Kim jest „dresiarz”, który śledził Wiktorię?

Ruszamy tropem zabójcy 15-letniej Wiktorii z Krapkowic niedaleko Opola. Późnym popołudniem 7 marca dziewczyna wracała do domu przez las. Przed zaginięciem zdążyła wysłać do koleżanki serię SMS-ów. Pisała, że jest śledzona przez tajemniczego „dresiarza”, którego widywała już wcześniej. Ciało Wiktorii znaleziono 11 dni później.

- Śmierć za śmierć. To było niewinne dziecko. Zabił ją potwór – mówi Alina Cichocka, matka zamordowanej Wiktorii.
Wiktoria odnosiła sukcesy w sporcie, udzielała się też w Kościele. Kilka tygodni temu jej twarz poznała cała Polska.

Jest sobota, 7 marca tego roku. Około godziny szesnastej Wiktoria spotyka się z koleżanką. Razem idą do jej chłopaka, do oddalonego o cztery kilometry Gogolina. Godzinę później rozstają się. Wiktoria wraca do domu sama. Krótko po tym ginie po niej wszelki ślad.

- Jak się rozstawałyśmy, to jeszcze się obejrzałam za nią i powiedziałam: napisz mi SMS-a, jak dojdziesz do domu. To były moje ostatnie słowa do Wiktorii – opowiada jej koleżanka, Karolina Fraj.

- Koleżanki wspominały, że w ostatnim czasie, Wiktoria mówiła im o jakimś tajemniczym mężczyźnie, który za nią chodzi – mówi Radosław Dimitrow, dziennikarz Nowej Trybuny Opolskiej.

- Wiedziałyśmy tylko, że to jest jakiś chłopak w dresie, i tyle. To się zaczęło jakoś 2-3 tygodnie przed tym, jak zaginęła. Nie zaczepiał jej. Ona wspominała tylko, że chodził za nią – dodaje znajoma zamordowanej Wiktorii

Po raz ostatni telefon Wiktorii loguje się w okolicach tzw. „gogolińskiego ronda”. Potem, dziewczyna prawdopodobnie skręca do lasu. Idzie skrótem. Do przejścia ma jeszcze niecałe 2 kilometry. Chwilę później wysyła do koleżanki serię niepokojących SMS-ów.

- „Jest dresiarz”. „Dresiarz idzie za mną”, potem „widzę go, jest przede mną”, „znów jest” – cytuje SMS-y Alina Cichocka, matka Wiktorii.

18 marca pracownicy wodociągów i kanalizacji przypadkowo odnajdują ludzkie zwłoki. Są ukryte w przepompowni ścieków - 200 metrów od domu Wiktorii.

- Zwłoki zostały ujawnione w zbiorniku ze ściekami, dlatego też rodzinie nie okazano ich, okazano tylko zdjęcie. W tej chwili nie ujawniamy, co zostało stwierdzone podczas sekcji  – mówi Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.

- Ciało zostało naruszone przez sprawcę. Z tego, co do mnie dotarło, została odcięta jedna stopa – twierdzi Krzysztof Rutkowski, właściciel biura detektywistycznego.

W trakcie śledztwa cień podejrzeń pada na Marcina Sz. To 24–letni mieszkaniec Krapkowic. Jest chory psychicznie. Od dłuższego czasu umieszcza w internecie swoje mrożące krew w żyłach zwierzenia:

„Ru… brutalne 13-latek już mnie nie podnieca. Potrzebuję silniejszych doznań. Zgwałcić brutalnie 8-letnią dziewczynkę, udusić ją tak mocno, że bym jej zmiażdżył szyję.”

- Córka mogła go znać. On ma siostrę – mówi Alina Cichocka, matka Wiktorii.

- Ta osoba została zweryfikowana przez śledczych, ma alibi. Jest to osoba chora, która w tej chwili przebywa na leczeniu. To jej przebywanie na leczeniu nie ma związku z tą sprawą. Wykluczony został udział tej osoby w sprawie – informuje Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Za pomoc w odnalezieniu zabójcy wyznaczona została nagroda w wysokości 50 tysięcy złotych. Każdy kolejny dzień działa jednak na korzyść mordercy. Niewykluczone, że zwyrodnialec może uderzyć ponownie. Dopóki jest na wolności, w Krapkowicach wszyscy wstrzymują oddech.

- Jak raz zabił, to zabije drugi raz. Skrzywdził moje dziecko, skrzywdzi następne – mówi Alina Cichocka, matka Wiktorii.*

* skrót materiału

Reporter: Rafał Zalewski

rzalewski@polsat.com.pl