Stał się dorosły – zabrali wsparcie
Piotr Radoń urodził się bez rąk i bez nóg. Mimo to z wyróżnieniem skończył liceum i z małej miejscowości przeprowadził się do Warszawy, by studiować! Niestety, kiedy skończył 21 lat stracił wsparcie finansowe i popadł w długi. Piotrowi i jego rodzicom grozi eksmisja z mieszkania. Ruszyliśmy z pomocą.
Taką przypadłość jak Piotr ma tylko kilkanaście osób na świecie. Mimo ciężkiego kalectwa, młody mężczyzna stara się żyć normalnie. Ukończył liceum, zdał maturę. Wybrał się na studia do Warszawy. Jak każdy, chce realizować swoje plany i zadbać o swoją przyszłość.
- Chcę studiować, żeby być. Wiecznie rodziców nie będę miał, muszę się usamodzielnić. Chcę
pracować, usamodzielnić się finansowo i fizycznie. Cały czas mówiłem, że chcę jechać na studia, a ludzie nie wierzyli, że to się uda. Rozumie pani, że jak jest małe miasteczko... – opowiada pan Piotr. I dodaje: A jak przyjechałem do Warszawy, to większą sensację wzbudzałem, niż tam, skąd pochodzę. Tutaj kilka razy ludzie spowodowaliby wypadki, bo się zagapili na mnie, prowadząc auta. A ja się już przyzwyczaiłem – opowiada Piotr.
Pierwsze studia podjął na wydziale informatyki w szkole japońskiej, po roku doszedł do wniosku, że woli studiować zarządzanie. Akademia Leona Koźmińskiego przyjęła go w swoje szeregi. Rektor zwolnił z czesnego, przyznał też stypendium socjalne.
- Wykładowcy dostosowują się do jego możliwości i indywidualnie umawiają na zaliczenia. Musi jednak opanować materiał i zaliczyć każdy przedmiot, również języki obce – opowiada Ewa Barlik z Akademii Leona Koźmińskiego.
- Zrobił na mnie ogromne wrażenie. Mimo że nie ma kończyn i nie było możliwe, żeby się tutaj fizycznie stawił, to jest tu z nami, jest naszym studentem, jednym z nas – dodaje Bartosz Urban z Samorządu Studentów Akademii Leona Koźmińskiego.
- Wystarczy mieć tylko chęci, chcieć coś osiągnąć. Zdrowi ludzie mają różne, błahe problemy, załamują się. Chcę zacząć motywować innych do działania – mówi Piotr.
Mama Piotra jest na emeryturze, ojciec stara się o rentę. W Warszawie są jego rękami i nogami, ale to on jest głową rodziny, zdobywa środki na utrzymanie. Sam ma tylko 600 zł renty. Gdy ukończył 21 lat, pojawił się problem z uzyskaniem dotacji. Jest dorosły, a dotychczas korzystał z pomocy fundacji, które wspierają dzieci.
- Pisałem o rentę specjalną do premiera poprzedniego rządu. Odpisano mi, że mam udokumentować, że jestem specjalny. A ja nie wiem, chyba nie jestem specjalny – uśmiecha się Piotr.
- Liczy się tak naprawdę w życiu charakter, a tak jak widzieliśmy, Piotrek ma charakter niezłomny – dodaje Bartosz Urban z Samorządu Studentów Akademii Leona Koźmińskiego.
Dzisiaj największym zmartwieniem rodziny jest mieszkanie. Dotychczas Piotr sam zdobywał pieniądze na czynsz. Jednak kiedy przestał zarabiać i nie ma wsparcia od darczyńców, zadłużył mieszkanie. Czeka go eksmisja, a to oznacza koniec studiów i rozpoczętej w Warszawie rehabilitacji.
- Właśnie jestem na etapie wyprowadzki, gdyż od pół roku nie pracuję, nie mam finansów i zadłużyłem mieszkanie. Pisałem też do prezydent Warszawy o przyznanie jakiegoś mieszkania na ten czas studiów, ale też się nie udało – mówi Piotr.
Zwróciliśmy się o pomoc dla Piotra do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Warszawie. Czy jest szansa, że nie wyląduje na bruku?
- Myślę, że tak. Ja, jako Elżbieta Bogucka mogę to obiecać, jako dyrektor oddziału PFRON, w imieniu władz PFRON, też mogę to obiecać. Jestem o tym przekonana – powiedziała dyrektor warszawskiego oddziału fundusz.*
* skrót materiału
Reporterka: Małgorzata Pietkiewicz