Lekcje strachu

9-letnia Karolina panicznie bała się chodzić do szkoły. Jej rodzice twierdzą, że była nękana przez nauczycielkę, Marię N. Rozpacz dziecka nagrali telefonem komórkowym, a lekcje dyktafonem ukrytym w plecaku. Sprawa trafiła do prokuratury i kuratorium oświaty. Efekt jest jak na razie niewielki.

- Mówiła, że ja jestem najgorszą uczennicą, jaką uczyła i że nic takiego przez tyle lat jej się nie zdarzyło – rozpaczała Karolina.

W Skrzyszowie niedaleko Tarnowa mieszka pan Paweł Kukla ze swoją żoną i 9-letnią córką Karoliną. Rodzice dziewczynki od ponad roku próbują rozwiązać problem swojego dziecka. Jak twierdzą, ich córka była nękana przez nauczycielkę, Marię N.

- Przychodziła ze szkoły, zamykała się w łazience i płakała. A rano dantejskie sceny: łapanie się za nogę, „ja nie chcę iść do szkoły. Chciała leki na sen, żeby obudziła się w piątek i nie musiała iść do szkoły – opowiada Paweł Kukla, ojciec Karoliny.

- Pani sprawdzała pracę domową po weekendzie. Połowa klasy nie miała zadania. Te osoby zostały wywołane na środek stali i praktycznie przez całą lekcję pani mówiła: o, patrzcie na tych geniuszy bez zadania. Córka źle się z tym czuła, że reszta klasy się śmiała. Nauczycielka nie potrafiła z nami normalnie porozmawiać. Zawsze uznawała tę rozmowę za atak na nią – opowiada  Katarzyna Kowalska-Kukla, matka Karoliny.

Rok temu Karolina z dnia na dzień z wzorowej uczennicy drugiej klasy szkoły podstawowej miała stać się najgorszym dzieckiem w szkole, terroryzującym pozostałych uczniów. Rodzice postanowili wyjaśnić sprawę u dyrektora szkoły.

- Od momentu, kiedy zaczęła się ta sprawa, dziecko z szóstkowego, piątkowego, nagle stało się trójkowe, jedynkowe. Non stop dostawała nagany i upomnienia – opowiada Paweł Kukla, ojciec Karoliny.

To fragment nagrania z lekcji Marii N.:

„Wy macie takie zdolności, w naszej klasie jest parę takich zdolnych dzieci, które tak potrafią pięknie opowiadać w domu bajeczki, że aż mi nieraz słabo. Się nie dziwcie, że ja nieraz jestem naprawdę bardzo zdenerwowana. Proszę bardzo, jeśli ktoś ma problem - do pana dyrektora.”

- Poszliśmy do dyrektora i złożyliśmy pisemną skargę oraz prośbę o wyjaśnienie tej sytuacji. Dyrektor próbował zainterweniować, czyli chronić dziecko i porozmawiać z nauczycielką – mówi Paweł Kukla, ojciec Karoliny.

Rodzice Karoliny zgłosili sprawę do kuratorium. Twierdzą, że sytuacja zaczęła się pogarszać, dlatego postanowili włożyć do plecaka córki dyktafon. Nie mogli uwierzyć w to, co usłyszeli. Zgłosili sprawę do prokuratury.

To kolejny fragment nagrania z lekcji Marii N.:

„A to, co wy opowiadacie w domu, to jest następna strona. Są dzieci, które są bardzo uczciwe. Ale są takie, które takie bajery opowiadają…Gdzie teraz uczciwie chcecie iść do spowiedzi? Kłamstwa opowiadać? Ksiądz was tego nie uczył. Jak wy siebie gloryfikujecie: my niewinni, biedni, tacy pokrzywdzeni. Nie ma takiej możliwości, nie ma możliwości.”

- 18 listopada odbyło się posiedzenie, na którym sprawa została zakończona, to znaczy zespół orzekający wydał orzeczenie w sprawie nauczycielki. Jest ono nieprawomocne, w związku z tym nie mogę powiedzieć, jakie orzeczenie zapadło. Nagranie rodziców zostało wyłączone z materiału dowodowego ze względu na sposób jego zdobycia. To znaczy, że te dowody zostały uzyskane niezgodnie z prawem – powiedział nam Wincenty Janowiak, dyrektor nadzoru pedagogicznego Kuratorium Oświaty w Krakowie.

- Nasza pani adwokat złożyła zawiadomienie do prokuratury o znęcanie się psychiczne nad naszą córką. Sprawa została umorzona w postępowaniu przygotowawczym przez prokuratora – mówi Paweł Kukla, ojciec Karoliny.

- Prokuratura stwierdziła, że zdarzenia, które były przedmiotem zawiadomienia, nie nosiły znamiona przestępstwa znęcania się z art. 207. Natomiast odnośnie znieważania ucznia słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, prokuratura uznała, że jest to przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego, a brak jest interesu społecznego w objęciu ścigania tego przestępstwa z urzędu – tłumaczy Mieczysław Dzięgiel z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

W zeszłym tygodniu sąd uznał, że sprawa wraca do prokuratury. Maria N. nadal uczy. Uważa, że nie zrobiła nic złego. Nauczycielka nie zgodziła się na rozmowę z nami. 

- Córka w nocy się budziła i przez sen mówiła: mamo, ja będę nikim, nic nie osiągnę. Dziecko 7,8-letnie nie jest w stanie samo pomyśleć w taki sposób – mówi Paweł Kukla, ojciec Karoliny.*

* skrót materiału

Reporterka: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl