziur!

Trudna batalia o odszkodowanie. Wojciech Wiącek mijał się z tirem na wąskiej drodze koło Trzebnicy. Kiedy zjechał do boku, zsunął się z wybrakowanej krawędzi drogi i uszkodził samochód. Zarządca drogi wziął winę na siebie, ale nic to nie dało! Ubezpieczyciel braków w jezdni nie widzi i płacić nie zamierza.

- Z góry ta krawędź drogi przypomina Wielki Kanion w Kolorado. Wyglądała strasznie. W zasadzie, to nie była krawędź, tylko ubytek asfaltu dosyć duży i ostry – opowiada Wojciech Wiącek.

Pan Wojciech z żoną Dorotą mieszkają we Wrocławiu. 29 lipca tego roku wracali od teściów. Był ciepły, słoneczny dzień, a droga dobrze im znana.

- W okolicach miejscowości Biedaszków z zza zakrętu wyjechał tir z naprzeciwka. Musiałem się z nim wyminąć, więc zjechałem do krawędzi drogi i wpadłem w którąś z dziur. Ściągnęło mnie na ostre pobocze. Dwie opony mi rozcięło, a w wyniku uderzenia dwie felgi się wygięły – opowiada pan Wojciech.

Mężczyzna kilka miesięcy temu kupił rejestrator samochodowy. Dzięki niemu całe zdarzenie zostało nagrane.

- Pierwsze co zrobiłem, to wykonałem telefon do zarządcy. Powiedział, że to trafi do ubezpieczyciela drogi – opowiada kierowca.

Zarządca drogi, powiat trzebnicki, utrzymuje, że droga jest w ogólnie dobrym stanie, ale mimo to, winę bierze na siebie. Niestety, ubezpieczyciel powiatu odmawia wypłaty odszkodowania panu Wojciechowi. Mężczyzna oszacował swoje straty na około 900 złotych.

- Nasze stanowisko zostało zawarte w piśmie wyjaśniającym do firmy Interrisk. Wyjaśniliśmy, że zarządca drogi nie wypełnił swoich obowiązków do końca, na czas nie załatał dziury, w związku z tym przyznaliśmy się do winy i prosiliśmy o merytoryczne rozwiązanie sprawy - informuje Sabina Misiak, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych  w Trzebnicy.

- Po pewnym czasie dostałem odmowę. Była uzasadniona wieloma zabawnymi rzeczami, ale najzabawniejszy był „ogólnie dobry stan nawierzchni” – cytuje ubezpieczyciela pan Wojciech.

Poprosiliśmy o komentarz ubezpieczyciela. Otrzymaliśmy jedynie mailowe oświadczenie.

„Odmowa uznania roszczeń została wydana na podstawie informacji przekazanych nam przez Ubezpieczonego. W swoich wyjaśnieniach poinformował on o stanie technicznym drogi, co następuje: „nawierzchnia jest w stanie ogólnym dobrym”. Oględziny miejsca zdarzenia nie zostały zlecone, ponieważ w takich sytuacjach nie są one wymagane.”

- Wystąpimy do zakładu ubezpieczeń z prośbą o wyjaśnienie, co w ramach postępowania likwidacyjnego zostało zrobione. Będziemy także pytać, na podstawie jakich ustaleń zostało podjęte stanowisko ubezpieczyciela – mówi Anna Dąbrowska, Rzecznik Ubezpieczonych.*

* skrót materiał

Reporterka: Dominika Grabowska

dgrabowska@polsat.com.pl