Rozjechali kurę i… wystawili mandat

Afera o mandat za kurę. Policjanci ze wsi Potok Górny koło Biłgoraja nie dość że rozjechali radiowozem kurę, to jeszcze wystawili mandat za jej nieupilnowanie! Bo kura wbiegła na jezdnię, przez co stworzyła zagrożenie. Sprawa oburzyła okolicznych mieszkańców. Ich zdaniem kur nie można upilnować, a policjanci powinni jeździć ostrożniej. Kury mijają każdego dnia swojej pracy.

Wieś Potok Górny położona jest wzdłuż gminnej drogi. Życie toczy się tu powoli, własnym trybem, od lat utartymi zwyczajami. Ale od kilku tygodni wieś żyje sensacją, jaką było ukaranie starszej kobiety 50 zł mandatem za to, że nie upilnowała kury, która skończyła żywot pod kołami radiowozu.

- Byłem w szpitalu i  matka mówi, że policja przejechała kurę na szosie. Matka za to, że nie upilnowała kury dostała mandat. Policja stwierdziła, że kury trzeba pilnować. A kura jak to kura: i przez płot przeskoczy – opowiada Roman Bastrzyk, którego matka zapłaciła mandat za kurę.

- Zwierzę stworzyło zagrożenie na drodze, ponieważ wbiegło bezpośrednio pod jadący pojazd – mówi Milena Wardach z Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju.

- Żeby nie wiem jakie zabezpieczenia były, żeby nie wiem jakie regulaminy były opracowane, jakie przepisy, to nie da się tego tak do końca upilnować – uważa Wanda Żychowska, zastępca wójta gminy Potok Górny.

Policjanci do przejechanej przez siebie kury podeszli z całą surowością i sprawę potraktowali służbowo. Odnaleźli, jak im się wydawało, właściciela kury i ukarali go mandatem. Sęk jednak w tym, że to nie 76-letnia matka pana Romana powinna dostać karę.

- To ja jestem właścicielem posesji. To jest kolejny paradoks, że nawet nie zadali sobie trudu, żeby dojść do tego, kto tak naprawdę jest właścicielem tych kur. To tak wyglądało, jakby kogoś na czyjejś posesji złapali i jemu mandat wlepili – mówi Roman Bastrzyk, którego matka zapłaciła mandat za kurę.

- Z naszych informacji wynika, że kura należała do kobiety, która była na miejscu i zabrała drób z drogi. Kobieta nie negowała swojej winy. Mandat przyjęła i tak interwencja została zakończona – informuje Milena Wardach z Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju.

- Myślę, że zareagowali przesadnie, zbyt impulsywnie. Może później wróciła refleksja. Miejmy nadzieję, że jeszcze przyjdą i tą panią przeproszą – mówi Wojciech Tutka, radny z gminy Potok Górny.

Komisariat policji znajduje się w centrum wsi. Policjanci w ciągu dnia wiele razy przejeżdżają gminną drogą i mijają kury, które spokojnie chodzą po poboczach i w rowach melioracyjnych. Do tej pory jednak żadna z nich nie ośmieliła się wejść policji w drogę.

Reporterka: Jeżeli za każdą kurę, która chodzi po poboczu wystawiać mandat, to policjanci w Potoku Górnym powinni te mandaty wystawiać od rana do wieczora.
Milena Wardach, policja w Biłgoraju: Nadzór nad tym problemem, którym są zwierzęta biegające poza posesjami, cały czas mają policjanci.
Reporterka: Teraz, tam przy drodze są kury. Dlaczego więc policja nie interweniuje?
Policjantka: My cały czas monitorujemy tego typu zdarzenia. Jeżeli policjant ujawni takie wykroczenie, na pewno zareaguje.
Reporterka: To co, on nie widzi tych kur? Ja je widzę, wszyscy widzą, a on nie widzi? Dlatego nie ujawnia wykroczenia?
Policjantka: (cisza)

- Jeżeli policja daje mandat za kurę, to coś tu jest nie na miejscu. Nie tylko w Potoku Górnym te kury chodzą wolno, tak jest na każdej wsi – zauważa Leszek Staroński, mieszkaniec Potoku Górnego.*

* skrót materiału

Reporterka: Małgorzata Pietkiewicz

mpietkiewicz@polsat.com.pl