ZUS upokarza weterana wojennego
Weteran wojenny, który walczył m.in. pod Monte Cassino i przeżył sowiecki obóz, według ZUS-u nie zasługuje na rentę inwalidy wojennego. Józef Cichy ma 95 lat i ciężko choruje. Ma medale, odznaczenia i status kombatanta. Nie ma renty inwalidy wojennego, dzięki której nie musiałby płacić za leki.
- Czemu ja muszę nie doczekać zniżkowych lekarstw, czemu? Odpowiedzcie mi, czemu tak robią? – pyta Józef Cichy, 95-letni weteran wojenny, któremu ZUS odmówił renty inwalidy wojennego.
Pan Józef Cichy ma 95 lat. Jest weteranem wojennym. Ma stopień podporucznika. W 1940 roku trafił do obozu sowieckiego. Pracował w kopalni.
- Stamtąd z generałem Andersem dostał się przez Afrykę, Włochy, Monte Cassino do Anglii, gdzie przebywał do zakończenia wojny – opowiada Paweł Rejdych, siostrzeniec pana Józefa.
- W tej dolince Niemcy siedzieli, a Polacy spod Monte Cassino natarcie robili. Co przeszli, to wszysycy zmieceni zostali, bo ci byli za skałą w tunelach, ukryci – ogląda pamątkowe zdjęcia pan Józef.
Najcenniejszą pamiątką mężczyzny jest mundur, w którym wrócił do Polski. Na granicy SB zabrała mu wszystkie dokumenty. Zostawiono mu tylko mundur.
- Chorób podczas służby miał sporo. Nieraz opowiadał: czarna ospa, dyfteryt, szkorbut, malaria. Wszystkie te choroby przebył i to wszystko było w dokumentach – mówi Paweł Rejdych, siostrzeniec pana Józefa.
Po powrocie z wojny pan Józef znalazł pracę. Nigdy nie prosił nikogo o pomoc. Ale w ostatnich latach jego stan zdrowia bardzo się pogorszył. Obecnie przebywa w chrzanowskim szpitalu.
- Jest tu leczony z powodu chorób naczyń obwodowych kończyn dolnych, trafił do nas z powodu krytycznego niedokrwienia, był operowany. Teraz jest w okresie rekonwalescencji po operacji – informuje Przemysław Nowakowski, ordynator oddziału chirurgii naczyniowej PAKS w Chrzanowie.
Dwa lata temu pan Józef zaczął starać się o rentę inwalidy wojennego. Dzięki temu miałby bezpłatne leki. Teraz miesięcznie musi wydać na nie ponad 600 złotych.
- Ja juz niedługo pożyję, już mi noga gnije. Chciałbym jeszcze pieniądze uzyskać, te należne, co mi się należą tak, jak wszystkim kombatantom na całym świecie – mówi pan Józef.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Chrzanowie odmówił schorowanemu mężczyźnie renty inwalidy wojennego. Urzędnicy stwierdzili, że obecne choroby pana Józefa nie mają związku z tym, co przeszedl w czasie wojny.
- Dołożyliśmy wszelkich starań zgodnie z przepisami prawa, aby temu panu pomóc w zdobyciu brakujących dokumentów i żeby wydać decyzję. W tym przypadku jest to tecyzja odmowna. Nie ma wykazanego związku z działaniami wojennymi obecnego schorzenia pana Jozefa – mówi Marcin Kymona, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Chrzanowie.
Pan Józef i jego bliscy są oburzeni postępowaniem ZUS- u. Uważają, że udowodnili, że panu Józefowi należy się świadczenie inwalidy wojennego.
- ZUS chciał, żeby wskazać świadków, ale skąd? Z cmentarza? To dzięki Bogu, że on 95 lat żyje. Pisaliśmy też do Związku Bojowników o Wolność i Demokrację i oni przysłali nam zniżkę na przejazdy pociągami i autobusami. Gdzie on potrzebuje na przejazdy, jak on nie chodzi? – pyta Janina Cichy, siostra pana Józefa.
- Gdzieście byli, jak myśmy walczyli? I teraz pośmiewisko z takich starych ludzi uprawiają? Przecież to jest wstyd na cały świat – dodaje pan Józef.
Dokumenty pana Józefa z czasów wojny znajdują się w brytyjskich archiwach. Bliscy starszego mężczyzny zwrocili się do naszego konsula o przysłanie potrzebnych dokumentów. Ale spotkała ich kolejna przykra niespodzianka.
- Konsul odpisał, żebyśmy 30 funtów posłali, to on pójdzie do tego archiwum i nam przyśle to zaświadczenie – mówi Janina Cichy, siostra pana Józefa.
Pan Józef nie zgadza sie z decyzją urzędników ZUS. Odwołał się do sądu. Nie wiadomo, ile potrwa postępowanie sądowe i czy schorowany mężczyzna doczeka bezpłatnych lekarstw.
- Ja o swoje walczę, nie o cudze. To mi się należy – mówi pan Jan.*
* skrót materiału
Reporterka: Paulina Bąk