Bez wzroku, bez pieniędzy

15-letni Patryk ze Skołoszowa koło Przemyśla traci wzrok. Z tego powodu ma indywidualne nauczanie i jest pod stałą opieką matki. Od stycznia rodzina utrzymuje się tylko z 1200 zł pensji ojca Patryka. Dudkowie stracili pieniądze z pomocy społecznej, bo urzędnicy uznali, że Patryk nie potrzebuje już opieki innych.

- Gdyby była taka możliwość, to ja bym synowi swoje oko oddał, żeby chociaż trochę widział - rozpacza Zbigniew Dudek, ojciec Patryka.

15-letni Patryk Dudek cierpi na poważną wadę wzroku: krótkowzroczność z degeneracją obu gałek ocznych. Z każdym tygodniem chłopak widzi coraz gorzej, a lekarze nie dają mu szans na poprawę. 

- Z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Już w okularach mniejszy obszar widzę. Jak ktoś idzie, nie poznam twarzy. Były myśli samobójcze, pytania: dlaczego właśnie to. Myślałem, żeby pójść do szkoły, znaleźć pomieszczenie, gdzie mnie nie znajdą i zrobić sobie coś. Dla mnie życia już nie było – wspomina Patryk.

Dzięki pomocy rodziców i psychologów, przetrwał kryzys. Niestety podstawową przeszkodą w walce o wzrok Patryka jest zła sytuacja finansowa rodziny. Dudkowie utrzymują się obecnie za 1200 zł wypłaty pana Zbigniewa. Z tych pieniędzy nie są w stanie odłożyć na drogie leczenie syna.

- W tym momencie żyjemy z męża wypłaty. Ja pracy podjąć nie mogę ze względu na Patryka. Pan doktor w Katowicach zaproponował nam soczewki z Niemiec. Starczają na dwa lata. Kosztują 3300 zł – opowiada pani Renata, matka Patryka.

- Patryk mówi, że w nich lepiej widzi, niż w okularach. Dzięki kumplowi i kierownikowi w pracy zebrano prawie 800 zł na soczewki. Szefostwo dołożyło na jedną, więc mieliśmy na prawie półtorej soczewki – opowiada pan Zbigniew.

- Już rok minął, a co dwa lata trzeba soczewki zmienić. To są bardzo duże pieniądze – dodaje pani Renata. 

W grudniu, jak co roku, Patryk stanął przed Powiatowym Zespołem ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Jarosławiu. Organ ten może uznać, że Patryk potrzebuje stałej opieki, a  co za tym idzie, przyznać dofinansowanie w wysokości około 1000 zł. Po raz pierwszy, Patrykowi i jego mamie odmówiono tego świadczenia.

- Pani doktor poświeciła mu w oczy i pyta, dlaczego nie mam aktualnego badania pola widzenia. Ja mówię:  pani doktor, dopiero byłam u lekarza prowadzącego i powiedział, że są jak najbardziej aktualne, z września. Odpowiedziała, że to ją nie interesuje, ona chce pole widzenia - mówi pani Renata, matka Patryka.

- Lekarz orzecznik stwierdził, że Patryk nie wymaga opieki ze strony matki. Jest przepis, że powinna być aktualna dokumentacja medyczna – powiedziała nam Agata Kozak, przewodnicząca Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Jarosławiu.

- Zwykle to zależy od stanu choroby, ale badania powtarzamy najczęściej w odstępach rocznych, półrocznych – tłumaczy prof. dr hab. Jacek Szaflik z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

- Najlepiej syna na ulicę wystawić i niech sobie sam radzi. Ja nie wiem, co lekarze mają na myśli – podsumowuje pani Renata, matka Patryka.*

* skrót materiału

Jeśli chcą Państwo pomóc Patrykowi, prosimy o kontakt z redakcją: interwencja@polsat.com.pl lub 22 514 41 26

Reporterka: Dominika Grabowska

dgrabowska@polsat.com.p