Dostał odszkodowanie - zabrali zasiłek
- Nie wiem z czego będę żył, chyba z przyzwyczajenia - mówi Andrzej Molendowski z Radomia. Mężczyzna cierpi na epilepsję i jest trwale niezdolny do pracy. Do tej po żył za 529 zł stałego zasiłku. Dziś nie dostaje ani złotówki. Pomoc społeczna świadczenie zabrała, bo mężczyzna… dostał odszkodowanie po tym, jak został potrącony przez samochód!
Pan Andrzej Molendowski od wielu lat cierpi na epilepsję. Choroba uniemożliwia mu podjęcie pracy. Jedynym źródłem jego dochodu jest pobierany z miejskiego ośrodka pomocy społecznej zasiłek.
- Leczyłem się na epilepsję. Od 1988 roku, jak się ataki zaczęły nasilać, nie nadawałem się nigdzie do pracy. Nikt mnie nie chciał przyjąć ze względu na schorzenie. Od 2002 roku pobierałem stały zasiłek socjalny – opowiada pan Andrzej. Mężczyzna przez ostatnich 12 lat żył za 529 zł miesięcznie.
- Pomaga mi mama, korzystam też z pomocy osób i instytucji, które prowadzą działalność charytatywną – dodaje pan Andrzej.
W czerwcu 2013 roku mężczyzna przechodząc przez ulicę po pasach zostaje potrącony przez samochód. Winny jest kierowca. Pan Andrzej trafia do szpitala.
- Pierwszy samochód się zatrzymał. Wysunąłem nogę do przodu i nadjechał drugi samochód, który mnie potrącił. Ocknąłem się dopiero w izbie przyjęć – mówi pan Andrzej.
Jako ofierze wypadku, panu Andrzejowi zostaje przyznane odszkodowanie w kwocie prawie 10 tysięcy złotych. Wypłaca je firma ubezpieczająca kierowcę – sprawcę wypadku.
- Za te pieniądze wymieniłem okna, panele na podłodze, wstawiłem drzwi antywłamaniowe, kupiłem pralkę i lodówkę, bo nie miałem tych rzeczy – wylicza mężczyzna.
Szybko jednak okazuje się, że przyznane odszkodowanie zostaje przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Radomiu uznane za dochód. Wedle ustawy o pomocy społecznej, osoba posiadająca dochody nie może pobierać zasiłku, czyli tych 529 złotych.
– Żaden pracownik socjalny nie powiedział mi, że mam gdzieś zgłaszać odszkodowanie – twierdzi potrącony mężczyzna.
Pan Andrzej zwraca się o pomoc do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Radomiu. Wtedy jednak okazuje się, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
- Osoba otrzymuje odszkodowanie za to, że poniosła jakiś uszczerbek na zdrowiu i to odszkodowanie wlicza jej się do dochodu. Od jego wysokości zależy przyznanie świadczeń z pomocy społecznej. Jeżeli zostanie on przekroczony, takie świadczenie nie przysługuje – tłumaczy Grażyna Mazur, dyrektor Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Radomiu.
Pan Andrzej nie dość, że traci zasiłek, to jeszcze musi zwrócić dotychczas pobrane pieniądze, czyli ponad 3 tysiące złotych. Zdaniem MOPS-u mężczyzna pobierał je bezpodstawnie. Pan Andrzej został bez środków do życia.
- Jeżeli osoba niesłusznie pobrała świadczenia, to jesteśmy zobligowani do tego, żeby windykować te pieniądze – mówi Justyna Piątek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radomiu.
- To wychodzi na to: dostałeś odszkodowanie, to się podziel z MOPS-em – podsumowuje pan Andrzej.*
* skrót materiał
Reporter: Jan Kasia