Porządki dewelopera

- W tej chwili syn jest po ciężkim zapaleniu płuc, z płynem w opłucnej. Przez długi czas był drenowany. Jeżeli my wrócimy do mieszkania, w którym jest 15 stopni, to on z powrotem będzie chory. Jemu jest ciężko oddychać, musi mieć respirator, jest zupełnie niesamodzielny, karmiony przez gastrostomię – rozpacza Katarzyna Bąk, matka niepełnosprawnego Kacpra.

Na warszawskiej Ochocie od 12 lat pani Katarzyna Bąk mieszka ze swoim synem Kacprem. 27-letni mężczyzna jest niepełnosprawny. W piątek wrócił ze szpitala, przeszedł ciężkie zapalenie płuc. Nie wiadomo jak długo rodzina pani Katarzyny będzie mogła zostać w tym mieszkaniu, ponieważ zmienił się właściciel. Pozostali mieszkańcy, głównie starsze osoby, również są zaniepokojeni.

- Ci ludzie nie wiedzą, co dalej ze sobą zrobić, nie ma kontaktu z nowym właścicielem - mówi Jacek Gomułka, radny dzielnicy Ochota.

Przez wiele lat działką administrowało Ministerstwo Środowiska i PKP. Kilka lat temu o teren zaczęli starać się spadkobiercy prawowitych właścicieli. Odzyskali działkę w tym roku.

- Ministerstwo Środowiska zażądzało naszą nieruchomością do czerwca ubiegłego roku. Wtedy zawiązaliśmy stowarzyszenie i staraliśmy się nieruchomość utrzymać. Zadbaliśmy o podłączenie zimnej i ciepłej wody, opłaciliśmy jednemu z mieszkańców kurs palacza,  kupiliśmy opał – wylicza Katarzyna Bąk, mama niepełnosprawnego Kacpra.

Na początku października tego roku pojawiły się ogłoszenia na posesji. Mieszkańcy nie wiedzieli co się dzieje. Okazało się, że działka została sprzedana. Kupił ją deweloper, który, jak twierdzi, jeszcze nie wie, co stanie się z lokatorami. Nie chciał porozmawiać z nami przed kamerą, ponieważ jest w trakcie analizowania sytuacji.

- Mamy bardzo solenne przyrzeczenie, że tych ludzi zaprosimy, żebyśmy mogli z nimi porozmawiać i przekazać im jakieś propozycje. To chyba jest oczywiste dla wszystkich, że ta przeprowadzka będzie musiała nastąpić – powiedział prezes firmy deweloperskiej, która kupiła działkę.

- Pierwsze ogłoszenie z 2 października było o rozbiórce. Informowało, że mamy uprzątnąć pojazdy z podwórka, bo bramy będą zamknięte i nastąpią prace rozbiórkowe – mówi Grażyna Konarzewska, pełnomocnik jednej z mieszkanek kamienicy.

- Teraz podlegamy jakiejś firmie z ograniczoną odpowiedzialnością. Jest nazwa, sprawdzamy, a to jest firma skupująca nieruchomości i wyburzająca je – dodaje Teresa Węgrzyn, mieszkanka kamienicy.

-  Firma L. to kupiła i teraz będziemy rozbierali garaże, budynek i wiatę, a co dalej? Będzie papier - będziemy rozbierali. Podobno mieszkańcy mają dostać pisma do końca tego tygodnia albo na początku następnego – powiedział robotnik demontujący ogrodzenie na działce.

Z pomocą mieszkańcom przyszedł burmistrz dzielnicy i jego urzędnicy. Na razie lokatorzy muszą złożyć wniosek do urzędu i uzbroić się w cierpliwość, co będzie trudne, bo mieszkańcy nie mają ogrzewania, a noce są coraz zimniejsze.

- Nie ma żadnego śladu w dokumentach, żeby ktokolwiek wyraził zgodę na taką rozbiórkę, Natomiast wcale nie jest powiedziane że ta rozbiórka nie dotyczy tych pawilonów czy tych garaży – powiedział Maurycy Wojciech Komorowski, burmistrz dzielnicy Ochota m. st. Warszawy.

- Państwo powinni się jak najszybciej wyprowadzić. Wcześniej czy później te budynki będą rozebrane, więc jedynym rozwiązaniem jest złożenie przez państwa wniosków o przydział lokali komunalnych, co zamyka sprawę – dodaje Hanna Gęściak-Wojciechowska z Urzędu Dzielnicy Ochota.

- Nie wierzę, żeby właściciel odkupił od byłego właściciela te tereny tylko po to, żeby państwo sobie tutaj mieszkali. Pewnie będzie jakaś inwestycja, teren w tym miejscu jest bardzo drogi – podsumowuje Jacek Gomułka, radny dzielnicy Ochota.*

* skrót materiału

Reporterka: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl