Wyrok śmierci z ZUS-u

Dowiedziała się, że ma raka, straciła pracę, a ZUS odmówił przyznania świadczenia rehabilitacyjnego. Pani Lucyna została bez środków do życia. Najbardziej boli sposób, w jaki została potraktowana przez urzędników. ZUS odmówił przyznania świadczenia pisząc walczącej o życie kobiecie, że „nie rokuje”.

- Kiedy dostałam wiadomość z ZUS-u, to myślałam  czy lepiej przedawkować leki, czy się powiesić - mówi pani Lucyna Polaków.
26-letnia kobieta żyła pełnią życia – uczyła się zaocznie, pracowała na stacji benzynowej, razem z narzeczonym planowała ślub. Rak zaatakowała ją podstępnie.

- Dowiedziałam się zupełnie przez przypadek. Zemdlałam w pracy. Poszłam do lekarza, w krótkim czasie wylądowałam w szpitalu, zrobili mi badania i dokładnie w dzień ojca przyszły wyniki z biopsji - opowiada pani Lucyna.

Kobieta dowiedziała się, że choruje na nowotwór dróg żółciowych z przerzutami do kości i węzłów chłonnych.

- Moja pierwsza reakcja była: oni chyba sobie żartują. Długo taki stan się utrzymywał, próbowałam załatwić powtórną biopsję, bo zwyczajnie nie wierzyłam, że w młodym ciele, które ma dobre wyniki krwi, nie ma podwyższonych markerów nowotworowych, rozwinął się rak - mówi pani Lucyna.

Na kolejny cios od losu pani Lucyna nie musiała długo czekać. Kiedy była na zwolnieniu lekarskim… została zwolniona z pracy. Pracodawca znalazł przepis, który to umożliwił.

- Szefowa mi bardzo długo tłumaczyła, o co chodzi, ale to nie zmieniło faktu, że tego samego dnia wylądowałam w szpitalu z zaburzeniami oddychania. Karetka musiała przyjechać bo się dusiłam - opowiada pani Lucyna.

- Taki jest przepis i ja mam takie prawo. Jest 180 dni. Jeżeli pracuje się krócej, niż pół roku, mam prawo ją zwolnić - powiedział nam były pracodawca kobiety.

- Od 24 września jest bez ubezpieczenia, bez żadnych dochodów, bez niczego - mówi Jadwiga Polaków, matka pani Lucyny.

Pozostawiona bez środków do życia pani Lucyna zwróciła się do ZUS-u o świadczenie rehabilitacyjne. I tu kolejna przykra niespodzianka. ZUS nie dość, że wypłaty świadczenia odmówił, to jeszcze napisał walczącej o życie kobiecie, że „nie rokuje”.

- Dopóki nie przyszło to orzeczenie lekarskie, to ja już wracałam do żywych. Czułam, że jest coraz lepiej, a tutaj przychodzi papierek, który skreśla całe moje starania, bo stwierdza że chemia nie leczy, tylko utrzymuje mnie przy życiu. W życiu nie chciałabym dostać takiej informacji, ja nawet lekarza nie zapytałam jakie mam rokowania - mówi pani Lucyna.

Dlaczego ZUS pisze do chorego, że jest w trakcie chemii paliatywnej i nie rokuje powrotu do pracy?

- Pracownicy ZUS postępują zgodnie z przepisami prawa. Jeżeli świadczenie rehabilitacyjne jest przyznawane na okres 12 miesięcy i lekarz orzecznik stwierdza, że ta niezdolność do pracy jest trochę dłuższa, to nie można przyznać tej osobie tego świadczenia - tłumaczy Beata Kopczyńska, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Rybniku.

- Mogli to inaczej jakoś napisać, a tu tak bezczelnie było wyłożone, że nie rokuje wyzdrowienia. To co się będziemy chorą osobą zajmować, od razu na straty spisać ją i już - komentuje postępowanie ZUS-u Jadwiga Polaków, matka pani Lucyny.

- Absolutnie nie czuję się osobą, która nie rokuje. Jestem bardzo zmotywowana do tego, żeby wrócić do swojego normalnego życia, bo choroba nie jest w żaden sposób wyrokiem, choroba jest tylko przeszkodą, którą trzeba pokonać i iść dalej - mówi pani Lucyna.

Kobieta wierzy, że mimo wszystko wygra z rakiem. Nie poddaje się. Łatwo nie jest, bo została bez środków do życia.

- Jeszcze w środę nie wiedzieliśmy, czy u nas w domu w ogóle będą święta, bo sytuacja finansowa nie była ciekawa. W środę wieczorem przyjechała koleżanka i było mi strasznie głupio, ale nie mogłam odmówić, kiedy dała mi kopertę. To moja przyjaciółka z dzieciństwa, przyjmowanie pieniędzy od obcych osób nie jest przyjemne, ale my musimy po prostu - rozpacza pani Lucyna.

W trakcie realizacji programu pojawiła się iskierka nadziei. Świadczenia rehabilitacyjnego co prawda nie będzie, ale ZUS obiecał pani Lucynie rentę.*

* skrót materiału

Reporterka: Irmina Brachacz-Przesmycka

ibrachacz@polsat.com.pl