Ojciec ponad prawem. Nie oddaje dzieci

Dramatyczna walka o dzieci. Synowie pani Marii od września 2014 roku mieszkają z ojcem, chociaż sąd zdecydował, że mają być przy matce. Mężczyzna nic sobie nie robi z wizyt kuratora i policji. W dodatku pani Maria twierdzi, że ojciec nastawia dzieci przeciwko niej. Młodszy, trzyletni synek powiedział, że ma już… drugą mamę.

Karczew koło Warszawy. Pani Maria, matka dwóch chłopców w wieku trzech i jedenastu lat od pół roku usiłuje odebrać dzieci bezprawnie przetrzymywane przez jej męża. Kobieta w 2012 roku wyprowadziła się z domu i złożyła w sądzie pozew o rozwód. Sprawa jeszcze trwa i do tej pory nie ma ani podziału majątku, ani rozwodu.

- Sąd Okręgowy prowadzący sprawę rozwodową postanowił, że na czas sprawy miejsce pobytu małoletnich dzieci: Oskara i Patryka będzie miejscem zamieszkania matki – informuje Marcin Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.

Od września obaj synowie przebywają w domu mężczyzny. Ojciec dzieci nie płaci też zasądzonych alimentów. Zalega już prawie 30 tysięcy złotych.

- Dzieci zostały przejęte przez ojca po widzeniu. Miał przyznane kontakty z ojcem i nie zostały po nich oddane - mówi pani Maria.

- Do sądu wpłynęły informacje, że dzieci przebywają z ojcem wbrew postanowieniu sądu. Zostały wszczęte postępowania. Sąd rodzinny wydał już nakaz oddania dzieci matce w ciągu 7 dni – dodaje Marcin Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.

Murem za panią Marią staje Ośrodek Pomocy Społecznej. Co zadziwiające, kobieta nie może liczyć na pomoc kuratora z otwockiego sądu. W styczniu bieżącego roku razem z nim pojechała odebrać uprowadzone dzieci. Kurator jednak odstąpił od ich zabrania.

- Było już kilka prób odebrania dzieci. Pani kurator sądowa powiedziała, że dzieci nie wyraziły zgody na wyjście razem z matką i dlatego nie zostały odebrane – mówi Bożena Witak, kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Karczewie.

- Dzieci były nastawione bardzo negatywnie do mnie, do policji. On robi krzywdę dzieciom. Nie można nimi tak manipulować. Co będzie dalej z ich główkami? – rozpacza pani Maria.

- To trwa za długo. Kurator nie stanął na wysokości zadania. Była to interwencja nietrafiona. To nie jest tak, że każdy może robić, co chce. Przecież to jest trauma dla matki i dzieci. Po to jest postanowienie sądu, żeby je respektować – komentuje Teresa Gens, psycholog sądowa.

Zrozpaczona matka dzieci twierdzi, że jej synowie są zmanipulowani i przekupieni przez majętnego ojca. O pomoc poprosiła psycholog sądową Teresę Gens. Kilka dni temu razem z nią i policjantami z komendy stołecznej pojechała odebrać dzieci.

Pani Maria: Otwieraj, Andrzej! Przyszłam po dzieci.
Policjant: Panie Andrzeju, proszę otworzyć drzwi, tu policja. Otworzy pan drzwi, porozmawia pan z psychologiem i policją.
Ojciec: Nie rozmawiam, bo wy sobie wchodzicie.
Policjant: Jak pan otworzy drzwi, porozmawia z nami, to pan się dowie, dlaczego weszliśmy.
Ojciec: Nie będę rozmawiał.

Ojciec dzieci twierdzi, że matka znęca się nad nimi. Nie potwierdzają tego zarówno policja, jak i pracownicy socjalni. Dlatego podjęto decyzję o wyważeniu drzwi. Na miejsce wezwano straż pożarną, a także pogotowie ratunkowe.

Matka: Od kiedy Oskar jest u ciebie, w ogóle się nie uczy, jest zagrożony.
Ojciec: One się boją ciebie.
Matka: To jest twoja manipulacja dziećmi. Otwórz drzwi.
Policjant: Nie sądzę, że dzieci boją się własnej matki.
Matka: Przetrzymujesz je bezprawnie, jeżeli nie otworzysz, będziemy musieli wyłamać drzwi.

Kiedy matka była pewna, że odzyska dzieci, nagle uświadomiono sobie, że przepisy nakazują, żeby podczas interwencji odbierania dzieci był na miejscu kurator sądowy. Ponieważ go nie było - akcję w ostatniej chwili przerwano.

- Nie mam żadnej wątpliwości, że dzieci powinny być przy matce. Będziemy pomagać, zrobimy wszystko, żeby dopomóc tej pani. W mojej długoletniej praktyce nie spotkałam się, żeby sam proces odbierania dzieci trwał tak długo – komentuje Bożena Witak, kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Karczewie.

- Jest ciężko. Patryk mi mówił: wiesz, że ja mam drugą mamusie, ty już nie jesteś moją mamusią. Nie wiem jakim człowiekiem trzeba być, żeby odebrać dzieci matce – rozpacza pani Maria.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl