Po alkoholu… nie jeździ szybciej niż 80 km/h

Józef K. z Lublińca jeździ pijany swoim busem, bo jak twierdzi „ma umiejętności”! W październiku policja zatrzymała go na drodze aż pięciokrotnie. Tylko raz miał mniej niż 2 promile alkoholu w organizmie! Mimo to, prokuratura i sąd nie widzą powodów, by zatrzymać go w areszcie. Zdarza się, że Józef K. wozi dzieci! Mężczyzna już w zeszłym roku stracił prawo jazdy.

To fragment rozmowy z Józefem K.:

Reporter: W tym miesiącu kilkukrotnie został pan zatrzymany przez policję.
Józef K.: Bo jak ktoś jest upierdliwy, to tak to wygląda.
Reporter: Pan nie miał prawa wsiąść za kierownicę samochodu. Nie ma pan uprawnień.
Józef K.: Ale mam umiejętności.

56-leni Józef K. z Lublińca koło Częstochowy jest właścicielem firmy przewozowo-transportowej. Tylko w tym miesiącu policjanci z drogówki i prewencji złapali go aż pięciokrotnie, gdy w stanie upojenia alkoholowego prowadził swojego busa.

- W październiku mężczyzna został zatrzymany pięciokrotnie. Cztery badania wykazały ponad dwa promile alkoholu w organizmie.  Zdarzyła się sytuacja, że był zatrzymany dwa razy w ciągu jednego dnia – opowiada Iwona Ochman z Komendy Powiatowej Policji w Lublińcu.

- Mogę mieć 2 promile, ale nie będę głupiał. Ino pojadę normalnie z prędkością 70-80 kilometrów na godzinę. I zawsze wszystko wykonam. To jest niebezpieczne, ale trzeba umieć panować nad kierownicą. 2,5 promila to nie jest dużo – powiedział nam Józef K.

Okazuje się także, że samochody, którymi porusza się Józef K.  są niebezpieczne i stwarzają zagrożenie.

- W trakcie kontroli policjanci ujawnili, że samochód zarejestrowany do przewożenia 9 osób  był przerobiony tak, iż umożliwia przewóz 16 ludzi i kierowcy – informuje Iwona Ochman z Komendy Powiatowej Policji w Lublińcu.

Józef K. widzi to inaczej: To nie jest tak dokładnie. Bus jest przerobiony, tylko nie ma przeglądu.
Reporter: Jeżeli producent samochodu stwierdził, ze ten pojazd jest przystosowany do wożenia 9 osób, no to pan nie może wozić 16!
Józef K.: A dlaczego nie?

Mężczyzna notorycznie łamie prawo. W zeszłym roku prowadzącego furgonetkę Józefa K.  funkcjonariusze zatrzymali do rutynowej kontroli. Kiedy kierowca dmuchnął w alkomat okazało się, że ma prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Sąd  skazał go na grzywnę i odebrał prawo jazdy.

- Sądowy zakaz prowadzenia pojazdów obowiązuje do listopada 2015 roku – informuje Iwona Ochman z Komendy Powiatowej Policji w Lublińcu.

Józef K.: Ja nie kpię z prawa.
Reporter: Prawo mówi jasno, że nie można wsiadać z kierownicę pod wpływem alkoholu.
Józef K.: A to zależy, jak ktoś to interpretuje.
Reporter: Kogo pan wozi?
Józef K.: Różnie, na telefon jeżdżę.
Reporter: Dzieci też?
Józef K.: Też.

Kiedy w tym miesiącu Józef K. kierując samochodem pod wpływem alkoholu, został po raz piąty zatrzymany przez policjantów, Prokuratura Rejonowa w Lublińcu wystąpiła do sądu z wnioskiem o osądzenie go w trybie przyspieszonym. Okazało się jednak, że sąd wniosek śledczych odrzucił z powodów formalnych.

- W ocenie sądu pan Józef K. może otrzymać karę powyżej 2 lat pozbawienia wolności. A gdyby tak się stało, to tryb przyspieszony nie wchodzi w rachubę, bo w trybie przyspieszonym sąd może orzec karę maksymalnie do dwóch lat pozbawienia wolności – tłumaczy Bogusław Zając z Sądu Okręgowego w Częstochowie.

- To jest sytuacja skandaliczna. Jeżeli raz, drugi i trzeci kierowca zostaje zatrzymany za jazdę po pijanemu i wraca do domu, to tym bardziej to go rozzuchwala – zauważa Marek Mamoń, dziennikarz Gazety Wyborczej w Częstochowie.

Prokuratorzy uważają, że Józef K. jest niebezpieczny i w każdej chwili może doprowadzić do tragedii. Mimo to wnioskowali o aresztowanie mężczyzny. Dlaczego? Bo uważają, że nie ma do tego podstaw prawnych. 

- Zgodzę się, ze stwarza zagrożenie. Jednak uważam, że w tej kategorii spraw, w sytuacji, gdy wiemy gdzie podejrzany mieszka i nie mataczy, nie ma potrzeby do stosowania tego środka zapobiegawczego – mówi  Krzysztof Droździok, szef Prokuratury Rejonowej w Lublińcu.

- Co to? Prokurator kodeksu nie zna? Niech wróci na pierwszy rok studiów. To jest straszne. Na co oni czekają? Aż on zabije tych ludzi?  Nie mogą organy ścigania być bezradne wobec takiego przestępcy, który wielokrotnie jeździ po pijanemu. W tym przypadku jest podstawa aresztu nie tylko z kodeksu karnego, ale Europejskiej Karty Człowieka – mówi prof. Piotr Kruszyński – karnista Uniwersytetu Warszawskiego.

Józef K. cały czas jest na wolności. Zarekwirowanego busa odebrał już z policyjnego parkingu. Nie przeszkadza mu, że samochód nie ma dowodu rejestracyjnego. Jego druga furgonetka nie ma aktualnego ubezpieczenia.

Józek K.: Miałem transport dzieci do Gliwic. Mój pracownik potrafił z Lublińca do Gliwic dojechać w 20 minut, a to jest 60 kilometrów.
Reporter: Ręce opadają…
Józef K.: No, niestety.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl