Diler z dziecięcym porażeniem mózgowym…

Diler z dziecięcym porażeniem mózgowym... 25-letni Jakub Łuc jest upośledzony i nie słyszy, ale według prokuratury sprzedaje narkotyki! Dowodem na to mają być zeznania 14-latka, który wielokrotnie był sądzony. Ernest M. potrafił m.in. znieważyć policjantów oraz zaatakować nauczyciela.

Jakub Łuc ma 25 lat. Jest osobą upośledzoną. Urodził się z porażeniem mózgowym. Czyta z ruchu ust, nie słyszy. Rodzice nie podjęli się opieki nad nim. Od 3 roku życia wychowuje go babcia.

- Lubię być z babcią, jest naprawdę super. Bardzo ją kocham, za babcię nawet życie bym oddał – opowiada Jakub Łuc.
Koszmar Jakuba i jego babci zaczął się trzy lata temu. Wiosną 2011 roku do drzwi domu pani Ewy zapukała policja z nakazem przeszukania. Szukano narkotyków.

- W domu Jakuba Łuca przeprowadzono bardzo skrupulatne przeszukanie, w trakcie którego nic nie znaleziono, bo oczywiście nic znaleźć nie można było. Ten młody człowiek nigdy nie miał problemów z prawem, nigdy nie dawał podstaw, żeby o cokolwiek go podejrzewać – mówi Piotr Pawelski, adwokat, obrońca z urzędu Jakuba Łuca.

Okazało się, że Jakub jest podejrzany o bycie dilerem narkotykowym! Ernest M. - 14-latek z sąsiedniej wsi, w czasie rozprawy przed sądem dla nieletnich wskazał, że to u niego kupuje amfetaminę.

- Ernest M. znieważał policjantów i dokonywał innych czynów, w związku z którymi wdrożono przeciwko niemu postępowanie. Próbując wytłumaczyć swoje zachowanie ten 14-latek wspomniał o tym, iż spożywał narkotyki w postaci amfetaminy i marihuany, które miał otrzymać od Jakuba Łuca – wyjaśnia Piotr Pawelski, adwokat, obrońca z urzędu Jakuba Łuca.

- Ja nawet nie wiem jak ta amfetamina wygląda – mówi Jakub.

Ernest M. nie cieszy się dobrą sławą. We wsi znają go wszyscy…

- Porządny to on nie jest. To raczej on handluje tymi prochami, a nie tamten – słyszymy od mieszkańców.

- Rzucił się na mnie, chciał mnie uderzyć, ale zacząłem uciekać. Pobiegłem do szkoły, wpakował się za mną do sekretariatu i rzucił się do mnie do bicia. Groził, że mi dzieci wymorduje – powiedział nauczyciel Ernesta M.

- Przebywając w szpitalu zaatakował sanitariusza metalowym elementem łóżka podejmując próbę ucieczki. Zdarzyło się w jego życiu jeszcze wiele innych przypadków, w których naruszył prawo – dodaje Piotr Pawelski, adwokat, obrońca z urzędu Jakuba Łuca.

Reputacja 14-letniego Ernesta prokuraturze nie przeszkadza. Opierając się na jego zeznaniu, śledczy w październiku 2011 roku skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko Jakubowi. Rozmawiamy z Ewą Pizun z Prokuratury Rejonowej w Zamościu:

Reporterka: Czy oprócz zeznań Ernesta M. były jeszcze jakiekolwiek inne dowody, że Kuba sprzedawał te narkotyki?
Prokurator: Nie.
Reporterka: Czy zeznania Ernesta M. to trochę nie za mało?
Prokurator: Zeznania Ernesta M. są kluczowymi zeznaniami. Pewne szczegóły, które chłopiec podawał, zostały zweryfikowane i potwierdziły się, dlatego jego zeznania zostały uznane za wiarygodne.

- Według prokuratury to wystarczy, by postawić kogoś w stan oskarżenia. Jest wiele takich aktów oskarżenia, gdzie dilerzy są wskazywani przez osoby, które nabywały od nich narkotyki – mówi Krzysztof Tracz z Sądu Rejonowego w Zamościu.

W ubiegłym roku sąd rejonowy uznał, że Jakub jest niewinny! To jednak nie zakończyło sprawy. Prokuratura od wyroku się odwołała. Sprawa ruszyła od nowa…

- Cała tragedia jest taka, że można pogrążyć kogoś słabego, kto nie potrafi się sam obronić – podsumowuje Ewa Zachariasz, babcia Jakuba.*

* skrót materiału

Reporterka: Irmina Brachacz-Przesmycka

ibrachacz@polsat.com.pl