Ranking nauczycieli wójta Przytyku
Wójt Przytyku koło Radomia chce wyrzucić z gminnego mieszania nauczyciela muzyki i jego rodzinę. Pan Krzysztof wprowadził się, bo lokal od dwóch lat stał pusty. W dodatku nauczyciel twierdzi, że dostał na to ustną zgodę od wójta. Urzędnik zaprzecza. Lokal chce przekazać innemu nauczycielowi.
Krzysztof Wojas jest nauczycielem muzyki w Przytyku koło Radomia. Razem z rodziną w mają tego roku zamieszkał w mieszkaniu nauczycielskim, na terenie tamtejszej szkoły. Lokal wydzierżawił od osób, które wcześniej wynajęły go od gminy.
- Wydzierżawiłem to mieszkanie od osób, które wynajmują je z gminy. Wcześniej przez dwa lata stało puste. Wydzierżawiłem je po wcześniejszych konsultacjach z wójtem gminy Przytyk. Nie mam jego pisemnej zgody, była ustna. Myślę, że umowa ustna też istnieje. Zgodnie z uchwałą, to mieszkanie mieli zajmować nauczyciele, którzy przyjeżdżają uczyć w Przytyku – mówi pan Krzysztof.
Nauczyciel napisał wniosek do rady gminy o wynajęcie jemu tego mieszkania. Wniosek miał być głosowany na sesji rady gminy. Tak się jednak nigdy nie stało, a wójt postanowił rodzinę nauczyciela z mieszkania wyrzucić, o czym poinformował mężczyznę podczas kolejnej rozmowy.
- Całkiem inaczej przebiegała ta rozmowa. Dowiedziałem się, że to mieszkanie ma stać puste do wyborów – mówi pan Krzysztof.
- Nie mogę udostępnić temu panu tego mieszkania, bo wszedł w jego posiadanie w sposób bezprawny. Jestem urzędnikiem i muszę respektować prawo, a prawo zostało złamane – twierdzi wójt Dariusz Wołczyński.
- Wójt przysłał panią sekretarz gminy z policją i z ludźmi z łomami. Policja przyjeżdżała i odjeżdżała, bo tak naprawdę nie było podstawy prawnej, żeby wtargnąć do czyjegoś mieszkania – opowiada pan Krzysztof.
- Chcieli jednego mieszkańca eksmitować, ale powstał problem. Wójt scedował to na dyrektor komórki, która zajmuje się rozliczaniem szkół, żeby to ona go wyeksmitowała z tego mieszkania – mówi Andrzej Jurkowski, były radny gminy Przytyk.
Dyrektorka odmówiła jednak wyrzucenia rodziny pana Krzysztofa z mieszkania. To - według relacji radnych - było przyczyną wyrzucenia jej z pracy.
- Z tego co wiem, dał wypowiedzenie tej pani. Ona była jednak w okresie chronionym, rok jej brakowało do emerytury. Wójt dał jej wypowiedzenie, bo nie chciała dokonać tej eksmisji. Z tym wypowiedzeniem wójt poszedł do kadrowej, a ta oznajmiła, że dyrektorka jest w okresie chronionym i nie może być zwolniona. Dopiero wtedy wójt cofnął swoją decyzję – twierdzi Andrzej Jurkowski, były radny gminy Przytyk. W rozmowie z nami wójt kategorycznie zaprzeczył wersji radnego.
Dyrektorka dalej pracuje. Pan wójt na sesji rady gminy miał powiedzieć, że rodzina pana Krzysztofa musi opuścić mieszkanie, bo ma tam zamieszkać inny nauczyciel. Sprawa mieszkania trafiła do sądu. Pan Krzysztof obawia się eksmisji, wtedy jego rodzina zostanie bez dachu nad głową.
- Najpierw trzeba być człowiekiem, a dopiero potem wójtem, starostą, czy czymkolwiek – komentuje pan Krzysztof.*
* skrót materiału
Reporter: Michał Bebło