Zgwałcił i zabił niemowlę. Powrót pedofila
Henryk Z. porwał z mieszkania w Świdnicy 6-miesięcznego chłopca, zgwałcił go i zabił. Pedofil zakończył niedawno odsiadywanie kary 25 lat więzienia. Teraz jest badany przez psychiatrów w ośrodku w Gostyninie. Jeśli wyjdzie na wolność, będzie mógł zamieszkać w specjalnie przygotowanym dla niego mieszkaniu w Świdnicy. Okoliczni mieszkańcy grożą linczem.
W nocy z 16 na 17 stycznia 1990 roku w Świdnicy doszło do makabrycznych wydarzeń. Wielokrotnie karany za gwałty recydywista, Henryk Z. zgwałcił i zamordował 6-miesięcznego chłopca.
- Rodzice gdzieś wyszli, a dziecko zostawili z dwiema dziewczynami, jakieś tam szesnastoletnie. On przyszedł, złapał to dziecko i poszedł z nim – opowiada sąsiadka matki zamordowanego dziecka.
Mieszkańcy Świdnicy do dziś są wstrząśnięci tą makabryczną zbrodnią. Wielu z nich obawia się powrotu Henryka Z. - Powiem szczerze, rzekomo jest zamknięty, a ja się boję ulicą iść, powaga – mówi pani Beata, koleżanka matki zamordowanego dziecka.
Sąd Okręgowy w Świdnicy skazał Henryka Z. na 25 lat pozbawienia wolności. Nieco ponad miesiąc temu mężczyzna wyszedł na wolność, a wskutek niewydania na czas opinii przez biegłego psychiatrę, nie można było objąć go tzw. ustawą o bestiach i skierować przymusowo do ośrodka dla niebezpiecznych sprawców w Gostyninie. Kontrola w sądzie ma wyjaśnić, dlaczego opinia biegłego nie powstała na czas.
Henryk Z. dobrowolnie stawił się do ośrodka w Gostyninie i w tej chwili jest badany przez psychiatrów. 16 marca Sąd Okręgowy w Gdańsku ma na podstawie wyników badań postanowić o dalszych losach mężczyzny. Jeżeli biegli nie stwierdzą, że Henryk Z. w dalszym ciągu stwarza zagrożenie, ten wyjdzie na wolność. W Świdnicy czeka już nawet na niego specjalnie przygotowany przez urząd miejski lokal.
- W roku 2004 miasto podpisało z Henrykiem Z. porozumienie o przejęciu od niego lokalu, który zajmował przed zatrzymaniem. Zobowiązało się, że w momencie ewentualnego powrotu Henryka Z., przekaże mu lokal o podobnym standardzie. To jest pomieszczenie w starym budynku. Przebywają tam głównie mężczyźni. Mając w pamięci wydarzenia z przed 25 lat, chcieliśmy zminimalizować ilość bodźców, które mogłyby utrudnić Henrykowi Z. funkcjonowanie w społeczeństwie – tłumaczy Marek Suwalski, wiceprezydent Świdnicy.
- Niech go tutaj nie przywożą, bo go tu zabiją od razu. Pedofila?! To niech oni go od razu zabiją, bo my nie mamy wcale ochoty iść siedzieć za niego. Tutaj pierwsza impreza i on leci z okna. Zamiast go sami wykończyć, to próbują czyimiś rękami – usłyszeliśmy od mieszkańców bloku, w którym miałby zamieszkać Henryk Z.*
* skrót materiału
Reporter: Jan Kasia