„Dobra matka” utopiła dziecko

Z premedytacją zabiła dziecko, została skazana i jest na wolności! Jolanta Cz. z Kościerzyc koło Opola w czerwcu 2012 roku urodziła zdrowe dziecko, utopiła je i schowała za pralką. Nie działała w afekcie ani depresji poporodowej. Mimo to kobieta od 2013 roku przebywa na wolności. Nie zmienił tego nawet wyrok skazujący ją na 8 lat więzienia.

- Wiemy, że było to zabójstwo z premedytacją. Ktoś, kto nie zrobił tego w afekcie, bez depresji poporodowej, zaplanował to – mówi Iwona Wiśniewska, psycholog, biegła sądowa.

27 czerwca 2012 roku. Policjanci z Brzegu na Opolszczyźnie zostali powiadomieni, że w miejscowości Kościerzyce, w jednym z domów znaleziono schowane za pralką zwłoki noworodka.

- O zdarzeniu zawiadomił nas członek rodziny, który był zaszokowany tym, co znalazł w łazience – mówi Mirosław Dziadek z Komendy Powiatowej Policji w Brzegu.

Policjanci ustalili, że 30-letnia Jolanta Cz. przez 9 miesięcy ukrywała ciążę przed mężem i rodziną. Następnie urodziła dziecko potajemnie w łazienne i - jak stwierdzili biegli sądowi - utopiła je. Zwłoki noworodka schowała w reklamówce za pralką i dokładnie powycierała z krwi podłogę. Dzień później matka kobiety znalazła ciało dziecka.

- Nie jest to rodzina patologiczna. Nie mieliśmy zgłoszeń  o awanturach czy konfliktach rodzinnych. Sama kobieta posiada wykształcenie wyższe. W dniu zdarzenia przebywała na urlopie wychowawczym – informuje Mirosław Dziadek z Komendy Powiatowej Policji w Brzegu.

- Biegły uznał, że dziecko urodziło się żywe. W trakcie postępowania powołany był drugi biegły i stwierdził, że noworodek był donoszony, zdrowy i powinien żyć – mówi Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.

- Jolanta Cz. twierdzi, że dziecko urodziło się martwe, że to był dla niej ciężki poród, że dziecko nie dawało oznak życia, a ona była zbyt słaba, żeby dziecku pomóc. Na rozbieżności w zeznaniach zwracał uwagę prokurator, który twierdził, że miała siłę do tego, żeby posprzątać łazienkę – opowiada Mirela Mazurkiewicz, dziennikarka Nowej Trybuny Opolskiej.

Prokuratura oskarżyła kobietę o morderstwo. Mimo tak poważnego zarzutu, sąd w 2013 roku wypuścił Jolantę Cz. z aresztu. Miesiąc temu sąd pierwszej instancji skazał ją na 8 lat więzienia i znów pozwolił jej wrócić do domu.

Jolanta Cz. nie chciała z nami rozmawiać. Kobieta wychowuje wraz z mężem dwoje dzieci w wieku 4 i 6 lat. Mimo że została skazana za zabójstwo, to przebywa na wolności. Sąd zastosował jedynie dozór policyjny.

- W uzasadnieniu wyroku pojawiło się stwierdzenie, że do tej pory była dobrą matką, nie było sygnałów, żeby zaniedbywała dzieci. Stąd też taka, a nie inna decyzja – mówi Mirela Mazurkiewicz, dziennikarka Nowej Trybuny Opolskiej.

Zadziwiające jest postępowanie w tej sprawie opolskiej prokuratury. Mimo że Jolancie Cz. groziło dożywocie, to śledczy nie odwołali się od decyzji sądu skazującej kobietę tylko na 8 lat więzienia. Nie zawnioskowali o areszt po jej skazaniu. Zdaniem psychologów i biegłych sądowych, Jolanta Cz. może być niebezpieczna.

Reporter: Wiemy, że ta kobieta zachowywała się perfidnie, mataczyła w śledztwie. Skąd to dobrodziejstwo prokuratury?
Lidia Sieradzka, Prokuratura Okręgowa w Opolu: Karę wymierza sąd, nie prokuratura. Tutaj sąd brał pod uwagę stan psychiczny matki. To, że samo to przestępstwo było traumą dla niej, jak i fakt, że jest matką dwojga malutkich dzieci, którymi się opiekuje.

- Jeżeli ktoś morduje dziecko i biegli stwierdzają, że robi to z premedytacją, to nie jest dobrą matką. Nie można sobie wybierać dzieci. Dla jednych jestem dobrą matka, a dla innych nie?  Nie było tam depresji czy afektu. To było działanie z premedytacją. Ona może stwarzać zagrożenie dla innych dzieci – alarmuje Iwona Wiśniewska, psycholog i  biegła sądowa.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl