Firma bez środków, bo bank się pomylił

Wstrzymana produkcja, zwolnieni pracownicy i zablokowane konto. To efekt pomyłki banku, której ofiarą padła firma Anety Głowani z Dąbrowy Górniczej. Bank zablokował rachunek firmy, bo uznał, że zajął go komornik. Komornik zaprzecza. Napisał w tej sprawie pismo do banku, ale nawet ono nie pomogło.

Pani Aneta Głowania z Dąbrowy Górniczej dwa lata temu założyła firmę produkującą opakowania. Kilkanaście dni temu produkcję musiała wstrzymać i zwolnić pracowników. A wszystko z powodu walki z bankiem.

- Nagle ktoś zabiera mi środki z konta i winnych brak. Nie wiadomo, jak to odkręcić. Nawet jak jakieś środki wpłyną na konto, to od razu idą do komornika. Za chwilę ktoś przyjdzie i odetnie nam prąd, telefony – opowiada pani Aneta.  

Niezrozumiałą sytuację kobieta natychmiast starała się wyjaśnić w banku. Ten jedynie potwierdził pani Anecie zajęcie konta przez komornika, który jego zdaniem prowadzi wobec jej firmy egzekucję. Jednak kiedy pani Aneta zjawiła się u komornika, ten informacjom z banku zaprzeczył.    

- Okazało się, że my u niego nie istniejemy w jakiejkolwiek egzekucji. Sprawdził teczkę i okazało się, że egzekucja jest, ale w innej spółce. Trzy pierwsze litery się zgadzały. Tylko A&W i nic więcej. To jest kompletnie inna spółka, o kompletnie innych numerach NIP, KRS, REGON, danych i siedzibie – wylicza pani Aneta. 

- Komornik wszczyna postępowanie na wniosek wierzyciela. We wniosku są podane dane dłużnika. Dane komornika w tytule egzekucyjnym są prawidłowe – mówi Pior Sikorski,  rzecznik Izby Komorniczej w Katowicach.

- Na moją prośbę komornik wystawił zaświadczenie do banku, że nie rości do mnie egzekucji. 
Z tym pismem miałam pojechać do banku, celem odblokowania mi konta i zwrócenia pieniędzy, które zostały przelane już do komornika – dodaje pani Aneta.

Właścicielka firmy po raz kolejny więc starała się pomyłkę wyjaśnić w banku. I to przez kilkanaście dni. Bez rezultatu. Mijały dni, a kobieta dalej miała zablokowane konto i  popadała w coraz większe kłopoty finansowe.

- Pani w banku wzięła ode mnie pismo i stwierdziła, że może wysłać maila do Łodzi. Kazała przyjechać następnego dnia. I do tej pory konto jest zablokowane – mówi pani Aneta.

Postanowiliśmy więc razem z pani Anetą interweniować w oddziale banku w Katowicach. 

Dyrektor oddziału banku: Ja nie mogę udzielać żadnych informacji, nie jestem rzecznikiem. Mogę przekazać taką informację do centrali.
Reporterka: Ale pan chyba najlepiej zna sytuację. To tutaj doszło do pomyłki
Dyrektor oddziału banku: Nie tutaj.
Reporterka: A gdzie?
Dyrektor oddziału banku: Nie wiemy gdzie. 
Reporterka: A kto ma wiedzieć panie dyrektorze?
Dyrektor oddziału banku: Złożyliśmy pismo, czekamy na odpowiedz i reklamację. 

Interweniowaliśmy również u Piotra Rutkowskiego, zastępcy rzecznika mBanku w Warszawie. Usłyszeliśmy, że bank jest w trakcie wyjaśniania sprawy. Już następnego dnia konto pani Anety zostało odblokowane i odzyskała pieniądze. Bank odmówił komentarza przed kamerą. Przesłał  jedynie oświadczenie.  

„Zajęcie rachunku nastąpiło w wyniku pomyłki pracownika banku, za którą bardzo serdecznie przepraszamy. Natychmiast po wyjaśnieniu tej pomyłki pieniądze zostały zwrócone na konto klientki.”

Pani Aneta zapowiada walkę o odszkodowanie za poniesione przez jej firmę straty.*

* skrót materiału

Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl