Koparki tylko na zdjęciach. Gigantyczne oszustwo

Działali 7 tygodni, okradli kilkadziesiąt osób, na co najmniej 3 mln zł, później rozpłynęli się w powietrzu. Firma Ed-Bud intensywnie reklamowała się w internecie, jako m.in. sprzedawca maszyn budowlanych, rolniczych. Istniała w KRS-ie od 10 lat, kusiła cenami. Klienci podpisywali umowy i wpłacali zaliczki na fikcyjny sprzęt.

63-letni Franciszek Nowicki spod Konina prowadzi niewielką rodzinną firmę, która zajmuje się układaniem kabli energetycznych. Pan Franciszek chciał kupić koparko-ładowarkę, syn znalazł ofertę w internecie. Umowę podpisali w siedzibie firmy Ed Bud w Łodzi, zapłacili 65 tys. zł zaliczki.

- Oferta już na początku rzuciła nam się w oczy. Była promowana na wielu stronach. Na stronie internetowej były podane wszystkie dane techniczne, numery seryjne maszyn, numery telefonów do wszystkich przedstawicieli. Wydawało się to bardzo profesjonalne – opowiada Bartek Nowicki, syn pana Franciszka.

- Przysłali nam umowę przedwstępną, byliśmy u naszego prawnika i zmieniliśmy w niej parę rzeczy, a oni przystali na to. Nie wyglądało na to, że coś może być nie tak – mówi Franciszek Nowicki.

Firma Ed-Bud w KRS widnieje od 10 lat. Siedzibę miała w Łodzi przy ul. Gdańskiej. Przez internet oferowała sprowadzane z zagranicy maszyny budowlane, rolnicze, samochody transportowe i luksusowe. W biurze pracowały dwie kobiety, było trzech handlowców. Wszystko to było jednak mistyfikacją. Bowiem ani pan Franciszek, ani inni poszkodowani, których może być nawet setka, nie dostali kupionego sprzętu.

- Ja dzwonię, a on od mówi, żeby wpłacić 30 proc. wartości, minimum. Powiedziałem, że dzisiaj nie dam rady, a w południe już ta oferta znikła ze strony. Pamiętam, że te maszyny „schodziły” na drugi, na trzeci dzień. Pozorowano ruch w interesie. Nawet sekretarka robiła sztuczny ruch jak dzwoniłem. Zapłaciłem im 215 tys. zł. Podejrzewam, że ciężko będzie cokolwiek odzyskać – mówi Mirosław Nowak, przedsiębiorca spod Krakowa.

- Wyglądało to rzetelnie i wiarygodnie. Także wpłaciłem zaliczkę i czekam na maszynę, której prawdopodobnie już nie otrzymam – dodaje Mirosław Lewandowski, przedsiębiorca z Brodnicy, który stracił 70 tys. zł.

- Z godziny na godzinę liczba osób pokrzywdzonych się zmienia, zwiększa się. W tej chwili możemy mówić wstępnie o kilkudziesięciu takich osobach – informuje Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Poszkodowani wpłacali minimum 30 procent wartości sprzętu. Wstępnie szacuje się, że oszuści ukradli około 3 mln zł! Firma działała 7 tygodni, od stycznia do 20 lutego. Nawet ostatniego dnia zawierała umowy i zgarniała pieniądze. Potem telefony zamilkły, oszustwo wyszło na jaw.

- Kobiety, które były tam zatrudnione, wykonywały czynności biurowe. Nie widziały żadnego z mężczyzn, który wydawał im polecenia, co do sposobu organizacji, czy zawierania umów – mówi Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Prokuratura uznała kobiety za pokrzywdzone. Firma Ed Bud jest własnością 54-letniego Edwarda K. z Wrocławia. Mężczyzna był wielokrotnie karany za kradzieże i oszustwa. Jednak prokuratura nie chce ujawniać, czy tym razem to on stoi za tym perfidnym oszustwem, czy może ktoś inny posłużył się jego danymi.

- Te pieniądze się rozeszły, przeleciały przez 20 czy 30 różnych kont i podejrzewam, że już nie są do odzyskania – mówi Mirosław Nowak, przedsiębiorca spod Krakowa, który stracił 215 tys. zł.*

* skrót materiału

Reporterka: Małgorzata Pietkiewicz

mpietkiewicz@polsat.com.pl