Bił żonę, molestował niemowlę!

Policja zatrzymała ojca, który molestował seksualnie swoją dwumiesięczną córeczkę! 25-letni Krystian K. usłyszał też zarzut znęcania się nad żoną. Mimo to kobieta broni go. Sprawa wyszła na jaw dzięki czujności położnej środowiskowej. Odwiedziła ona rodziców, gdy nie stawili się z dzieckiem na obowiązkowe badania.

Pani Magdalena – mama wykorzystanej seksualnie dwumiesięcznej Kingi, nie może uwierzyć w to, że jej mąż może być winny. Prokurator Rejonowy w Radomiu postawił mu zarzut molestowania seksualnego ich dwumiesięcznej córeczki.

- Prokuratura przedstawiła podejrzanemu zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się nad żoną oraz molestowania seksualnego dwumiesięcznej córki - informuje Andrzej Alberski z Prokuratury Rejonowej w Radomiu.

Krystian K. został zatrzymany przez policję po tym, jak ich dom odwiedziła położna z miejscowego ośrodka zdrowia. Kobietę zaniepokoiły dziwne ślady na ciele dziecka. Powiadomiła Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Skaryszewie, który zgłosił sprawę miejscowej policji.

- 3 października zadzwoniła do nas położna, która zauważyła niepokojące zmiany w okolicach intymnych u nowonarodzonego dziecka państwa K. Rodzinę odwiedził nasz pracownik socjalny. W momencie, kiedy pracownik zobaczył dziecko, stwierdził, iż konieczna jest konsultacja lekarska - opowiada Aneta Wilanowicz, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Skaryszewie.

- Lekarz rodzinny dał jednoznaczne wskazanie, że dziecko powinno trafić do szpitala na bardzo profesjonalne badania i leczenie.  Dziewczynka trafiła tam jeszcze tego samego dnia. To był sygnał, że za tymi obrażenia może stać dorosły człowiek. Jeszcze tego samego wieczora zatrzymaliśmy ojca tej dziewczynki - dodaje Alicja Śledziona, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

Krystian K. był wcześniej wielokrotnie karany. Wyrok w sprawie o znęcanie się nad żoną zapadł na tydzień przed ich ślubem. Mimo to mało kto wierzy, że mógłby skrzywdzić swoje dziecko.   

- Dla mnie to ten chłopak był bardzo dobry. Żadnego alkoholu, nigdy nie widziałam go pijanego. Przede wszystkim był pracowity - mówi Jadwiga Czpak, sołtys Huty Skaryszewskiej.

Matka dziewczynki również nie może pogodzić się ze świadomością, że jej mąż mógł zrobić coś takiego. Kobieta znalazła się w dramatycznym położeniu. Krystian K. był jedynym żywicielem rodziny.

- Jestem w stu procentach pewna, że on tego nie zrobił. To było odparzenie. Dziecko to już miało. On nigdy nie zrobiłby własnemu dziecku krzywdy. Przecież mamy jeszcze jedno. Nic się nie działo, to by nagle drugiemu dziecku coś zrobił - rozpacza Magdalena K., matka dziecka i dodaje: Ja sobie bez niego nie poradzę. On nas utrzymywał. Mieszkam na wsi. Przecież to jest rolnictwo, są krowy. Ja już od piątku nie potrafię zasnąć, jeść nawet nie mogę, to mnie przerasta.

Mimo wątpliwości kobiety, dowody zebrane przez śledczych są jednoznaczne. Ich zdaniem dziewczynka padła ofiarą przemocy seksualnej.

- Nie były to obrażenia, które mogły powstać w wyniku braku higieny. Dziecko zostało skierowane z rozpoznaniem krwiaków – informuje Luiza Staszewska z Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.

- To były zasinienia w okolicach narządów rodnych i opuchlizna – mówi Aneta Wilanowicz, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Skaryszewie.

- Ja nie wierzę, że tak było. Przecież porozrywał by dziecko, mój Boże – rozpacza matka podejrzanego Krystiana K.*

* skrót materiału

Reporter: Jan Kasia

jkasia@polsat.com.pl