Ukryta kamera w szkolnej toalecie

Instalował ukryte kamery w publicznych toaletach, przebieralniach, saunach, a nawet szkołach! Nagrywał dzieci, znajomych i inne niczego nieświadome osoby w sytuacjach intymnych. Takie „rozrywki” fundował sobie 45-letni Radosław M. z Radomia.

- Faceci mają takie odpały różne i kobieta może tego nie zrozumie. Facet to bardziej zrozumie – tłumaczy Radosław M. I dodaje: Nie chcę, żeby to było medialne, bo to uderza w moją rodzinę. Wie pani o tym, że będą moje dzieci cierpiały?
Reporterka: A nie myślał pan o tych dzieciach, kiedy zostawiał pan ukryte kamery w toaletach?
Radosław M.: Nie przypuszczałem, że się to rypnie.
Reporterka: Pana kręciło to, że ogląda pan kogoś w sytuacji intymnej?
Radosław M.: Nie wiem, nie będę się na ten temat wypowiadał. No, coś może w tym było, faceci są dziwni. Ma pani męża? Ma pani męża i jest normalny, tak?
Reporterka: Nie podkłada ukrytych kamer w toaletach…
Radosław M.: No, nie podkłada, ale każdy…, nie ma ludzi idealnych. Niech pani mi wierzy, nie ma idealnego faceta, nie występuje taki. Ja mam wielu kolegów, znajomych i każdy facet ma jakiś swój problem.

Nasze zainteresowanie Radosławem M. zaczęło się kilka dni temu, gdy do redakcji „Interwencji” dotarła anonimowa wiadomość od jednego z mieszkańców małej miejscowości Wierzbica koło Radomia. Wiadomość była szokująca.

„W szkole w Wierzbicy ktoś nagrywał nasze dzieci w toalecie ukrytymi kamerami. Kto? Mąż naszej dyrektor szkoły! Boimy się puszczać nasze dzieci, bo znowu mogą paść ofiarą nagrań”

- Z zabezpieczonego przez policjantów materiału wynika, że do takich sytuacji w tej szkole doszło. Wiemy że mogło do tego dojść w maju tego roku. Niestety, również są zarejestrowane osoby nieletnie – potwierdza Alicja Śledziona, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

Co na to dyrektorka szkoły, a prywatnie żona Radosława M.? Próbowaliśmy z nią porozmawiać. Kobieta była nieuchwytna. Rozmowa z mężczyzną z sekretariatu szkoły:

- Irmina Brachacz-Przesmycka, Polsat, ja do pani dyrektor.
- Nie ma pani dyrektor.
- A gdzie jest pani dyrektor?
- Na zwolnieniu jest.
- Rozchorowała się?
- Na L4 jest.
- A wczoraj jeszcze była zdrowa.
- No, wczoraj była zdrowa.
- A co się stało pani dyrektor?
- Nie umiem powiedzieć. Zadzwoniła rano, że nie jest w stanie przyjść.

Radosław M. swoje kamery instalował nie tylko w szkole. 19 listopada do jego mieszkania weszła policja. Kolekcja Radosława M. okazała się być bardzo bogata…

- Są różne nośniki: pendrive’y, dyski komputerowe, materiału zabezpieczonego przez policjantów jest wiele. Sprawa jest rozwojowa, przed nami dużo pracy, ustaleń. Już teraz wiemy, że pokrzywdzonych może być bardzo dużo – mówi Alicja Śledziona, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

- Czasami z nudów powstają głupie pomysły – tłumaczy Radosław M.

- Taki z rynku, co się napracuje, to on nie pójdzie gdzieś, żeby za przeproszeniem po kiblach komuś zdjęcia, bo on ledwie chodzi. To tylko taki nierób, pół dnia prześpi, a potem idzie i nagrywa i puszcza to albo handluje tymi pornosami. Różnie jest – komentują mieszkańcy Wierzbicy. Część z nich nie wierzy, by w ich miejscowości dochodziło do takich rzeczy. Część jest zbulwersowana.

- Zamknąć go do tych, co tam mają dożywocie. Oni z nim zrobią porządek. Będą jego nagrywać – usłyszeliśmy od jednych.

- To porządny gość, ja go znam. To za porządny gość, żeby coś takiego zrobił – stwierdziła inna mieszkanka.

Chociaż śledztwo trwa zaledwie od tygodnia, Radosław M. usłyszał już kilka zarzutów. Przed nim następne. Śledczy nie wykluczają, że mężczyzna działał nie tylko w okolicach Radomia.

- Z tymi osobami, z którymi teraz rozmawiałem, to po prostu się przyznałem i przeprosiłem. Znajomych też nagrywałem. Żałuję tego, co zrobiłem, nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć – powiedział nam Radosław M.*

* skrót materiału

Reporterka: Irmina Brachacz-Przesmycka

ibrachacz@polsat.com.pl