Drzwi niezgody

Pan Damian z Bydgoszczy ma konflikt z sąsiadem z kamienicy. W obawie przed nim zamontował w swoim mieszkaniu dodatkowe drzwi antywłamaniowe. Teraz, ze względu na przepisy pożarowe, musi je zdemontować. Nadzór budowlany twierdzi, że gdy drzwi są otwarte, za bardzo zawężają przejście na klatce schodowej. Problem w tym, że cała klatka schodowa jest zbudowana niezgodnie z przepisami.

Na parterze jednej z kamienic w Bydgoszczy mieszka pan Damian Stasiak z matką. Od wielu lat jest skonfliktowany z sąsiadem z góry. Nieraz dochodziło tam do rękoczynów, a także wyważania drzwi.

- Nie wszystkie sytuacje były oficjalnie związane z moim sąsiadem, np. wybijanie szyb w oknach, ale w styczniu tego roku zostałem przez sąsiada pobity – opowiada pan Damian.

- Ten konflikt jest od czasu, kiedy ten pan się wprowadził. To jest 8 albo 10 lat. Ten pan po prostu chce przejąć ten dom – mówi Jadwiga Stasiak, matka pana Damiana.

Sąsiad pana Damiana o konflikcie nie chciał z nami rozmawiać. Pan Damian w lutym tego roku postanowił zamontować dodatkowe drzwi - antywłamaniowe.

- Głównie chodzi o moje bezpieczeństwo, bo syn pracuje – mówi Jadwiga Stasiak, matka pana Damiana.

Nowe drzwi otwierają się na zewnątrz. Krótko po ich zamontowaniu do pana Damiana zapukał inspektor nadzoru budowlanego. Okazało się, że nadzór został powiadomiony przez sąsiada, ponieważ nowe drzwi otwierają się na klatkę schodową.

- Jeden ze współwłaścicieli budynku złożył pismo, że są prowadzone prace związane z instalacją drzwi i jest to niezgodne z przepisami – informuje Stanisław Skowroński, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Bydgoszcz.

- Jeśli drzwi otwierane są na zewnątrz i ograniczają o 1/3 szerokość przejścia, drogi pożarowej, to straż pożarna stwierdza, że może to zagrażać życiu ludzkiemu – wyjaśnia Paweł Frątczak z Państwowej Straży Pożarnej.

- Tu są bloki wokół. Możemy się przejść i zobaczymy, że 90 procent mieszkań ma drzwi otwierane na zewnątrz – mówi pan Damian.

Sprawdzamy więc w okolicznych blokach. Okazuje się, że problem drzwi otwieranych na klatkę schodową jest wręcz powszechny, ale wszyscy przymykają na niego oko.

- Drzwi otwierają się na klatkę schodową. Mieliśmy taki konflikt rozstrzygnięty na drodze sądowej. Lokatorka, która takie drzwi założyła, decyzją sądu mogła je tylko montować w okresie, jak wyjeżdżała na wakacje. Dodatkowe drzwi ma 80 procent lokatorów. Nikt od nas takiej zgody nie dostał. Udajemy, że tego nie widzimy – powiedziała pracownica administracji jednej ze spółdzielni w Bydgoszczy.

- Ja też mam dwie pary drzwi. Wszyscy tak mają, każdy się jakoś zabezpiecza – mówi nam mieszkaniec jednego z bloków w Bydgoszczy.

Pan Damian odwołał się od decyzji nadzoru budowlanego. Udowadnia, że nawet przy zamkniętych drzwiach, klatka schodowa nie spełnia wymogów drogi ewakuacyjnej.

- Drzwi po otwarciu nie powinny zawężać drogi ewakuacyjnej. W tym przypadku nie powinna ona być węższa niż 1,20 m. – informuje Stanisław Skowroński, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Bydgoszcz.

- Zmierzmy drogę ewakuacyjną. W najwęższym miejscu ma ona 94 cm, brakuje 26 cm – dokonał pomiaru pan Damian.

- Wszyscy mają tak zamontowane drzwi. Dlaczego wcześniej tego nikt nie zauważył? Nadzór budowlany ma chyba ważniejsze sprawy na głowie – mówi Jadwiga Stasiak, matka pana Damiana.*

* skrót materiału

Reporter: Michał Bebło

mbeblo@polsat.com.pl