Rodzina ma 12 groszy na życie

Pani Adrianna jest samotną matką, opiekuję się także chorym ojcem. Jej miesięczny budżet składa się z zasiłku rodzinnego i alimentów. Wszyscy mieszkają na niespełna 30 metrach kwadratowych. Kilka miesięcy temu pani Adrianna dowiedziała się, że ma dług za niezapłacony kilka lat temu rachunek. W lutym komornik zajął pani Adriannie konto, na które wpływały środki wolne od zajęcia. Pani Adrianna i jej rodzina zostali bez pieniędzy.

Pani Adrianna mieszka w Katowicach. Dziś na przeżycie miesiąca zostało jej i jej dzieciom 12 groszy. Do tej pory pani Adrianna z rodziną utrzymywała  się z 539 złotych zasiłku rodzinnego i 700 złotych świadczeń alimentacyjnych. W jednym,  małym pokoju żyli skromnie, ale dawali radę.


-  Jestem samotną matką, mam troje dzieci.  To są jedyne moje środki na utrzymanie. W dodatku mam jeszcze  ojca na utrzymaniu, który choruje na nowotwór złośliwy krtani - mówi Adrianna Frankowska,  której komornik zajął zasiłek rodzinny i alimenty.


11 lutego pani Adrianna,  jak co miesiąc,  otrzymała na konto 539 zł świadczeń rodzinnych na troje swoich dzieci. Nie cieszyła się pieniędzmi długo.


- 11 lutego  około godziny 23.30 dostałam SMS, że  stan mojego konta  wynosi  12 groszy.  Pieniądze przejął komornik. Zadzwoniłam do komornika i powiedziałam, że zostały mi zablokowane pieniądze,  które otrzymuję jako świadczenia na dzieci.  Pani mi powiedziała,  że napisze pismo banku o ograniczenie środków – mówi pani Adrianna.


Nic to nie dało. Dziewięć  dni później  na poczet tego samego, starego długu za rachunek telefoniczny sprzed kilku lat,  który teraz wynosi juz około 2 tysięcy złotych, z konta kobiety zniknęły kolejne środki – tym razem alimenty.


-  Najgorsze jest to, że dzieci potrzebują ubrań, butów, przyborów do szkoły, a ja nie mam  pieniędzy -  mówi pani Adrianna.


-   Ustawa mówi jednoznacznie,  że świadczenia rodzinne, świadczenia z funduszu alimentacyjnego nie podlegają zajęciu komorniczemu - mówi  Bogumiła Podgórska z Miejskiego Ośrodka  Pomocy Społecznej w Katowicach.


-  Pan komornik polecił, żeby przekazać informację, żebyście się państwo kontaktowali z rzecznikiem Izby Komorniczej w Warszawie, bo to jest osoba wyznaczona do kontaktu z mediami – powiedział nam  pracownik kancelarii komorniczej Jacka  Bogiela.
Pani Adrianna próbowała na własną rękę dowiedzieć się,  dlaczego  środki wolne od zajęcia  jednak zajęto. Przerzucanie odpowiedzialności trwa.


-  Komornik na piśmie musi zaznaczyć,  z jakiego tytułu są środki i dopiero wtedy bank ich nie zajmuje. Nie ma śladu, do dzisiaj nie wpłynęło nic, nie ma żadnej adnotacji  – mówi pracownik banku, w którym ma  konto   pani Adrianna.


- Po informacji od dłużnika komornik wystosował pismo, że rachunek owszem jest zajęty ale środki spływające są od zajęcia wolne -  mówi Andrzej Kulągowski, rzecznik prasowy  Izby Komorniczej w Warszawie.


-  Dzięki Bogu mam znajomą w sklepie. Dzieci  mogą dostać cokolwiek do jedzenia,   bo tak to nie wiem czy miałyby co jeść  - mówi pani Adrianna. *

*skrót materiału

Reporterka: Irmina Brachacz - Przesmycka

ibrachacz@polsat.com.pl