Szyba w cukierni runęła na dziecko

Pani Karolina robiła zakupy w cukierni, kiedy ciężka szyba lady chłodniczej spadła na jej 5-letnią córkę. Szyba rozbiła się na dziewczynce raniąc jej twarz. Pani Karolina spodziewała się przeprosin, zamiast nich dostała wezwanie do zapłaty za uszkodzoną szybę.

21 listopada zeszłego roku , piątek. Jak co tydzień pani Karolina Gałecka ze Skierniewic wybrała się z 5-letnią córką do pobliskiego hipermarketu. Zakupy przebiegały zgodnie z planem. Do czasu.

- Jak zawsze zatrzymaliśmy się przy stanowisku cukierniczym. Kiedy dochodziło do samej płatności, usłyszałam niesamowity huk. Moje dziecko leżało na podłodze, a cała szyba wraz z obramowaniem była na moim dziecku, właściwie rozbiła się na moim dziecku. Jedna z kobiet wezwała pogotowie – opowiada pani Karolina.

Trudno ustalić dokładny przebieg zdarzenia, ponieważ nie zarchiwizowano nagrania z monitoringu. Pani Karolina twierdzi, że dziecko ważące mniej niż 20 kilogramów nie mogło uderzyć w szybę, bo stało spokojnie obok niej.

- Ja wiem, że moje dziecko nie stłukło szyby. Nie miało żadnego przedmiotu w ręku. Staraliśmy się o wydanie monitoringu przez hipermarket, ale jest ustawa o ochronie danych osobowych i jako rodzic nie mogę go obejrzeć – mówi pani Karolina.

- Szczerze mówiąc to ja nic nie widziałam. Stałam przy kasie, szyba spadła i zobaczyłam, że pod szybą leży dziecko – powiedziała nam ekspedientka cukierni.

Podczas wizyty w szpitalu okazało się, że Michalina na szczęście nie odniosła poważniejszych obrażeń. Rodzice dziecka chcieli jak najszybciej zapomnieć o całym zdarzeniu. Niestety, przedstawiciele cukierni rozpoczęli walkę o pieniądze.

- Nie myśleliśmy o tym, aby wnioskować o odszkodowanie. Liczyliśmy na to, że ktoś zadzwoni, zaproponuje normalne spotkanie, porozmawia i nas przeprosi. Zdumiało nas pismo z kancelarii adwokackiej, wezwanie do niezwłocznej zapłaty w ciągu 7 dni kwoty ponad 2 tys. zł za szkody spowodowane przez moje dziecko. Oczywiście nie zapłaciliśmy tych pieniędzy – opowiada pani Karolina.

- Zostaliśmy zawiadomieni przez pełnomocnika jednej z firm o tym, że w jednym ze skierniewickich marketów doszło do uszkodzenia szyb w ladzie chłodniczej. Sprawa na początku grudnia zakończyła się wydaniem postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia. Policjanci już na wstępie ustalili, że ta sprawa nie wyczerpuje wszelkich znamion przestępstwa uszkodzenia mienia – informuje Justyna Florczak-Mikina, rzecznik skierniewickiej policji.

Przedstawiciele cukierni odmówili nam komentarza w tej sprawie. Zarówno matka dziecka, jak i świadkowie zdarzenia zastanawiają się, jak mogło dojść do tak niebezpiecznej sytuacji.

- Moim zdaniem ta witryna była źle zabezpieczona, bo gdyby była dobrze zabezpieczona, to nawet kiedy moje dziecko oparło się o tą witrynę, to ta szyba mogłaby tylko pęknąć. A to jest różnica, bo ona nie pękła, ona wyleciała – mówi pani Karolina.*

* skrót materiału

Reporterka: Dominika Grabowska

dgrabowska@polsat.com.pl