Wcisnęli piec za 4200 zł

Zapukali do drzwi i za 4200 zł sprzedali 76-letniej kobiecie piec gazowy, który… był niedostosowany do jej mieszkania. Maria Kaczmarska z Kamienia Pomorskiego czuje się oszukana. Wydała na urządzenie wszystkie oszczędności, a teraz nie może go zwrócić.

We wrześniu tego roku do drzwi 76-letniej, samotnej kobiety zapukali dwaj mężczyźni oferując piec. Starsza kobieta nie potrzebowała nowego kotła, jednak po namowach zgodziła się na jego instalację. W tym momencie zaczęły się jej problemy.

- Poinformowali mnie, że współpracują z naszą gazownią. Podeszli do pieca, obejrzeli go i powiedzieli, że przecieka. Zamontowali mi nowy. Za jakiś czas poszłam do kuchni, gdzie piec jest zainstalowany i stwierdziłam, że on przecieka. Od razu powiedziałam, że mnie oszukał, żeby dał mi umowę. Zapytałam go, panie B., gdzie ma pan tę umowę? A on wyskoczył przez okno – opowiada pani Maria.

- U mnie był tylko jeden pan. Przyszedł właśnie w sprawie pieca. Mówił, że chcą wymienić na ekologiczne, nowoczesne piece gazowe, że będziemy mieli tańsze opłaty. Zadałam mu pytanie, kim jest, skąd jest, jaka to firma i gdzie ma jakiegoś kierownika. On przyszedł bez narzędzi, bez żadnych dokumentów. Spojrzał się na mnie, zabrał się i poszedł – opowiada Stanisława Kubicka, sąsiadka.

Zaniepokojona kobieta postanowiła sprawdzić wiarygodność mężczyzn. Udała się do gazowni. Tu potwierdziły się jej obawy.

- Absolutnie nie współpracujemy z żadną firmą, która te kotły ma wymieniać na terenie Kamienia Pomorskiego – mówi Eugeniusz Jarosz, dyrektor Oddziału Karlino – Kamień Pomorski G.EN. Gaz Energia S.A.

Pani Maria po pomoc zwróciła się do rzecznika praw konsumenta. Ten starał się ustalić, jaka firma zawarła umowę ze starszą kobietą. Okazało się, że firmy są dwie i należą do  Mariusza Z. i Jarosława Z. z okolic Wrocławia.

- Pani Maria stwierdziła, że nie otrzymała umowy, bądź ta umowa, w którymś momencie zniknęła z jej kompletu dokumentów. Rzecznik zwróciła się do firmy o przesłanie skanu umowy. Wtedy okazało się jeszcze, że umowa została spisana przez jedną firmę na rzecz drugiej bez podania bliższych jej danych. Niestety, korespondencja rzecznika nie została podjęta przez drugą z tych firm. Pani Marii pozostaje jedynie droga sądowa - mówi Alfreda Gorzkiewicz, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumenta w Kamieniu Pomorskim.

Próbowaliśmy dotrzeć do panów Z. Udało nam się dodzwonić do Mariusza Z., który twierdzi, że nic złego nie zrobił i z chęcią spotka się z panią Marią w sądzie.

Mariusz Z.: Przecież babcia, tzn. pani Maria, otrzymała wszystkie dokumenty. Ma w dokumentach fakturę, ma wszystko.
Reporterka: Pani Maria twierdzi, że chce rozwiązać z państwem umowę, uważa że ten piec nie jest dostosowany do jej potrzeb.
Mariusz Z.: To już za późno, przykro mi.
Reporterka: Dlaczego za późno?
Mariusz Z.: Bo jest 14 dni na takie coś.
Reporterka: Jest 14 dni, jeżeli pani Maria otrzymałaby umowę i wzór odstąpienia.
Mariusz Z.: Teraz to pani może mówić, że pani Maria nie dostała umowy. Z tego co ja wiem, dostała wszystkie dokumenty.
Reporterka: Nie da się tej sprawy załatwić polubownie?
Mariusz Z.: Nie da się. Pani Maria nie odstąpiła w ciągu 14 dni. Ja bym przyjechał, swój towar zabrał i zamontował stary piec, a teraz nic się nie da zrobić. Niejedną miałem sprawę i wszystkie wygrywam. Z chęcią spotkam się w sądzie.

- Jak mi powiedział, że to taki dobry piec, to sobie pomyślałam, że do końca życia go będę miała. Odkładałam sobie te pieniądze na czarną godzinę. Wszystkie środki oddałam tym monterom, a piec nie spełnia moich oczekiwań – podsumowuje Maria Kaczmarska. *

* skrót materiału

Reporterka: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl